- 3/4 szklanki mąki
- 1/4 szklanki kakao
- 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 80 g masła ( u mnie miękkie w temp. pokojowej)
- pół szklanki drobnego cukru
- 1 jajko
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- szczypta soli
- 100 g suszonych wiśni- pominęłam
- 3/4 szklanki chipsów czekoladowych lub posiekanej czekolady (dałam 100 g groszków czekoladowych)
Wszystkie składniki oprócz groszków i wiśni wyrobić na gładkie, klejące ciasto. Dodać chipsy i wiśnie, wymieszać. Z ciasta formować kulki wielkości orzecha włoskiego (nie podsypywać mąką) i kłaść na blasze wyłożonej papierem do pieczenia zachowując spore odstępy (ja położyłam na natłuszczonej masłem blasze). Ciastka spłaszczałam łyżką. Pieczemy 10-12 minut w temp. 175 stopni. Czekamy 5 minut przed zdjęciem z blachy, studzimy na kratce.
58 komentarzy
Kruche i czekoladowe, jednym słowem pyszne:)
te zdjęcia są niesamowite! gratuluje zdanych egzaminow, przepysznych ciasteczek i porywam jedno…
Powodzenia na egzaminie a ciasteczka wyglądają słodziutko…
Malwinko, gratulacje! po fakcie zawsze okazuje się że nie taki diabeł straszny jak go malują… zwłaszcza łacina 😉
a ciasteczka super, jakiś czas temu robiłam podobne :))
pozdrawiam ciepło!
ale cudne czarnuszki
Malwinko, a to ma do siebie pieczenie, ze jak człowiek ma sie uczyć to wszystko zrobi byle to odciagnąć w czasie:) skadś to znam:) pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki za jutrzejszy dzień:)
Trzymam kciuki!!
Bardzo apetycznie się prezentują 🙂
Mam 2 pytania: czy ciasteczka wychodzą lekko "ciągliwe", takie miękkie w środku i lekko chrupiącez zewnątrz jak typowe amerykańskie ciasteczka, czy to nie ten typ? I gdzie kupujesz groszki czekoladowe, bo ja chodzę i szukam i szukam, a do zakupów przez internet jakoś nie mogę się zebrać…
małe śliczności 🙂
Gratulacje 🙂 muszę przyznać, że ciasteczka wyglądają świetnie. Za mną też ostatnio chodzą takie czekoladowe. Muszę w końcu je zrobić. Pieczenie relaksuje i wiem to nie od dzisiaj, fajnie, że nie tylko mnie 🙂 pozdrawiam.
Nagroda godna wysiłku 🙂 i najlepszy "dopalacz" przed egzaminem. Powodzenia!
dziękuję wszystkim, mi samej troszkę ulżyło, ech ten stres;)
tu-tusiu- powiem Ci tak, ja słodyczy nie jadam, więc i ciastek nie jadłam, mój W. zjadł kilka…ale nie pamięta- tyle tylko pamięta że mu smakowały i nigdy nie jadł takich. a groszki kupuję w Lidlu chyba za 3,5zł
Powodzenia, będę jutro trzymać mocno kciuki! 🙂
A w ciasteczkach bardzo chętnie zatopiłabym zęby…mniam.
Brawo, Malwinno! Wiedziałam, że Ci się uda! 🙂
A pieczenia ciasteczek rzeczywiście ma terapeutyczną moc. Szczególnie TAKICH ciasteczek. 🙂 W ogóle pieczenie pomaga. Dlatego aż mną trzęsie, kiedy w weekend nie mogę sobie w ten sposób odreagować stresującego tygodnia.
Pozdrawiam Cię!
I nadal trzymam kciuki. 🙂
gratuluję pozytywnych wyników i życzę powodzenia na egzaminie, a ciasteczka powalające 🙂 prezentują się obłędnie 🙂
ostatnie zdjęcie bardzo mi się podoba, ale z chęcią odebrałabym chociaż jedno takie czekoladowe ciasteczko tej laleczce 🙂
U mnie dzisiaj Dorotkowe Oreo (ale bez kremu) nawet wyglądają podobnie 😀 Pozdrawiam 🙂
Malwiś: życzę ci powodzenia na egzaminach i wirtualnie kopię cię na szczęście. 🙂 Trzymam kciuki, pomodlę się i pohatoruje.
A ciasteczka z pewnością pyszne. Ja od jakiegoś miesiąca czyli w czasie Wielkiej Smuty jestem uzależniona od Oreo.
