LASAGNA Z MIELONĄ WOŁOWINĄ I WARZYWAMI
Składniki:
- płaty lasagne- ja wykorzystałam 7 (małe naczynie)- kupiłam z Primo Gusto- za 7 zł około 30 płatów w opakowaniu.
- 250 g mielonej wołowiny
- pół marchewki lub jedna mała
- mała pietruszka
- kilka plasterków pora (biała część)
- cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1 duży pomidor (około 300g)
- 150 g dobrej jakości żółtego sera
- 1/4 selera korzeniowego
- 3 łyżki masła
- 2 łyżki mąki
- szklanka mleka
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa, czubryca czerwona
Płatów makaronu nie powinniśmy gotować. Same zmiękną pod wpływem sosu beszamelowego. Ja musiałam je delikatnie obgotować (mam okrągłe naczynie- po obgotowaniu wygodniej mi było wycinać płaty by pasowały do formy).Mięso smażymy na oliwie na brązowy kolor, doprawiamy solą, pieprzem, czubrycą . Na drugiej patelni smażymy zgnieciony czosnek, drobno pokrojoną cebulę oraz starte na dużych oczkach marchewkę, pietruszkę, selera i pora (w plasterkach). Dodajemy pomidora bez skórki i dusimy pod przykryciem. W razie potrzeby podlewamy wodą. Po około 10 minutach doprawiamy solą, pieprzem i czubrycą. Jeśli nie mamy czubrycy możemy użyć innych przypraw np. papryki mielonej, oregano itp.
Łączymy sos warzywny z mięsem i dokładnie mieszamy.
Przygotowujemy beszamel (przyznaję, że robiłam go metodą „na oko”)
Rozgrzewamy w garnuszku 3 łyżki masła, kiedy się stopi dodajemy mąkę. Najważniejsze jest ciągłe mieszanie (użyłam do tego widelca). Cały czas mieszając dolewamy mleko partiami. Ma powstać nam sos niezbyt gęsty (beszamel po zestawieniu z ognia bardzo szybko zacznie nam gęstnieć).Pod koniec doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową.
Naczynie żaroodporne smarujemy masłem, na dno wylewamy odrobinę beszamelu. Układamy warstwę makaronu, smarujemy sosem, dojemy warstwę mięsno-warzywną, sypiemy serem i znów układamy makaron. Powtarzamy do wyczerpania składników. Ostatnia warstwa to makaron, sos i ser. Pieczemy w temp. 180 stopni około 30 minut- zależy od piekarnika i wielkości naczynia.
25 komentarzy
lasagna wyszła Ci świetnie!:)
A co do pytania to nie mam zielonego pojęcia ;D…może jakiś kot ;D
Pozdrawiam 🙂
czy nie jest to Adam Nergal Darski, narzeczony Dody?:P
Czy to nie jest Albert Einstein ?
Piękna lasagna. Cieszę się , że moje trzymanie kciuków pomogło. I jak wiesz – Garfielda trzymaj z dala gdy robisz lasagne.
A co do zdjęcia w tle – może wokalista Depeche Mode ?
póki co dziewczyny- pudło;)
Ja swoją pierwszą lazanię mam dopiero przed sobą. Ale będzie, na pewno będzie.
Co do zdjęcia, to nie mam bladego pojęcia. Choć ów Ktoś wygląda bardzo groźnie! 😉
Pozdrawiam!
Nie wiem czyj to nos nad tą lazanią, ale żałuję że nie mój :))) Pychaaaa!
lasagna wygląda pysznie! może też się skuszę, ale poczekam na chwilę, kiedy akurat będę musiała się czegoś uczyć 😉
niestety nie wiem kto jest na zdjęciu ;/
świetnie wygląda ta Twoja lasagna;D jak dawno ja jej nie jadlam..
pysznie wyszła Ci ta lasagna! ja polecam też wykonanie płatów makaronu na własną rękę 🙂 od czasu do czasu bardzo lubię taką odmianę od tych sklepowych 🙂
Nie daje mi to spokoju 🙂 James Dean?
flusso na mojego maila proszę adres;)
Szacun za zrobienie zdjęcia lasagne, ja się nawet na to nie porywam, bo wiem, że mi i tak nie wyjdzie 😉
A Deana bym w życiu z takiego rzutu nie poznała!
Apetycznie wygląda ta lasagna. Moja pierwsza (i jedyna jak na razie 😉 była peeeeeełna przeszkód podczas robienia (łącznie z sklejonym makaronem, później przylepionym do ręczników papierowych i godzinną obsuwą czasową ;P), ale w smaku… mmmm… Ja robiłam klasyczną lasagne verde i podejrzewam, ze następnym razem porwę się na jej robienie po gotowaniu spaghetti bolognese, jak mi sos zostanie, bo robienie wszystkiego od zera naraz, to jednak trochę za dużo pracy. A wcześniej pewnei ze szpinakiem coś wykombinuję, bo mam w domu wielkiego szpinakożercę 🙂
Pozdrawiam!
lasagne swietnie wyglada:) i smakuje pysznie:)
Student robi WSZYSTKO aby się nie uczyć. Myślę, że jakby Ci kazali w nocy oddzielać mak od popiołu to i tak byłoby to lepsze niż nauka.
Wiem bo sama muszę napisać jeszcze dwa raporty:)
3 maj się!
ps. A lazanii nigdy sama nie robiłam ,wstyd się przyznać
piękna lazania. wspaniały debiut! fenomenalny ;]
No, no, no, udany debiut;-)
ja jeszcze swojej pierwszej próby z lazanią nie podjęłam.
a co do zdjęcia w tle.. dobrze, że już odgadnięte, bo ja bym na pewno nie trafiła.
wytrwałości!
Mniam, mniam, mniam! uwielbiam lasagne i często ją robię 🙂 gratuluje pierwszej i udanej 🙂
Wampir Edward albo Mona Lisa 🙂 Pamiętam swoją pierwszą lasagne, z trudem zdobyty makaron i beznadziejnie skomplikowany przepis. Muszę wrócić do tego dania, bo Twoje wygląda bardzo kusząco. Pozdrawiam serdecznie – muffingirl
bardzo lubie lasagne
twoja wygląda apetycznie !
Gratuluje takiego udanego debiutu 😉 ja jeszcze nigdy nie robiłam lazani.;)
W zyciu bym nie zgadła kto to na tym zdjeciu 😉
dziękuję Wam wszystkim za miłe komentarze. mam coraz więcej odwagi w kuchni;)
b smaczna lazania Polecam ! Męska młodziez zajadała sie