Dziś przeglądałam moje pierwsze posty na blogu. I szczerze Wam powiem- jak na nie patrzyłam to zaczęłam się śmiać. Ciężko mi uwierzyć, że jeszcze nie dawno gotowałam takie rzeczy. Że byłam tak zachowawcza w kuchni. I te zdjęcia- pozostawiam to bez komentarza. Kiedyś myślałam o tym, by je usunąć, albo by zacząć wszystko od nowa.
Ale doszłam do wniosku, że w sumie nie ma w tym sensu. Dzięki temu wiem, jakie postępy zrobiłam w gotowaniu i robieniu zdjęć. Wiem, jak bardzo zmieniły się moje smaki. Bo przecież nie wszystko musi być idealne, a do pewnych rzeczy dochodzi się z czasem.
Znając życie, kiedy będę oglądać posty z okresu jesiennego będę pukać się w głowę, jak ja mogłam ciągle tego kurczaka ludziom pokazywać, że mogłam zrobić to tak a siak. Nie od razu Rzym zbudowano 😉
Dlatego zapraszam na kurczaka Jerk.
PS. W końcu grzeją!!! Choć powera nie ma, ale jest delikatnie cieplej. Póki co mogę się pochwalić, że przetrwałam dobę w mieszkaniu, w którym temperatura sięgała około 13 stopni 😉
JERK CHICKEN (KARAIBY)
Składniki (na 2 porcje):
[przepis z moimi zmianami pochodzi z książki Podróże kulinarne. Kuchnia karaibska]
- 2 filety z piersi kurczaka (każdy po 175 g)
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
- 1 łyżka sosu chilli
- 1 łyżeczka drobno startej skórki z limonki
- 2 łyżki soku z limonki
- 1 łyżeczka mielonego ziela angielskiego
- pół łyżeczki soli
- pół łyżeczki czarnego pieprzu świeżo mielonego
- 1 średnia cebula grubo posiekana
- 2 ząbki czosnku grubo posiekane
- 1 łyżka świeżych liści kolendry posiekanych (dałam pół łyżeczki suszonej kolendry)
- 1 łyżka musztardy gruboziarnistej
- łyżeczka brązowego cukru
- 1 łyżka oliwy
Filety dokładnie czyścimy. W miseczce łączymy składniki marynaty- jogurt, sos chilli, skórkę z limonki, sok z limonki, musztardę, cebulę, czosnek, oliwę i wszystkie przyprawy. Miksujemy. Kurczaka obtaczamy w marynacie i wkładamy do lodówki na przynajmniej godzinę (ja odłożyłam na całą noc).
Filety pieczemy w temp. 180 stopni przez 50 minut (ja piekłam 30 minut z braku czasu, albo raczej z racji apetytu W.- w zamyśle kurczak ma być bardzo suchy, a nie każdy taki lubi). W trakcie pieczenia obracamy filety przynajmniej raz. Następnie pieczemy filety po 2 minuty z każdej strony na dobrze rozgrzanym grillu.
Podajemy z ryżem.
17 komentarzy
Ha mam podobne odczucia względem swoich pierwszych postów i w ogóle przepisów np na WŻ. Kiedyś pokasowałam je bo były tak banalne, że aż wierzyć mi się nie chciało, że ja mogłam coś takiego…
a kurczak… ohhh żeby ktoś mi takiego chciał przygotować! dobrze temu Twojemu W. …
i ja podobnież patrzę na swoje pierwsze posty 😉 praktyka podobno czyni mistrza – sporo nauki przede mną 😉 a u Ciebie piękny, rozgrzewający kurczak ! Nie nadążam za tymi drobiowymi inspiracjami ! pozdrawiam 🙂
Wiesz co Malwinko, ja też tak mam, jak patrzę na swoje pierwsze posty i zdjecia. No,ale zostawiam,bo tak jak Ty uważam,ze potem fajnie tak spojrzec i zobaczyć jakie sie zrobiło postępy;)
A kurczaczek bardzo fajny.
Pozdrawiam Cię:)
Nic nie usuwaj…dzięki tamu wiesz jak się zmieniasz Ty i Twoje smaki….pozdrawiam cieplutko i idę coś zjeść po widoku takich pyszności…
Stosowaliśmy marynatę jerk i do kurczaka i do wieprzowiny.
W obu przypadkach nam bardzo smakowało;-)
Pozdrawiam;-)
He he, ja na swoje pierwsze zdjęcia wolę nie patrzec ale niech tam będą przynajmniej widac, że zrobiłam postępy. Jerka bardzo lubię 🙂
malwinko jak ty wytrzymałaś w takiej temperaturze?? silna z ciebie kobietka! a kurczak wygląda wspaniale. a co do blogu.. ja dopiero zaczynam i też uwazam ze moje fotki sa do d…y ale wiem ze przede mna sporo pracy i moze wam dorównam kiedyś…podrawiam cieplutko.
Robiłam:) Pycha:)
bardzo aromatyczna propozycja na świetne filety z kurczaka, a co do twojej temp. w domu to pocieszę cie i powiem że ja zmieniam teraz mieszkanie bo grzejniki na fula a domu zimniej niż na dworze i bardzo tęsknię za moim cieplutkim domem w Polsce, bo nie ma to jak napalić sobie w piecu Hahahaha
Robiłam tego kurczaka, choć z trochę innego przepisu 🙂 Smaczny i bardzo aromatyczny 🙂
kurczak pierwsza klasa, a z tymi zdjęciami to mam podobnie 🙂
też mam tak. przeglądając swoje początki, jest mi wstyd, że mogłam cos takiego dodac.
chociaż obecnie… też nie grzeszę jakimiś cudami. i zazdroszczę innym takich wspaniałości.
pyszny kurczak. muszę go wypróbowac.
rewelacyjny przepis. takiego kurczaka lubię.
a powrót do pierwszych postów to rzeczywiście ciekawe doświadczenie 🙂
pozdrawiam
Wspaniały kurczak, narobiłaś mi apetytu.
A cranberry noel wytrzymały u mnie 2 tygodnie, potem już wszystkie zostały zjedzone 🙂 Ale można je zaplanować wcześniej przed Świętami.
Pozdrawiam
musi być pyszny szkoda tylko, że nie mamy sezonu grillowania bo pewnie świetnie smakował by z rusztu:)
Pozdrawiam!
Chcę mięso pokroić na mniejsze kawałki, ponieważ nie mam tyle czasu na marynowanie, poza tym pozamrażałam piersi z kurczaka już nieco pokrojone… do ilu powinnam wtedy skrócić czas pieczenia? I w piekarniku należy piec go na kratce czy można w rękawie? (wtedy nie byłoby możliwości przewrócić mięsa)
Ja piekę zawsze na kratce- jest mi najwygodniej. Jeśli masz to mięso już pokrojone to możesz je nabić na szpatułki do szaszłyków, będzie wygodniej. Skoro jest w kawałkach ja piekłabym jakieś 25 minut. Równie dobrze możesz ugrillować je na patelni. Z piekarnika wychodzi jednak o wiele lepsze.