Ryba po grecku |
Składniki:
[przepis własny]
- 1 duża cebula posiekana w kostkę
- 1 por (tylko biała część), posiekany w kostkę
- 2 pietruszki, obrane i starte na tarce na grubych oczkach (lub pokrojone w julienne)
- 4 marchewki, obrane i starte na tarce na grubych oczkach (lub pokrojone w julienne)
- 2 łodygi selera naciowego, pokrojone w kostkę (lub pół średniej wielkości selera korzeniowego, obranego i startego na tarce. Dodajemy go razem z marchewką i pietruszką)
- 1 duży liść laurowy
- 2 ziela angielskie
- 400 g przecieru pomidorowego (passata)
- 1 łyżka octu z czerwonego wina
- 1 łyżeczka słodkiej papryki w proszku
- 1 czubata łyżeczka suszonego oregano
- 1 łyżeczka zielonej czubricy (opcjonalnie)
- sól, pieprz i cukier do smaku
- 700-800 g białej ryby bez skóry i ości o zwartym mięsie (u mnie tilapia, często używam też miruny)
- sok z połowy cytryny
- mąka do obtoczenia ryby
Kiedy warzywa będą miękkie wlewamy przecier, ocet, dodajemy słodką paprykę, oregano, czubricę, doprawiamy do smaku solą i pieprzem oraz w razie potrzeby cukrem (możecie użyć także miodu). Gotujemy przez około 5 minut. Jeśli sos będzie zbyt rzadki, gotujemy go jeszcze kilka minut bez przykrycia, jeśli zbyt gęsty, dodajemy kilka łyżek przecieru lub odrobinę wody.
Kiedy warzywa się duszą, przygotowujemy rybę. Kroimy ją na mniejsze kawałki o szerokości około 4 cm. Rybę kropimy sokiem z cytryny, przyprawiamy solą i pieprzem. Obtaczamy w mące (strzepujemy jej nadmiar) i smażymy na drugiej patelni, aż ładnie się zrumieni z obu stron. Rybę wkładamy do gorącego sosu i odstawiamy do całkowitego przestygnięcia. Przechowujemy w lodówce. Podajemy ją wedle preferencji na zimno lub na ciepło. Ryba jest najlepsza po upływie 1-2 dni, kiedy wszystkie smaki się „przegryzą”.
*sos do ryby po grecku możecie wzbogacić także o dodatek wędzonej papryki
** czasem zamiast octu winnego dodaję do ryby ocet balsamiczny
Ryba po grecku |
Ryba po grecku |
Czas przygotowania: 25 minut.
6 komentarzy
No patrz, a ja, choc ryby lubie, za ta wersja specjalnie nie przepadam… A skojarzenia mam podobne: rodzinne imprezy, imieniny czy inne swieta 😉
Ależ zmiany u Ciebie na święta nastały 🙂 Pięknie! A ryba, u nas musi być 2 razy więcej warzyw niż ryby. Taki wymóg żarłaczy 🙂
Bardzo lubię 🙂 wygląda przeapetycznie! 🙂
Uwielbiam 🙂 Potrawa obowiązkowa na wigilii.
Uwielbiam!I właśnie narobiłam sobie ochoty 🙂
Uwielbiam:) to u nas obowiązkowa pozycja na Święta:)… ja to mam fiola takiego, że warzywa musza koniecznie być pokrojone w słupki, no i u nas akurat dusimy je do tzw. "ale dente" … ale wiadomo co dom to inna wersja:)