Marcowe NAJ ’16

przez Malwina
Z lekkim opóźnieniem przygotowałam dla Was kolejny wpis z ulubieńcami miesiąca. Tym razem gadżetów jest troszkę więcej, niż zazwyczaj. Zdecydowana większość z nich trafiła w moje ręce w ramach prezentu urodzinowego od Połówka. 

Przy okazji przyjęłam nową kolażową formę, aby zaoszczędzić Wam niekończącego się skrolowania. Mam nadzieję, że będzie to dla Was wygodniejsze. W zestawieniu sporo japońskich dodatków. Ostatnio przechodzę ogromną fascynację tym krajem. Po części związane jest to z artykułem naukowym, nad którym obecnie pracuję.   
Arabskie szklaneczki, których od dawna brakowało w mojej kolekcji. Fajnie, że udało się na nie trafić i to w przystępnej cenie (rozkompletowany zestaw w Tk Maxx). W końcu już niedługo wystartuje mój Festiwal Kuchni Arabskiej. 
Po prawej moja ulubiona ostatnio herbata zielona z pomarańczą (o pięknej nazwie Jak w niebie). Cudownie pachnie i smakuje. Cytrusowa i uzależniająca w smaku. Będzie świetna także na cieplejsze dni po schłodzeniu w lodówce i dorzuceniu kilku dodatkowych plasterków cytryny oraz kostek lodu. 

Szklaneczki wypatrzone w Tesco (są jeszcze z kolorze żółtym) za kilka złotych. Uwielbiam szkło o takim kształcie. Jest wygodne w użytkowaniu i przy okazji fajnie prezentuje się na zdjęciach. 
Piękne cztery biało-błękitne ręcznie malowane czarki do herbaty (z Tk Maxx). Teraz pozostaje tylko dokupić do kompletu ładny dzbanek (jeśli widzieliście coś wartego uwagi, to podzielcie się namiarami). Mam prawdziwego bzika na punkcie herbaty, tego w czym ją parze i z czego ją piję. Po prostu smakuje mi wtedy o wiele lepiej. 

Moja kolekcja miniaturowych kaktusów rośnie w siłę. Staram się, by każda doniczka była „z innej parafii”. Kupuję je przy praktycznie każdej wizycie w dziale ogrodniczym w markecie budowlanym. A jak na blogerkę kulinarną przystało, bywam  tam naprawdę bardzo często (co może być dla niektórych dość dziwne) . 
Porcelanowe etykiety do serów. Deskę serów serwuję raz do roku, albo i rzadziej. Etykietki kupione były głównie  z myślą o jakiejś fajnej sesji zdjęciowej. 

Ręcznie malowana tunezyjska miska. Tego typu kształt misek kiepsko sprawdza się w fotografii, ale sam wzór mocno przykuł moją uwagę. Być może uda mi się jakoś fajnie ją wykorzystać. 
Komplet 4 japońskich miseczek. W sam raz na małą porcję soboro don lub makaronu soba smażonego z warzywami. Miseczki bardzo fajnie sprawdzają się szczególnie w ujęciach z góry. 

Moja nowa miłość to bardzo eleganckie porcelanowe kubki TEAEVE ze sklepu Zanshin. Wybrałam piękną gejszę i złotego ninja. Początkowo myślałam o wzorze sakura (od jakiegoś czasu po głowie chodzi mi wpis na temat hanami), ale w ostatniej chwili zmieniłam zamówienie. Jeśli się uda, i znajdę jakąś kwitnącą wiśnię, to być może zrobimy sobie z Połówkiem piknik gdzieś za miastem. Oczywiście z bento w torbie, po brzegi wypełnionym pysznym jedzeniem. Jeśli to wypali, to oczywiście zrobię dla Was kilka zdjęć, a być może przygotuję materiał na temat hanami. 

Ad rem. Kubki są duże (330 ml) i mają podwójne ścianki. Po nalaniu wrzątku kubek nagrzewa się minimalnie. Dzięki takiemu rozwiązaniu herbata nie stygnie tak szybko, jak w zwykłym kubeczku. Do kubka dołączony jest zaparzacz ze stali nierdzewnej, porcelanowa przykrywka i plastikowana nakładka, którą można zamknąć kubek (np. przy przenoszeniu lub dłuższym odstawieniu kubka, aby ciepło tak szybko nie uciekało). Od razu ostrzegam, że jeśli na co dzień nie korzystacie z kubków termicznych, to trzeba będzie się przyzwyczaić. Sama w pierwszych dniach korzystania z nich kilka razy poparzyłam się w usta.  
  

