Naj miesiąca |
Nie ma to jak w przedostatni dzień września zorientować się, że nie wrzuciło się na blog podsumowania sierpnia. Nic to, nadrabiam jak najszybciej, by w nowy miesiąc wkroczyć bez zbędnych zaległości. Standardowo w podsumowaniu spory misz-masz – są książki, moje Bujo, skorupy do fotografii kulinarnej, a nawet gra karciana. Jest czym nacieszyć oko. Zapraszam do lektury.
Butelka i naczynko do zapiekania
Obie rzeczy kupione w Tk Maxx. Fajnie wkomponują się w stylizacje w klimacie śródziemnomorskim. Oczami wyobraźni widzę w tym naczynku tortilla de patatas.
Z tego samego sklepu są także łyżeczki. Kupiłam je z myślą o sesji do lodów na bazie wina. Jak możecie zauważyć, na zdjęciach wylądowały zupełnie inne łyżeczki. Tak to już jest, gdy najpierw nakłada się potrawę, a potem szuka dodatków. Lody topiły się szybko, a ja w mojej szafie nie mogłam znaleźć tego, co było potrzebne.
Z wizytą u Duńczyka
Po dłuższej przerwie zawitałam do Duńczyka. Wyszperałam u niego małą srebrną tacę i tłuczek do ziemniaków z drewnianą rączką. Póki co, taca jest na komodzie w dużym pokoju i zapewne niedługo wylądują na niej jakieś świeczki. W końcu jesienna aura zobowiązuje.
Bullet Journal
Mój drugi notes do Bujo niestety się skończył. Długo szukałam czegoś, co spełniłoby moje oczekiwania. Najbardziej lubiłam mój pierwszy notes InTempo (pokazywałam go Wam tutaj). Był to włoski notes, na który trafiłam kiedyś w Tk Maxx. Na polskim rynku udało mi się znaleźć inny model notesu tej firmy. Również w kropki, bo na tym zależało mi najbardziej. Niestety papier jest lekko pożółkły, a sam notes malutki. Mimo to, pokochałam go od momentu zapełnienia kilku pierwszych stron. Poniżej moja lista potraw do ugotowania i opublikowania w tym roku na blogu. Już wiem, że standardowo nie zdążę. Konkretnie jest to notes Ciak.
Deski do serwowania
Nie wiem czemu dopiero niedawno zdecydowałam się kupić deseczki od I love nature. Są absolutnie przepiękne, jedyne w swoim rodzaju i wyjątkowe. Zresztą już nie jedna osoba pytała o nie na blogu i Intagramie. Dodają mnóstwo uroku zdjęciom. Polecam śledzić ich profil na Ig, ja tak wypatrzyłam te dwie deseczki.
Naczynia do stylizacji barokowych
Jeśli śledzicie mój profil fotograficzny na Ig (Malwinafotograf), to mogliście zauważyć, że przez kilka tygodni przechodziłam małą fascynację malarstwem barokowym. Zresztą wystarczy zerknąć na zdjęcie poniżej. Te naczynka idealnie wpiszą się w stylizacje w takim klimacie. Dostałam je w prezencie od jednej z moich zdolnych kursantek (o samym kursie przeczytacie więcej tutaj: kurs fotografii kulinarnej).
Książki w mojej biblioteczce
Na mojej półce wylądowało rzecz jasna o wiele więcej książeczek, ale w podsumowaniu będzie o trzech konkretnych. Kupiłam jeszcze kilka książek Kinga, Czarną Madonnę Mroza – czeka na przeczytanie, kilka tomów cyklu Lee Childa dla Połówka i wiele innych. Książki z Połówkiem kupujemy stale, bo uwielbiamy czytać.
Superfood, czyli jak leczyć się jedzeniem – S. Manolas
Gdy tylko zobaczyłam tę okładkę, pomyślałam „wow”. Przyznacie, że zdjęcie jest naprawdę piękne i robi wrażenie. Niestety, jeśli chodzi o fotografie, to w środku jest znacznie gorzej. Czemu? Zdjęcia kupiono na Shutterstocku, więc każde jest w innym stylu. Nie lubię tego typu praktyk, bo później okazuje się, że coś innego mamy na fotografii, a jeszcze coś innego w przepisie. Tutaj błędów tego typu na szczęście nie znalazłam.
Autorka jest z wykształcenia dietetykiem i oddaje w nasze ręce ponad 60 prostych przepisów z wykorzystaniem superfoods. Bazuje na warzywach, owocach, strączkach, nasionach i orzechach. Nie ma tu specjalnych udziwnień, a większość produktów bez problemu zakupicie w pobliskim markecie. Przyznam, że to spodobało mi się szczególnie, bo w wielu książkach traktujących o superfood niejednokrotnie odnajdywałam produkty, których nigdy nie widziałam nawet na oczy. Same przepisy są dość ciekawe. Myślę, że dla każdego, kto chce urozmaicić swoją dietę i uczynić ją zdrowszą, będzie to fajna pozycja do przeczytania.