Więc ta czekolada jest bardzo na rzeczy.
Pozdrawiam
A.
w lidlu? kurczę regularnie robię tam zakupy i nigdy ich nie widziałam… ale tam chyba w sumie nie szukałam, więc następnym razem muszę się przyjrzeć 🙂 trzymam kciuki za dalsze egzaminy, ja też na razie wszystko do przodu 🙂
Wyglądają pięknie 🙂 gratuluję zdanych i trzymam kciuki za kolejne egzaminy 🙂 za mną ostatnio chodzą właśnie czekoladowe ciastka i muszę chyba je w końcu zrobić. Relaksujące pieczenie jest mi bliskie. Fajnie, że to nie tylko ja tak mam 🙂
mniam:) wygladaja pysznie:)
Malwinko, gratuluję !!! :))
A ciacha piękne i ta mała laleczka taka cudowna:))
Niesamowite, ale coś w tym pieczeniu i uczeniu się jest. Pamiętam jak uczyłam się przed egzaminem anatomii i nie chciały mi wchodzić do głowy łacińskie nazwy. Wtedy piekłam na potęgę i kułam. Efekt był znakomity. Powodzenia w sesji.
Lubię czekoladowe 🙂 A za egzamin trzymam kciuki. Mi już na szczęście tylko jeden został 🙂 Uściski!
Gratuluję dwóch zaliczonych egzaminów i trzymam kciuki za jutrzejszy! A ciasteczka wyglądają śliczniutko, i jeszcze ta kokardka…:)
Śliczne wyszły 🙂 U mnie dzisiaj Oreo (bez kremu) od Dorotki i bardzo podobne wyszły 🙂 Pozdrawiam 🙂
Trzymam kciuki…będzie dobrze…a ciasteczka super…ostatnie zdjecie cudne….pozdrawiam Malwinko!
To ja jeszcze raz trzymam kciuki. Śliczne są te ciasteczka. Szczególnie ładnie kontrastują z tą wstążeczką.
Fajnie,że mimo obowiązków znajdujesz czas na przygotowywanie takich pyszności 🙂 Lubie wszelkie czekoladowe ciasteczka i tak sobie myślę,że z dodatkiem tych suszonych wiśni też byłby pyszne!
Pieczenie, gotowanie to dwa najlepsze sposoby na rozładowanie stresów. Nic dziwnego, że tak bezstresowo podeszłaś do egzaminów i je szybko zaliczyłaś, po takich wyczynach w kuchni w szkole musiało pójść dobrze 🙂
http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
trzymam kciuki za ten ostatni! ja też zawsze robiłam wszystko żeby odwlec w czasie uczenie się… szkoda że wtedy piekarnika nie miałam pod ręką 🙂
czekoladowe ciasteczka… aż chce się zjeść 🙂
Ciasteczka wyglądają doskonale. Pysznie.
bardzo fajne ciasteczka i czekoladowe… pycha:)
Mnie też pieczenie relaksuje (chyba, że coś "popsuję" to się wściekam, ale to rzadko się zdarza).
Ciasteczka superowe 🙂
Monica- mam podobnie, wściekam się jak coś w kuchni nie idzie po mojej myśli, w szczególności, gdy jest to coś, co zawsze mi się udawało -zganiam to jednak na gorszy dzień, a taki każdemu się zdarza;)
Ależ apetyczne! a czerwień dodaje im jeszcze większego uroku! Pozdrawiam 🙂
Śliczne te ciasteczka i rewelacyjne zdjęcia 🙂 Mój aparat niestety na takie nie pozwala 🙁
Mam do Ciebie pytanie, robisz dużo rzeczy z ciecierzycy, gdzie ją kupujesz? Ja mieszkam w dużym mieście i nigdzie nie potrafię jej znaleźć:(
I czy masz może jakiś sprawdzony sklep gdzie zakupujesz przyprawy? Bo też wszystkich nie można u nas dostać… Pozdrawiam 🙂
Karolinko-
ciecierzycę i wszelkie strączkowe kupuję z firmy florpak. Jest dostępne w Simply, widziałam też w Auchanie. Zawsze też mam zapas puszkowy ciecierzycy na wszelki wypadek, gdybym miała na coś ochotę (by nie czekać z moczeniem i gotowaniem). Puszkową kupuję z Kiera (niedroga, smaczna, dostępna w Simply). Czasem kupuję z rolnika (Real), albo z Metelliany (MarkPol, Lewiatan). Kiedyś z racji jakiegoś tygodnia kulinarnego była świetna ciecierzyca w słoiku w Lidlu, może kiedyś jeszcze będzie.
