Make bento, not war #167

przez Malwina
Lunchbox do pracy
Dzień dobry, 
Nowy tydzień standardowo zaczynamy od przeglądu lunchboxów. Mam dla Was cztery niezwykle smakowite pudełeczka – dwa moje i dwa Połówka. Z pewnością w kolejnych odsłonach cyklu „Make bento!” pojawiać będzie się o wiele więcej lunchboxów Połówka. Oboje od dzisiaj wskoczyliśmy na redukcję, która potrwa jakieś 2-3 miesiące. 

Wiecie, co jest najgorsze na redukcji? Ilość jedzenia, którą trzeba zjeść. Ja zawsze mam z tym problem, nie jestem bowiem przyzwyczajona do częstych posiłków. Daruję sobie cyferki i to ile chciałabym zrzucić (by nie zapeszać!), zresztą sama jeszcze dokładnie nie wiem w jakiej wadze będę czuła się i wyglądała najlepiej.

Migawki z moimi fit talerzami wrzucam na konto lunchboxowe na Instagramie – klik. Zachęcam do śledzenia i komentowania. A tymczasem w ramach przerwy w pracy pakuję torbę i biegnę na szybki trening na siłownię. Życzę Wam udanego tygodnia i wielu smacznych lunchboxów. Koniecznie kupcie kilka pęczków zielonych szparagów, w końcu sezon na to pyszne warzywo właśnie się zaczął.

PS. 22 kwietnia minęły 4 lata odkąd zamieściłam na blogu pierwszy wpis w cyklu „Make bento, not war!”. Dacie wiarę, że to już 4 lata?!

Moje standardowe wiosenne i letnie śniadanie, czyli pudding chia. Tu na napoju ryżowo-kokosowym. Do tego jagody goji, nasiona konopi, maliny i borówki. Pamiętajcie, by świeże owoce dorzucać do puddingu dopiero rano przed wyjściem do szkoły/pracy lub transportować je osobno. Tym bardziej, gdy używacie zwykłego krowiego mleka, które dość szybko się psuje. 

Tu prosty zestaw do zrobienia w dosłownie 5 minut. Na górze porcja owoców: kiwi, bezpestkowe winogrona i borówki. Na dole sałatka z tego, co miałam pod ręką: miks sałat, rzodkiewka, pomidorki, ogórek, czerwona cebulka, ciecierzyca, marynowane karczochy (w oliwie), listki oregano, w pojemniczku oliwa, ocet balsamiczny z solą i pieprzem. 

Dwa wypasione zestawy Połówka, których zrobienie wbrew pozorom nie było pracochłonne. W pierwszym kasza gryczana palona, dwa jajka ugotowane na twardo, bataty pieczone z oregano, pieczony kalafior, główki szparagów gotowane na parze, rzodkiewki, czarna fasola, marchewka, groszek cukrowy, hummus ze szparagów. Całość posypałam szczypiorkiem i czarnuszką. 

W drugim pojemniczku bazą był ryż brązowy ugotowany z ryżem czerwonym. Do tego jajko gotowane, pieczone klopsiki z indyka, awokado, bataty z oregano, kalafior z piekarnika, pieczony burak z ostrą turecką papryką, marchewka, oliwki kalamata, sezam, szczypiorek. Do tego mój domowej roboty keczup z pieczonej papryki

Przygotowanie tych dwóch zestawów było niezwykle proste. Na kuchence wylądowały 3 garnki – w dwóch gotowały się ryż i kasza, w ostatnim jajka. Do piekarnika wjechała wielka blacha z kalafiorem, batatami i burakami. Ja w tym czasie doprawiłam mięso i wstawiłam do parowaru szparagi, a następnie na szybko zmiksowałam hummus, który robiłam z myślą o wieczornym seansie filmowym. Po pół godziny bataty i kalafior wylądowały na talerzu, a w ich miejsce wskoczyły do piekarnika klopsiki, które piekłam razem z burakami przez 20 minut. Po ostygnięciu włożyłam wszystko do pojemników. Warzyw i ryżu ugotowałam na tyle dużo, że wystarczyły na 3 dni. 
5 komentarzy
0

Podobne posty:

