Zrobiło się zimno i świat przystroił się w delikatny odcień bieli. Wiem, że większość z Was zimy nie toleruje. Ja za to uwielbiam. To ta pora roku, kiedy czuję się najlepiej. Lubię chłód, skrzypiący pod butami śnieg, zapach cynamonowych świec przy wieczornym seansie w zaciszu domowym. Łyk ciepłej herbaty z dodatkiem kardamonu. Ciepły koc, pod którym mogę się schronić. Po prostu lubię.
Przy okazji kolejna odsłona fascynacji kuchnią meksykańską. Taco , czyli duże kukurydziane muszle, napełnione mięsnym farszem i aromatyczną salsą. Doskonałe jako przekąska w gronie znajomych.
TACO Z MIĘSEM MIELONYM I SALSA CRUDA
Składniki (na około 8 sztuk):
[przepis z moimi zmianami pochodzi z książki Podróże kulinarne. Kuchnia meksykańska]
- 250 g mielonego mięsa (u mnie wołowe)
- 2 pomidory pozbawione skórki (możemy użyć pomidorów w puszce)
- pół puszki odsączonej czerwonej fasoli
- 1 ząbek czosnku drobno posiekany
- 70 g koncentratu pomidorowego
- mielony kminek, chilli w proszku, sól, pieprz
- 1/4 główki sałaty lodowej grubo poszatkowanej
- kukurydziane muszle taco- około 8 sztuk
- salsa cruda – 1 pomidor czerwony, pół małej czerwonej cebulki, pół długiego zielonego ogórka, 2 łyżeczki łagodnego sosu chilli
Na patelni smażymy czosnek uważając by się nie przypalił. Dodajmy mięso, doprawiamy solą. Smażymy często mieszając około 10 minut. Dodajemy pokrojone pomidory i dusimy pod przykryciem kolejne 10 minut. Dorzucamy fasolkę, doprawiamy pieprzem, chilli i kminkiem. Smażymy 5 minut, po czym dodajemy koncentrat pomidorowy i dokładnie mieszamy. Farsz ma mieć gęsta konsystencję.
Przygotowujemy salsę- pomidor i ogórek pozbawiamy pestek. Miąższ kroimy w drobną kosteczkę. Dodajemy drobno pokrojoną czerwoną cebulkę i mieszamy z sosem chilli.
Muszle do taco wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni bądź do mikrofalówki i podgrzewamy około 3 minuty.
Do muszli wkładamy do połowy mięsny farsz, na nim układamy kawałki lodowej sałaty i kopczyk z salsy.
25 komentarzy
Z takimi kolorami to zima nie groźna ;))
Pięknie Malwinko u Ciebie i bardzo smakowicie.
Ja wolę ciepło i gorąco, zimę tylko toleruję, ze względu na święta i radość dziecka z padającego śniegu hyhy;)
Pozdrowienia.
Taki stojaczek na taco przydałby mi się bardzo! Pysznie wygląda, bardzo lubię taco 🙂
Alez cudnie wygladaja…takie kolorowe…a tak na marginesie…syn do mnie mowi ,,mamo zrobisz takie cos??,,
Uwielbiam takie dania, a co do zimy to lubię tylko wtedy kiedy nie wieje. No i oczywiście lubię wycieczki na sanki z dziećmi.
Wspaniałe 🙂 I powiedz mi, nie było żadnych problemów z jedzeniem ich? Nie rozpadały się? Bo ja mam takie tacos i chcę je przyrządzić, ale obawiam się tego jak to się będzie jadło.
shinju- są kruche – jak to taco. więc obowiązkowo jemy nad talerzykiem. ale znajomym jakoś to nie przeszkadzało i w trakcie musiałam dorobić porcję z kolejnego opakowania. może jakby to zapiec z serem byłoby inaczej. będę próbować;)
oj tam zaraz nie tolerują zimy… no dobra, nienawidzą 😛
Ależ to działa na zmysły! rozgrzewa samo patrzenie na te kolorowe pyszności:)
ale wygladaja apetycznie:) takie kolorowe i napewno smaczne:)
Wspaniale się prezentują! Rozgrzewające danie na ten wstrętny czas.I kolory optymistyczne.Pychota!
Aż zgłodniałam! 🙂
wspaniałe, ostre, po prostu pyszne 🙂
cudownie, taki obiad to uczta dla zmysłów 🙂
malwinko ja uwielbiam zimę kiedy jest biały snieg za oknem.uwielbiam też leżenie pod kocykiem z herbatą w ręku 🙂 a co do jedzonka wygląda wspaniale i jak to zawsze u ciebie- bardzo kolorowo. tak trzymac:)
Uwielbiam muszle taco, mogłabym je zjadać nawet puste:)
Ach..schrupałabym je z miejsca. Bardzo lubię kuchnię meksykańską, a jakoś rzadko gości u mnie na blogu. Chyba to zmienię.
Smakowicie.
Buziole
A.
A ja lubię zimę mroźną, śnieżną ale bez dokuczliwego, mroźnego wiatru wiatru. A takie jedzonko to ja bardzo lubię, tylko nie ma mi kto przygotować:)
Pozdrawiam serdecznie:)
podziwiam Cię za tę lubość w stosunku do zimy 🙂 i za przyrządzenie tego obłędnie wyglądającego taco!
Pieknie wyglada…ja chociaz mialam wiele okazji na sprobowanie oryginalnego taco to jakos nigdy nie mialam odwagi …a szkoda 🙂
Bardzo fajny przepis…pozdrawiam Malwinko….nie lubie zimy…
bardzo apetyczne, kolorowe jedzonko!:)) a za zimą nie przepadam, bo autobusy się opóźniają, jazda samochodem też nie jest najlepszym rozwiązaniem, marzną łapki i nosek itd.:( jednak lubię śnieg, gdy jestem w ciepłym domku, patrzę jak spadają białe płatki:) gorące pozdrowionka
pyszne! Ale masz fajny stojaczek do tacos 🙂
Zamiast kminku polecam kmin rzymski(kumin). Jest to zupełnie inny smak niż kminek, a to właśnie on nadaje ten charakterystyczny smak meksykańskim daniom. Z tego co pamiętam, w książce jest własnie kumin. Jedyny problem jest taki, że dość ciężko go dostać 😉
Pozdrawiam !
Soul and Pepper- na szybko spojrzałam do książki i w przepisie jest kminek. Z resztą kuminu zawsze u mnie wiele (uwielbiam go wręcz)- kumin dodaję głównie do tureckich kebabów, koft arabskich i dań z kuchni indyjskiej. Choć przyznaję, że dodaje na prawdę fajnego smaku mięsu mielonemu. W weekend będę zamieszczać między innymi jedno z dań z mięsa mielonego z dodatkiem kuminu;) pozdrawiam i dziękuję za sugestie
mój błąd. Przepis pamiętałem z Przewodnika Kulinarnego, a nie z Podróży 😉 pozdrawiam !