Przyprawy kupuję w jednym sklepie u mnie w Częstochowie, czasem zamawiam przez internet (niby sprzedawca mógłby mi teoretycznie sprowadzić wszystko, ale nie opłaca mi się kupić czasem 100 g czegoś, kiedy potrzebuję tego okazjonalnie)
pozdrawiam
poproszę jedno:)
Malwinko gratuluje !!egzaminow i ciasteczek,na 100% sa pyszne ,a ich kolor jest przepiekny.
piękna sesja zdjęciowa:) mnie niestety poza pracami handmade nie odciąga od nauki ;/ a mam jej sporo ;(
Malwinnko! Ciasteczka urocze! Mam nadzieję, że ten ostatni egzamin też już masz za sobą i będzie co świętować:) Pzdr Aniado
Aniado- egzamin już za mną, a ile stresu było! ale jest piękna piąteczka w indeksie, teraz tylko świętować;)
piękne i kuszące 🙂
malwinko gratuluje serdecznie! ciesze sie ze tak dobrze ci poszlo. a co do ciasteczek-wlasnie takie najbardziej lubie… sama slodycz….
I już mam ochotę je zjesć.
Jaki ja jestem szczęśliwy, że nie muszę się martwić już (na razie) sesjami, egzaminami, kolokwiami, indeksami i innymi takimi…. A ciasteczka zapowiadają się niezmiernie smacznie!
Oj piękne , aż chce się po nie sięgnąć . Fantastyczne zdjęcia , gratuluję i pozdrawiam serdecznie 🙂
mam pytanko- zrobiłam owe ciasteczka wczoraj [dałam pół na pół cukier z miodem, suszone żurawiny zamiast wiśni i posiekaną gorzką czoko zamiast groszków] i zapomniałam je schować na noc.. wzięłam sobie dziś kilka do pracy, i są pycha, tyle że mięciutkie, a ja lubię jak ciastka sieją okruszki 😀 da się je jakoś podsuszyć? masz na to patent? bo ja jestem bardzo początkująca i nie wiem czy to się da 🙂
mam pytanko- zrobiłam owe ciasteczka wczoraj [dałam pół na pół cukier z miodem, suszone żurawiny zamiast wiśni i posiekaną gorzką czoko zamiast groszków] i zapomniałam je schować na noc.. wzięłam sobie dziś kilka do pracy, i są pycha, tyle że mięciutkie, a ja lubię jak ciastka sieją okruszki 😀 da się je jakoś podsuszyć? masz na to patent? bo ja jestem bardzo początkująca i nie wiem czy to się da 🙂
Z tego, co pamiętam te ciasteczka po upieczeniu były raczej miękkie. Skruszeć mogą dopiero za kilka dni;)
Jeśli szukasz czekoladowych lub kakaowych, które będą bardziej kruche, to spróbuj tych:
– http://filozofiasmaku.blogspot.com/2011/07/czekoladowe-ciasteczka-z-m.html
– http://filozofiasmaku.blogspot.com/2011/03/chocolate-peanut-raisin-chunkies.html
– http://filozofiasmaku.blogspot.com/2011/03/mocca-espresso-wafers.html
pozdrawiam
o! bardzo dziękuję, podoba mi się zwłaszcza druga pozycja-> do odhaczenia 🙂 pozdrawiam!
Te drugie to ulubione mojego Połówka, są mocno czekoladowe. Zawsze mnie męczy, bym je upiekła, a ja się wzbraniam, bo nie znoszę obierać orzeszków z łupinek;)
Na pewno przypadną Ci też do gustu ciasteczka tutti-frutti
http://filozofiasmaku.blogspot.com/2011/04/czekoladowe-ciasteczka-tutti-frutti.html
Właśnie upiekłam te ciasteczka. Zakładałam, że będą pyszne i zrobiłam podwójną porcję. I nie myliłam się – są pychotki!!! Przepis chyba nie do zepsucia nawet przez takiego nowicjusza jak ja 🙂 To moje pierwsze w życiu ciasteczka, które sama zrobiłam 🙂
Dziękuję
Renata
Renatko, jak miło mi to słyszeć:) Gratuluję udanego wypieku i życzę dużo sukcesów w kuchni.
pozdrawiam
Malwinna
moje ulubione 🙂 ja robię z dodatkiem chili 🙂
Właśnie je zrobiłam i jestem w nich zakochana!! 😉