Porcelanowy zaparzacz do herbaty Ninja TEAFAN. Od razu wpadł mi w oko. Na główce montuje się wykonany ze stali nierdzewnej zaparzacz z herbatą i wkłada do kubka. Później wystarczy główkę wsadzić z powrotem do korpusu. Bez zbędnego rozlewania. Niezwykle wygodny sposób na parzenie herbaty. Przy okazji wygląda bardzo stylowo. 
Książka o moim idolu z lat dziecięcych (i jakby nie patrzeć idolu po dziś dzień), czyli Eugeniuszu Bodo. Nie wiem, czy Wam wspominałam, ale od zawsze byłam zakochana w starym kinie. Filmy z Bodo wspominam najmilej. Będąc na feriach u Dziadków oglądałam filmy z jego udziałem (puszczała je TVP). Moim ulubionym było i jest ,,Piętro wyżej”. To z tego filmu pochodzi zapewne znana wszystkim piosenka ,,Sex appeal”.

Przy okazji moim drugim ulubieńcem był pan Tadeusz Fijewski i seria filmów o przygodach Pana Anatola.


Wpis miesiąca: Jak odnaleźć się w plastikowej dżungli?

Czarodziejka z Księżyca

Postanowiłam odświeżyć sobie ulubione anime z dzieciństwa, czyli Sailor Moon. Przy okazji podglądam pokazane w tej animacji zwyczaje związane z jedzeniem i zapisuję zdjęcia bento. O sceny z jedzeniem nie trudno, bo główna bohaterka jest strasznym łasuchem. Oczywiście Usagi Tsukino (czyli Bunny Tsukino; Usagi to królik, wersja polska była tłumaczona z wersji angielskiej, stąd zamiast Usagi- Bunny- królik) zawsze była i jest moją ulubioną bohaterką tego anime. Przyznać się, kto lubi i oglądał kiedyś Czarodziejką z Księżyca? No i która z czarodziejek była Waszą ulubioną?

Najsmaczniejsze bento:
Więcej smakowitych inspiracji i przepisów na jedzenie do pracy/szkoły znajdziecie w cyklu Make bento, not war!
Najpopularniejsze przepisy na blogu:

Najpopularniejsze wpisy na Instagramie:


Kod rabatowy na kubki TEAEVE i zaparzacze TEAFAN

Na koniec mam dla Was kod rabatowy na 10 % na zakup porcelanowych kubków i zaparzaczy  od Zanshin.pl. Rabat nie obejmuje kosztów przesyłki i produktów znajdujących się w promocji. Jest ważny bezterminowo. 
kod rabatowy: FILOZOFIASMAKU 
Wszystkie kubki są po prostu przepiękne, ale gdybyście się zastawiali, który ostatecznie wybrać, to podpowiadam, że ninja z pewnością podbije Wasze serca (lub serce osoby obdarowanej, bo te kubki są w sam raz na gustowny prezent). 

14 komentarzy
0

Podobne posty:

14 komentarzy

Anonimowy 08/04/2016 - 9:04 am

Sailor Moon oglądałem – przyznaję się bez bicia 🙂
Nawet mi parę zeszytów papierowej mangi zostało (reszta się jakoś sama rozlazła po ludziach)
Ulubiona postać? Oczywiście Ami Mizuno!
Pozdrawiam
Paweł

p.s. Wielkie Ci dzięki za całe Twoje pisanie!

Odpowiedz
Malwina 08/04/2016 - 11:00 am

Pierwszy odważny i do tego facet. Tego się nie spodziewałam 🙂 Jeśli uda mi się w tym miesiącu skończyć Sailor Moon, to zabieram się za kolejne anime. Kończę drugi sezon, więc połowa już prawie za mną 🙂

Odpowiedz
Kalina O 08/04/2016 - 9:11 am

Arabskie szklaneczki są świetne!

Odpowiedz
Kasia | Inna Idea 08/04/2016 - 2:10 pm

Ja w sprawie Sailor Moon 🙂
A wiesz, że powstała nowa, odświeżona i bardziej nawiązująca do mangi anime Sailor Moon Crystal? Kreska jest o wiele bardziej dopracowana, jak dla mnie bardzo fajna produkcja. Polecam 🙂 Fakt, na widok bento Makoto zawsze dostawałam (i chyba będę dostawała ciągle!) ślinotoku. Tobie jak widać miłość do bento wciąż także towarzyszy 😉

Odpowiedz
Malwina 08/04/2016 - 2:25 pm

Kasiu, nie wiedziałam i dziękuję Ci bardzo za informację. Moja przygoda z Sailor Moon potrwa w takim razie jeszcze dłużej. Lecę szukać odświeżonych odcinków 🙂

Odpowiedz
Zuzanna Ploch 09/04/2016 - 6:37 am

Bardzo ładne są te szklaneczki do herbaty i tunezyjska miseczka ☺

Odpowiedz
Jadźka Wiertarka 09/04/2016 - 11:36 pm

Sailor Moon pierwszy raz obejrzałam jakieś 4 lata temu. Sporo odcinków obejrzałam, a najbardziej lubię wracać do pierwszej serii 🙂 ulubiona od zawsze (bo jednak od siostry wiedziałam o co biega) to Minako!
Oglądasz z napisami czy lektorem? Bo muszę przyznać, że gdy pierwszy raz obejrzałam wersję z polskim lektorem, to nie mogłam przestać się śmiać z niektórych kwestii 😀
Co do Japonii – też przeżywam fascynację tym krajem (od mniej więcej 4-5 lat), ale dopiero niedawno zaczęłam ją uskuteczniać też w kuchni. Chociaż na razie bardziej kupuję produkty, a jeszcze ich nie użyłam w większości 😉

