Lunchbox |
Tymczasem wracam do pracy, a Was zostawiam z podsumowaniem minionego tygodnia. Koniecznie kupcie woreczek bobu, bo jutro znajdziecie na blogu fajny przepis do lunchboxu z jego dodatkiem. Do przeczytania!
Poniedziałek
Komentarz:
Wtorek
Komentarz:
200 g ryżu ugotował z samego rana Połówek. Mnie pozostało ugotowanie jajek. Pierś z indyka miałam upieczoną, podobnie część warzyw. Wystarczyło wszystko rozdzielić pomiędzy dwa pudełka.
Środa
U Połówka na śniadanie placuszki owsiane. Robi się je bardzo szybko, wystarczy wymieszać kilka składników i usmażyć. Do tego truskawki i jeżyny.
W drugim pojemniku wołowina smażona z ryżem i warzywami.
Komentarz:
200 g ryżu ugotował dzień wcześniej Połówek. Wykorzystałam połowę ryżu, reszta została na kolejny dzień. Rozgrzałam dwie patelnie. Na szybko wymieszałam składniki na placki i zaczęłam je smażyć. Gdy placki się smażyły, posiekałam kawałek pora, 1 łodygę selera naciowego, kawałek papryki i wrzuciłam na drugą patelnię. Smażyłam przez 3-4 minuty. Dodałam 250 g wołowiny, smażyłam dalej przez około 5 minut, aż mięso przestało być surowe. W połowie dodałam garść mrożonego groszku. Dodałam ryż, sos sojowy, smażyłam jeszcze chwilę, rozdzielając ziarenka przy pomocy szpatułki. Potem wszystko przestudziłam i zapakowałam do pudełek.
U mnie sałatka z bobu i kaszy kuskus.
Czwartek
Na śniadanie mini placuszki na mące ryżowej, dżem z czarnej porzeczki i jeżyny.
Na drugi posiłek ponownie wołowina z ryżem i warzywami.
Komentarz:
Tu sposób działania był identyczny jak poprzedniego dnia. Placuszki ryżowe przygotowałam bez ubijania piany. Do ryżu dodałam dodatkowo troszkę imbiru, czosnek, a po nałożeniu do pudełek, polałam go ostrą srirachą i posypałam szczypiorem z dymki.
Piątek
Śniadanie białkowo-tłuszczowe, czyli frittata z brązowymi pieczarkami, tuńczykiem i oscypkiem. Do tego sporo warzyw.
W drugim pudełku placuszki na mące ryżowej z karobem plus dżem z czarnej porzeczki.
Komentarz:
Ponownie gotowanie na dwie patelnie. Rozgrzałam po 5 g oleju na każdej patelni. Wymieszałam składniki na placki (dodałam do nich łyżkę karobu, białek nie ubijałam). Wyłożyłam na patelnię porcję placków. Posiekałam kawałek pora, kilka brązowych pieczarek i wrzuciłam na patelnię. Kiedy warzywa się smażyły, roztrzepałam 5 jajek M, doprawiłam solą i pieprzem. Na patelnię wylałam jajka, dodałam pół puszki tuńczyka. Smażyłam przez około 2-3 minuty, kolejno wierzch posypałam 15 g oscypka, patelnię przykryłam i smażyłam jeszcze kilka minut do ścięcia wierzchu. Po przestudzeniu zapakowałam wszystko do pudełek.
Który z pojemniczków spodobał się Wam najbardziej?
17 komentarzy
Zjadłabym wszystko 🙂 Imponujesz mi tymi przygotowaniami posiłków, wszystko tak smacznie wygląda ! Ja kocham gotować jednak przy małym dziecku robię wszystko szybko… skorzystam z kilku przepisów 😀
Zawsze chętnie oglądam Twoje bento przełykając ślinkę:)
Gdyby każde dziecko dostawało takie pojemniczki do szkoły niektórzy rodzice nie mogliby narzekać na to, ze ich dzieci nie jedza śniadań lub w szkole odzywiają się czymś niezdrowym (zawsze coś się skombinuje i nawet reforma nie przeszkodzi). Wszystko takie apetyczne, świeże a same pudełeczka prześliczne 😉
Tu akurat problem jest o wiele szerszy i nie pomogą tu sklepiki bez syfiastego jedzenia. Czasem, gdy patrzę, co ludzie kupują w marketach, to mi po prostu ręce opadają. A potem jest tłumaczenie, że nie ma się na coś czasu, pieniędzy. Jakoś na colę, cukierki, chipsy i serki naładowane chemią kasa zawsze się znajduje.
Najbardziej podobają mi się pojemniczki z plackami, ale wszystkie pozostałe, po usunięciu mięsa, też bym chętnie zjadła, bo uwielbiam warzywa. No i oczywiście Twój zestaw z kaszą kuskus i bobem 🙂
Same pyszności u Ciebie 🙂 Bardzo chętnie skubnęłabym wszystkiego po troszkę 🙂
Twoje pudełeczka z jedzonkiem to dzieła sztuki. Podziwiam za pracowitość. Niby piszesz, że pracy przy tym mało, ale i tak jestem pełna podziwu. Petarda 🙂
Dzięki za dobre słowo Aguś 🙂
Te pierwsze wzięłabym do zjedzenia. 🙂
Trudno zdecydować się na jedno pudełeczko. Wszystkie potrawy wyglądają obłędnie. Gdybym jednak musiała wybrać to byłaby frittata lub sushi bowl.
Muszę w końcu przygotować sobie pudełko na słodko 😀
Sałatka z bobem i kuskusem, smażona wołowina, ryż z indykiem i awokado oraz placuszki (czyli znowu prawie wszystko :p) podobają mi się najbardziej. Mogłabym takie pudełka brać codziennie! 🙂
Witam. Piękne foto i pysznie wyglądające przepisy :-).Czy zawartość pojemniczków nie traci na wartości? Wszystko jest przygotowywane wcześniej.Czy jest mniej wartości odżywczych, witamin? Pozdrawiam Aga
Tu to nie koniecznie kwestia czasu, bo to tak naprawdę kilka godzin pomiędzy przygotowaniem a jedzeniem, a kwestia poddania pewnych produktów obróbce termicznej. A jak wiadomo smażenie czy gotowanie pociąga za sobą utratę pewnych witamin. W surowych warzywach i owocach będzie ich więcej, aniżeli w tych poddanych obróbce. Ale to już nieuniknione. Co do poziomu białka, węglowodanów i tłuszczy, to tu już raczej zmiany będą minimalne. Na plus w przypadku obniżonego indeksu glikemicznego, gdy przechowujemy ugotowane węglowodany w lodówce.
podziwiam od zawsze, naprawdę świetne pomysły, super wykonanie, piękne fotki, i nadal uważam, że te komentarze opisujące przygotowanie danego posiłku to był strzał w dziesiątkę:) dzięki, że Ci się chce:)
Ciesze się, że te komentarza się przydają. Przy okazji można sobie odtworzyć niektóre potrawy, na które na blogu nie ma przepisu. Dzięki za dobre słowo. Takie komentarze zawsze zachęcają do dalszej pracy 🙂
Czujemy, że Twoje pomysły na pudełka przydadzą nam się w październiku 😛
Jak zwykle pysznie i kolorowo.