Paszteciki to idealny dodatek do barszczu czerwonego, którego nie może zabraknąć na świątecznym stole. Nie są zbyt pracochłonne, jednak ich przygotowanie jest rozciągnięte w czasie. Farsz do pasztecików warto przygotować w dzień poprzedzający pieczenie. Ciasto na paszteciki jest proste w przygotowaniu i nie powinno przysporzyć Wam większych trudności.
PASZTECIKI Z KAPUSTĄ I GRZYBAMI
Składniki (na około 20 sztuk):
[przepis własny]
- 2 szklanki mąki pszennej
- 3/4 łyżeczki soli
- pół łyżeczki cukru
- 12 g świeżych drożdży
- 3/4 szklanki ciepłego mleka
- 50 g miękkiego masła
- 350 g kapusty z grzybami
- 1 żółtko roztrzepane z odrobiną wody do posmarowania ciasta
- ulubione nasiona do posypania (np. sezam, czarnuszka)
Mąkę mieszamy z solą. Drożdże kruszymy do miseczki, dodajemy cukier, mieszamy z kilkoma łyżkami ciepłego mleka. Odstawiamy w ciepłe miejsce na około 15 minut. Do mąki dodajemy zaczyn drożdżowy, miękkie masło i pozostałe mleko. Wyrabiamy gładkie i elastyczne ciasto. Przekładamy je do miseczki, przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 1,5 godziny. Kiedy ciasto podwoi swoją objętość, dzielimy je na dwie równe części. Każdą wałkujemy na podłużny wąski prostokąt. Na środku układamy nadzienie, zlepiamy brzegi ciasta i odwracamy je złączeniem do dołu (instrukcję formowania znajdziecie przy przepisie na paszteciki z pieczarkami). Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 15 minut. Następnie każdy rulon kroimy na kawałki długości 3-4 cm. Powstałe paszteciki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Każdy pasztecik smarujemy roztrzepanym żółtkiem, posypujemy sezamem lub czarnuszką. Pieczemy przez 15-18 minut w temp. 200 stopni (180 z termoobiegiem). Podajemy jako dodatek do barszczu czerwonego.
*w wersji wegańskiej masło zastąpcie oliwą, mleko wodą lub mlekiem roślinnym. Zamiast smarować paszteciki jajkiem, posmarujcie je niewielką ilością zimnej wody i posypcie ziarnami
Czas przygotowania: 2 godziny 15 minut.
9 komentarzy
Ależ cudne zdjęcia:-)) I ślinka cieknie:-)
Cudowna stylizacja zdjęć 🙂 Podziwiam. A paszteciki? Nie znam osoby, która by się im oparła!
Uwielbiam je! U mnie w domu naczelną osobą robiącą te paszteciki jest ciocia; )
Cudne fotki, te paszteciki wołają zjedz mnie!
Bardzo zgrabne Ci wyszły. Głodna się robię od Twoich fotek 🙂
Nawet nie wiesz jak bardzo zjadłabym choć jednego 🙂
Oj zjadłabym… z barszczykiem 🙂
Uwielbiam paszteciki:) …. nawet barszczyku nie musze do nich miec:) buziaki
Fantastyczna sceneria na zdjęciach.
Pozdrawiam:-)