Odpowiedz
Malwina 10/04/2016 - 7:03 am

Mam mocno pomieszane odcinki, zarówno z lektorem (wersja pierwsza z panią Agnieszką Kamińską i kolejna, o wiele lepsza ze Stanisławem Olejniczakiem), jak i napisami. Błędów w obu wersjach jest mnóstwo, ale najbardziej rażące znalazły się w tej pierwszej (dziwne tłumaczenia, zła wymowa, np. Buny zamias Bany). Do tego nie wiedziano, jak sobie poradzić z pewnymi kwestiami, choćby pojawiającą się w anime miłością pomiędzy osobami tej samej płci.

Co do produktów do kuchni japońskiej, to zaglądaj, bo pojawi się jeszcze kilka przepisów z tej kuchni w najbliższym czasie.

Odpowiedz
strawmerry 12/04/2016 - 11:31 am

Sailor moon! <3 Usagi i Makoto, moje najulubieńsze 😀 Pozdrawiam Jadźkę Wiertarke piszącą wyżej- coś mi mówi, że wiem o jakieś siostrze piszesz 😉

Piękne te kubki termiczne. Choć sama nie używam rzeczy w takim stylu, to szalenie mi się podobają. Podobnie jak te wszystkie kolorowe miseczki 🙂 Czy herbatę z pomarańczą kupiłaś w jakimś dobrze dostępnym sklepie? Uwielbiam zieloną herbatę, najbardziej z dodatkiem truskawek, ale pomarańcza na wiosnę też brzmi kusząco.

Odpowiedz
Malwina 12/04/2016 - 3:26 pm

Herbatkę kupowałam przez Internet u Skworca. Jeśli lubisz te z truskawkami, to polecam jeszcze Dirty Dancing, Leśnego Elfa i Pikantny Romans. Praktycznie całą zimę miałam fazę na zieloną herbatę z truskawką 🙂 Kiedyś w jednym ze stacjonarnych sklepów u mnie w mieście kupowałam miętę z lukrecją. Jeśli trafisz na nią kiedyś, to wypróbuj koniecznie.

Odpowiedz
strawmerry 14/04/2016 - 11:04 am

O rany Leśny Elf… Czytam teraz Wiedźmina, myślę że to trunek idealnie wpisujący się w klimat 😀 Za to w pikantnym Romansie widzę pieprz, który w herbacie uwielbiam 🙂 Dziękuję za namiar. Ceny są przyjazne, można kupić mniejsze ilości i popróbować. Nawet matcha jest! Do letniego tortu z malinami będzie jak znalazł 😀

Odpowiedz
Malwina 14/04/2016 - 11:11 am

Rzeczywiście jest matcha. Szkoda, że nie zauważyłam wcześniej, bo niedawno zamawiałam paczkę. Dzięki za czujne oko, następnym razem zakupię, bo matcha uwielbiam 🙂

Odpowiedz
Anonimowy 25/04/2016 - 9:31 am

Mam wszystkie odcinki SM na DVD z napisami. Nie lubię wersji z lektorem (chociaż na niej się wychowałam), bo nie słychać wyraźnie tych prześmiesznych dźwięków, jakie czasem wydają z siebie bohaterowie. Czasem turlam się ze śmiechu 🙂 w całej serii moją ukochaną czarodziejką jest Uranus. Jej zaklęcia, talizman, głos, charakter.. wszystko w niej uwielbiam. Nawet uwieczniłam tę miłość w tatuażu 🙂 ajjj nie mogę się teraz doczekać, aż wrócę do domu i włączę sobie ulubioną pierwszą serię 🙂 pozdrawiam!! Dorota

Odpowiedz
Malwina 25/04/2016 - 9:49 am

Bardzo nietypowo. Zazwyczaj większość celuje w jedną z 5 głównych bohaterek. Właśnie jestem na sezonie, w którym pojawia się Sailor Uranus. A tatuażu jestem bardzo ciekawa 🙂

Odpowiedz

Skomentuj

* Korzystając z tego formularza, zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych osobowych przez stronę Filozofia Smaku

Ten serwis internetowy wykorzystuje ciasteczka (pliki cookies) dla zapewnienia Ci możliwości korzystania z jego wszystkich funkcjonalności. Kliknięcie „Akceptuję” oznacza wyrażenie przez Ciebie zgody na korzystanie z plików cookies na zasadach i zgodnie z pouczeniami zawartymi w Polityce Prywatności. Akceptuję Czytaj więcej: Polityka prywatności i plików cookies