Bowllove, zdrowe i odżywcze miski pełne smaku – D. Bez
Na tę książkę czekałam szczególnie. Moda na miski pełne pysznych dodatków trwa w najlepsze już od dłuższego czasu, nic więc dziwnego, że jest zapotrzebowanie na książki tego typu. Zresztą wystarczy przejrzeć popularne zdjęcia kulinarne na Instagramie. Ilość kolorów, dodatków, różne faktury i smaki – to właśnie za to kocha się te smakowite miski. Książka jest moim zdaniem świetna. Mnie inspiruje już sama zawartość tych miseczek. Przepisy są proste, mają adnotacje dotyczące wariantu dla osób np. na diecie wegańskiej. Polecam wszystkim tym, którzy mają chęć wprowadzić więcej warzyw do swojej diety i poeksperymentować z nowymi połączeniami smakowymi.
Zioła dla smaku, zdrowia i urody – M. Kaczmarczyk
Od dziecka byłam zafiksowana na punkcie ziołolecznictwa i korzystania z darów natury. Zbierałam dziurawiec, krwawnik, gdy się skaleczyłam robiłam opatrunek z babki lancetowatej, a gdzieś tam w międzyczasie jadłam sałatkę z mlecza (która była akurat bardzo paskudna). Wszelkie książki o ziołach, jadalnych kwiatach itp. zawsze są mile widziane w mojej biblioteczce. W książce Zioła dla smaku, zdrowia i urody znajdziecie przepisy kulinarne, receptury na kremy, maseczki i ziołowe specyfiki na problemy zdrowotne. Pozycja fajna, wpisująca się w aktualne trendy.
Gra o tron
Wieczory najczęściej spędzamy oglądając film lub ulubiony serial. Lista tych drugich jest dość długa, a znajduje się na niej m.in. popularna Gra o tron. Aby uprzyjemnić sobie oczekiwanie na kolejny, już ostatni sezon serialu, zakupiliśmy grę karcianą inspirowaną książkami Georga R. R. Martina. Póki co, jedynie ją Wam pokazuję. Aby zacząć grać, musimy wraz z Połówkiem opanować wszystkie zasady. I ja nie wiem, jak to jest, że te wszystkie instrukcje są pisane w tak niezrozumiały sposób. Mimo to, gra zapowiada się super. Tym bardziej kręci nas, że jest to LCG i co jakiś czas będziemy mogli dokupić sobie nowe karty do gry.
Co tym razem spodobało się Wam najbardziej?
25 komentarzy
Ale piękne są te łyżeczki, a te dechy to wielkie wooow 🙂
Te deski do serwowania to małe dzieło sztuki jest 🙂
Te drewniane deski wyglądają niesamowicie 🙂
Deski do krojenia i srebrną tacę chętnie widziałabym u siebie. To wyjątkowe przedmioty:)
Przepiękne zdjęcia!! Ciekawe pozycje książkowe.
Dziękuję 🙂
Wszystko piękne, ale deski do serwowania mnie zachwyciły 🙂 Piękne są 🙂
Super są łyżeczki, właśnie szukam takich 😉
te zdjęcia pierwsza klasa!
Wspaniałe akcesoria! Ja właśnie ostatnio to zaniedbałam i muszę wybrać się na zakupy 🙂 A książki.. absolutny must have! 🙂
W TK Maxx można trafić czasami super przedmioty do kuchni 🙂
Oj tak, a przy okazji przepuścić pół wypłaty 😀
te deski do serwowania mi się strasznie podobają, grę o tron muszę nadrobić 🙂
Cudowne "bibeloty" zgromadziłaś!!!
Och te łyżeczki są cudowne 🙂
Udały ci się świetne zakupy 🙂 Jak będę urządzać własną kuchnie, to myślę, że się trochę zainspiruję, jeśli się nie pogniewasz 🙂
https://smilingshrimp.blogspot.com
Najbardziej podobają mi się deski do serwowania.
Oryginalne, pomysłowe, niebanalne.
Super!
Pozdrawiam poniedziałkowo 🙂
Tyle wspaniałości, że trudno wybrać, ale chyba najbardziej wpadły mi w oko łyżeczki 🙂
Piękne rzeczy, zwłaszcza te miseczki "barokowe" oraz łyżeczki 🙂
Najbardziej podobają mi się łyżeczki – mają w sobie coś takiego tajemniczego 😉
Wspaniałe"łowy" :)ciekawa jestem książek,spodziewam się,że pojawią się tu jakieś przepisy z nowych zdobyczy:)
Jeśli tylko będzie czas, to na pewno. Póki co, w głowie mam mnóstwo nowych pomysłów na jesienne potrawy, które czekają na zrealizowanie 🙂
Najbardziej to chcemy te urocze łyżeczki ^^
Deski są cudne! Jestem oczarowana Twoim notesem i sposobem ,,zapisu" przepisów, świetnie to wygląda :). Jest tyle książek które chciałabym przeczytać, a na wszystko czasu nie starcza niestety :(. Jeśli chodzi o planszówki to wgl uważam, że to jest coś ekstra… sama mam kilka, ale bardzo lubimy grać ze znajomymi w najróżniejsze, od najprostszych typu Dobble, na rozgrzewkę, po bardziej złożone jak Time Stories, Pandemia itp. Z instrukcjami niestety często tak jest, że są tłumaczone na polski niezbyt dokładnie i ciężko się połapać o co chodzi.
Też bardzo lubimy planszówki wszelkiej maści. Właśnie jesienią i zimą gramy w nie najchętniej. Nieczytelne instrukcje to jakaś plaga. Pisma Kanta to przy niektórych instrukcjach pikuś 😀