Pudding chia z matcha

Jeśli na bieżąco śledzicie wpisy w cyklu „Make bento, not war!”, to zapewne zdążyliście zauważyć, jak często w moim lunchboxie ląduje pudding z chia. Ostatnio uzależniłam się od wersji na mleku ryżowo-kokosowym z dodatkiem matcha. Taki zielony pudding nastraja bardzo pozytywnie. Wystarczy dorzucić do niego sezonowe owoce (plus w moim przypadku obowiązkowo nasiona konopi i jagody goji) i mamy idealny początek dnia.

Matcha to japońska zielona herbata w formie bardzo drobnego proszku. Nie jest to typowa zielona herbata. Serwuje się ją w miseczkach w stosunkowo niedużych ilościach. Jedna czarka tego napoju odpowiada filiżance kawy espresso. Napar jest bardzo mocny, dlatego należy uważać z ilością wypitej herbaty (działa mocno pobudzająco).

Matcha wykorzystuje się jako dodatek do potraw. Nadaje ona im nie tylko zielonkawą barwę (jej intensywność będzie uzależniona od ilości dodanego proszku), ale i charakterystyczny smak. Herbatę matcha zakupicie w sklepach internetowych. Cena tego produktu waha się od około 10 zł za 30 g do nawet 100 zł i więcej. Smak tych najtańszych pozostawia wiele do życzenia (podobnie ich kolor), dlatego polecam inwestować w oryginalne japońskie herbaty matcha, najlepiej te organiczne. Wysokiej jakości herbata matcha kosztuje około 70-100 zł za 30 g proszku. Od siebie mogę polecić wielokrotnie wypróbowane przeze mnie marki Organic Matcha i  Aiya The Tea.

PUDDING CHIA Z MATCHA
Śniadanie Mistrzów #317

W słoiku umieszczamy napój roślinny lub mleku, słodzidło (opcjonalnie), matcha i nasiona chia. Zakręcamy i potrząsamy do wymieszania. Czynność powtarzamy po około 5 i 10 minutach. Słoik odstawiamy do lodówki na kilka godzin (najlepiej na całą noc).

Pudding z matcha przelewamy do miseczki, dekorujemy owocami i innymi ulubionymi dodatkami. Podajemy.