Chutneye są moją tegoroczną miłością. Zrobiłam ich już kilka i z pewnością będę robiła kolejne. Ostatnio Mama zapowiedziała mi, że przywiezie mi borówki. Nie było mi to w smak, tym bardziej, iż dostałam ich sporą ilość od Teściowej. Na szczęście okazało się, że nie mówi ona o borówce amerykańskiej, ale o brusznicy. Od razu w mojej głowie zaświtał niecny plan wciśnięcia jej w słoiczki. Chutney ma piękną barwę i jest raczej delikatny w smaku. Pierwszy słoiczek wykorzystałam jako dodatek do różnej maści serów. Pozostałe będą nam umilać posiłki zimą.
Przepis dodaję do akcji Olciaky- Sezon na jabłka 2.
CHUTNEY Z BRUSZNICY
Składniki (na 5 słoiczków o pojemności 180 ml):
- 4 szklanki jabłek, obranych i posiekanych w kostkę
- 2 szklanki borówki brusznicy
- szklanka cebuli pokrojonej w kostkę
- 2 łyżki startego imbiru
- 2/3 szklanki brązowego cukru
- pół szklanki octu z czerwonego wina
- szczypta soli
W garnku umieszczamy cebulę, brusznicę i jabłka. Dodajemy imbir, szczyptę soli, cukier i zalewamy octem. Gotujemy na małym ogniu od czasu do czasu mieszając. Kiedy owoce będą już miękkie, a całość zgęstnieje i nabierze ładnego koloru, gorącą masę przekładamy do wyparzonych słoików i odwracamy do góry dnem.
21 komentarzy
Fajny chutney. Właśnie ostatnio pod sklepem widziałam starszą panią, która sprzedawała takie borówki i zastanawiałam się, co można by z nich zrobić. Już mam pomysł.
piękny kolor!!
Oj ja w tym roku też narobiłam chutney-ów na razie mówię stop, najpierw trzeba te zjeść. Fajne połączenie u Ciebie na pewno bardzo pyszny
😉
Panno Malwinno, Twoja strona wyświetliła mi się w innym(???)języku… Myślałam, że to jakiś żart z Twojej strony. Najpierw zaczęłam czytac słowa od końca…, a później zobaczyłam, ze właczyła się – nie wiedzieć czemu – tłumacz… w języku walijskim…
Wiesz, że miałam przyjemność kosztować borówkę w lesie podczas grzybobrania, taką garstkę małą, ale była jeszcze deczko niedojrzała… Zawsze jem ją tylko w takiej "garstkowej" postaci – jeszcze nigdy nie zamykałam jej w słoiczkach? Czutnej z niej musi być bardzo smaczny:)
borowka bardzo smaczna i zdrowa..lubie ja do pasztetu..podobno dzem z cynamonem i borówką dobry jest 🙂
Piekny kolor a w smaku pewnie wysmienite 🙂
Super ma kolorek! Świetny pomysł!:)
A masz może sprawdzony przepis na chutney z dyni?
Bardzo fajny pomysł 🙂 Kolor ten chutney ma piękny!
super czatnej! nigdy nie jadłam brusznicy, ciekawa jestem jak smakuje:)
Jeszcze się z żadnym chutney'em nie zapoznałam, chociaż planuję już od roku. Takie połączenie jest cudne.
Takie chutney sprawdzają się świetnie. Ja takiej borówki jeszcze nie miałam okazji przetwarzać, jeśli byłabym w jej posiadaniu to chętnie skorzystam ze tego przepisu. Ja właśnie zajadam serek z chutneyem porzeczkowym. Pozdrawiam
wygląda i czyta się ciekawie 🙂 ja niestety nie posiadam póki co miłości do robienia chutneyów (pewnie brak darmowych owoców?), ale Twój zapowiada się wspaniale 🙂 pozdrówki!
A ja mam akurat dostać borówki w weekend 🙂
Wersję do mies już mam w słoiczkach, ale Twoja propozycja wygląda na wartą wykorzystania 🙂
Pozdrawia i postaram sie spróbować w weekend 🙂
Ciekawym smaku;-)
Bardzo ciekawy chutney. Nigdy nie jadłam tej odmiany borówki…wygląda trochę jak żurawina.
Piękny kolor wyszedł 🙂
w takim razie nie pozostane dluzna i porwe jedna pite jak tylko ja ujrze ;))
fascynujące są te Twoje chutneye!!!
Pięknie wyglądają 🙂
Pozdrawiam
Monika
http://www.bentopopolsku.blogspot.com
Przyznam szczerze, że początkowo zastanawiałam się co to jest brusznica! Pyszne chutney, z chęcią bym skosztowała 🙂
Och, super przepis!!! Wlasnie szukalam przepisu na cos do mieska z borowki, ktora udalo mi sie zebrac w poprzedni weekend. No i juz wiem co zrobie. Zwlaszcza to polaczenie z imbirem podoba mi sie bardzo. Ale mysle, ze moze dodam jeszcze troche chili…
Swietny blog! Bede zagladala. Pozdrawiam 🙂
Jak zwykle kolejna trafna inspiracja na Twoim blogu 😉
http://www.przysmakiewy.pl