Bento |
Dzień dobry!
Mam dla Was lekko spóźnione podsumowanie ubiegłego tygodnia. Niestety niepełne, ponieważ najprawdopodobniej przez pomyłkę skasowałam kilka zdjęć z karty pamięci (ewentualnie ukrywają się gdzieś na dysku). Mimo jesiennej aury, zestawy były wyjątkowo kolorowe i apetyczne. Wszystkie zapakowałam do nowych pojemników, które obecnie testujemy razem z Połówkiem.
Moją kolekcję zasilił nowy różowy lunchbox z wyjmowaną nakładką. Duży i dość pojemny, myślę że bardziej na potrzeby Połówka, aniżeli moje (choć kolor może świadczyć o czymś innym). Kupiłam też nowy shaker, ponieważ ostatnio praktycznie codziennie pijam koktajle (najczęściej z dodatkiem bananów). Oba nowe nabytki zakupione standardowo w Tk Maxx (lunchbox kosztował 24,99 zł, a shaker Everlasta 12,99 zł). Muszę pomyśleć jeszcze o nowym shakerze dla Połówka, ponieważ chciałabym mu dawać do pracy co jakiś czas smoothie i soki owocowo-warzywne.
W ruch poszła suszarka spożywcza. Ususzyłam spore ilości jabłek, bananów, gruszek i kiwi. Będą fajną i zdrową przegryzką w trakcie dnia lub dodatkiem do owsianek. Szczególnie przypadło mi do gustu suszone kiwi. W planach mam jeszcze suszoną pigwę jako dodatek do herbaty.
To by było na tyle z zakupowo-spożywczych nowości. Zapraszam do lektury i życzę udanego tygodnia.
Make bento, not war!
PONIEDZIAŁEK
W moim lunchboxie wylądował twarożek z tofu z rzodkiewką, dymką i sporą ilością kolorowego pieprzu. Dodatkowo pieczywo chrupkie, ogórki gruntowe i ostatnie pomidorki koktajlowe z cieplarni mamy. No i gruszka (jak owoców nie lubię, to ostatnio jadam je praktycznie codziennie. Szkoda tylko, że ta ochota na owoce nie naszła mnie latem, gdy było ich pod dostatkiem).
Mój kolejny posiłek to koktajl bananowy z karobem.
U Połówka frittata z pieczarkami, warzywa (pomidorki z czarnuszką, ogórek, oliwki kalamata, kiełki rzodkiewki i brokułu) oraz pumpernikiel.
ŚRODA
W moim lunchboxie spaghetti z suszonymi pomidorami i oregano oraz chipsy jabłkowe.
Przygotowałam także koktajl bananowy z truskawkami.
Połówek zabrał tego dnia ze sobą pieczone bataty z tymiankiem, zatarem i topinamburem. W drugiej przegródce znalazła się shawarma z indyka, którą posypałam pestkami granatu i kiełkami cebuli.
CZWARTEK
Do lunchboxu zapakowałam kaszę gryczaną z pieczarkami, groszkiem i sosem sojowym, sałatkę z buraków, pomidorki, ogórka, kiełki rzodkiewki, kawałek gotowanej kukurydzy.
PIĄTEK
Połówek zabrał tego dnia ze sobą szwedzką sałatkę ziemniaczaną, kiszonego ogórka, kawałki piersi z kurczaka smażone na oleju kokosowym. W nakładce umieściłam kawałek gotowanej kukurydzy, pomidorki koktajlowe, brokuła i kiełki brokułu, sałatkę z buraczków.
U mnie w bentoboxie sałatka z kaszy jaglanej i kiełków, mandarynka i gruszka.
6 komentarzy
Ciekawa jestem jak robisz te kasze gryczana z pieczarkami? przesmazasz warzywa i dodajesz do ugotowanej kaszy czy cos jescze? 😉
PS. chyba wykorzystam twoj pomysl na ziemniaczki i buraczki 🙂
Dochodzi jeszcze sos do tego. Postaram się wrzucić kiedyś przepis.
Wygląda apetycznie! 🙂
truskawkowa-fiesta.blogspot.com
Pyszne podsumowanie. Chętnie spróbowałabym suszonego kiwi 🙂
Ależ Ty pracowita pszczółka jesteś! Wszystko takie dopracowane i na pewno smaczne, bo lekkie i w moim stylu, ale ja po codziennych obietnicach przygotowania sobie czegoś innego do pracy… najczęściej pozostaję przy kanapkach i ew. serku wiejskim plus jakiś owoc… tak, czy siak, zawsze lubię przeglądać Twoje śniadanka – nawet jeśli ich nie robię :-).
Same pyszności 🙂