5 komentarzy

Anonimowy 24/04/2017 - 11:16 am

Wow, organizacja pracy godna podziwu! A czy w ramach redukcji stosujecie post przerywany? Mam wrażenie że chyba kiedyś Połówek go stosował. Chętnie poznałabym Waszą opinię na temat tego sposobu żywienia 🙂

Odpowiedz
Filozofia Smaku 26/04/2017 - 7:12 am

Dobrze pamiętasz, Połówek bodajże 2 lata temu był na Intermittent fasting. Jeśli mnie pamięć nie myli, to przez chyba 8 miesięcy. Wskoczenie na IF w jego wypadku było spowodowane aktywnością zawodową i próbą dostosowania posiłków i treningów pod dość nieregularną pod względem liczby godzin pracę. Robił 1 lub 2 ładowania dziennie, czasem było 1 ładowanie, a przed treningiem wjeżdżał posiłek białkowo-tłuszczowy. Grunt, by dostosować ten system pod siebie. Fajnie to w swoich filmikach omówił Pomocny (Yt).

Pierwszych kilka dni jest zawsze ciężkich, a później organizm się przyzwyczaja. Trening na IF jest rewelacyjny, organizm nie jest niczym obciążony. Redukcja też idzie całkiem gładko. Połówek jadł w 95% bardzo czysto, zresztą widzisz nawet po przepisach u mnie, że nie stosujemy przetworzonej żywności, ani śmieciowego jedzenia. Jemu zdarzało się dobijać kalorie (szczególnie latem, gdy nie był głodny) lodami, pierniczkami i gorzką czekoladą. Minusem będzie na pewno przejedzenie całej puli kalorii w trakcie okna żywieniowego, szczególnie gdy zaczyna się od dość wysokiego bilansu.

Ja miałam jedno podejście do IF, niestety w dość kiepskim pod względem zdrowotnym okresie i po kilku dniach musiałam zrezygnować (bardzo źle na mnie działają dłuższe przerwy bez węglowodanów). Na pewno nie jest to system dla każdego.

Czy polecam? Jasne, byle z głową. Na pewno nie jako system pozwalający na jedzenie śmieciowych posiłków, bo przetworzona żywność nikomu nie służy. Zresztą ten system jest stosowany w naszych polskich szpitalach i jak widać większość pacjentów wychodzi z nich o kilka kilogramów lżejsza 😉

Obecny plan na redukcję jest już zupełnie inny (zarówno u mnie, jak i u Połówka). Ale też nasza wiedza jest bardziej obszerna.

Odpowiedz
Anonimowy 26/04/2017 - 9:23 am

O rety, bardzo bardzo dziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź! 🙂
Zajrzę na ten kanał na yt, który polecasz i jeśli zdecyduję się na IF, to na pewno będę korzystać z Twoich przepisów jeszcze częściej niż teraz. Gdybyś myślała kiedyś o stworzeniu wpisu na temat Waszej redukcji to jestem pierwszą chętną na jego przeczytanie.

Pozdrawiam serdecznie,
Kasia

Odpowiedz
Natalia 24/04/2017 - 12:20 pm

Wszystkiego najlepszego z okazji 4. rocznicy dzielenia się z nami Waszymi cudnymi lunchboxami 🙂 Mam nadzieję, że nie przestaniesz, bo poniedziałki byłyby bardzo smutne bez kolorowych obrazków z Filozofii 🙂

Odpowiedz
Filozofia Smaku 26/04/2017 - 6:49 am

Natalio, dziękuję ślicznie! Ten czas leci strasznie szybko 🙂

Odpowiedz

Skomentuj

* Korzystając z tego formularza, zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych osobowych przez stronę Filozofia Smaku

Ten serwis internetowy wykorzystuje ciasteczka (pliki cookies) dla zapewnienia Ci możliwości korzystania z jego wszystkich funkcjonalności. Kliknięcie „Akceptuję” oznacza wyrażenie przez Ciebie zgody na korzystanie z plików cookies na zasadach i zgodnie z pouczeniami zawartymi w Polityce Prywatności. Akceptuję Czytaj więcej: Polityka prywatności i plików cookies