Dzień dobry,
Tym razem w cyklu Moja bento historia goszczę instagramerkę, autorkę przesmacznego konta @lo_true_life. Obserwuję profil Lidii już od dłuższego czasu i zawsze chętnie podglądam jej poczynania w kuchni i nowe przepisy. Tym bardziej ucieszyłam się, gdy przyjęła moje zaproszenie i zgodziła się odpowiedzieć na kilka pytań na temat swoich lunchboxów i codziennego gotowania.
Lidia zapełnia pudełka razem ze swoim mężem (super, że jest więcej facetów, którzy tak chętnie gotują ze swoimi partnerkami). Oboje trenują i trzymają formę, dlatego ich posiłki muszą spełniać określone założenia diety. Tyle tytułem krótkiego wstępu, a teraz oddaję głos mojemu gościowi 🙂
Miłośniczka lunchboxów ukrywa się na instagramie pod nazwą @lo_true_life. Kocha zwierzęta i marzy o własnym domu na wsi z ogromną ilością psów. Prywatnie zapracowana żona i posiadaczka uroczego kundelka. Kocha pomidory, pomidory, a i jeszcze pomidory.
Jak to się zaczęło?
Cała moja przygoda z lunchboxami zaczęła się po ślubie. Pewnej zimy Mój Mąż zaproponował przejście na dietę i wizytę na siłowni. Oczywiście ja, jak to kobieta, zrobiłam wielką kłótnię „taaak, czyli, że gruba jestem, że nie kochasz mnie, że inna ci się podoba…” Ale chwilę ochłonąwszy zeszłam na ziemię, próbujących myśleć racjonalnie.
Niechętnie zareagowałam na ten pomysł. Nie miałam żadnej wiedzy na temat tego, co jeść i jak ćwiczyć, a trenerzy personalni i dietetycy to spory wydatek. Motywację miałam jednak sporą, bo po pierwsze kilogramów po ślubie jakby zaczęło przybywać, a po drugie Mąż chciał brać udział w zawodach kickboxingu, no a tam trzymanie właściwej diety, wagi i dyscypliny treningowej jest niezbędne. Ale to moje kilogramy były głównym motywatorem 😛 On czasem i tak je kebsy w ukryciu z kolegami 😉
Mąż pokazał mi osobę, która rozpisuje diety sportowe i treningi. Byłam wniebowzięta, gdy zobaczyłam moją pierwszą rozpiskę! Od razu pojechałam do sklepu po pudełka. Przy ich wyborze udawałam, że jestem Panią Profesor z dziedziny znawców pojemników do pracy. Oglądałam, dotykałam, wąchałam… Oczywiście wybrałam standardowe, najtańsze, te co większość osób.
Pytań o dietę i trening miałam całe mnóstwo, więc zaczęłam czytać dużo książek, uczęszczać na kursy stacjonarne i online. W ten sposób byłam w stanie samodzielnie rozpisać właściwą dietę dla siebie i dla Męża, modyfikować ją w zależności od treningu… no i gotować 🙂 Z kurierem przeszłam na „ty”, bo przesyłki z książkami przynosił częściej niż listonosz listy z ZUS-u (że niby za 40 lat jakąś emeryturę dostanę).
Obecnie nie traktuję już tego jako diety, a po prostu jako styl życia. To już przyzwyczajenie, że planuję potrawy, robię listę zakupów, gotuję dla nas – a właściwie to gotujemy razem (mój Mąż jest mistrzem mieszania w garnku i przypominania mi co o której godzinie wstawiłam na gaz 😉 )
Z jakich pojemników korzystasz na co dzień?
Jestem oszczędną osobą, więc korzystam z absolutnie najprostszych i najtańszych pojemników. Kupiłam je w sieciówce na wagę, a potem tylko dokupowałam w ramach potrzeb. Absolutnie nie przywiązuję uwagi do wyglądu pojemnika. Najważniejsze jest, żeby zamknięcie było szczelne, żeby w drodze do pracy nie wybrudziło mi całej torby.
Czy chciałabym mieć piękne, urocze i zdobne pudełka? Wolałabym karnet na siłownię 😉 Serio, nie lubię wydawać kasy na rzeczy, na które nie muszę wydawać.
Inną kwestią, na którą zwracam uwagę, jest kształt. Staram się kupować pojemniki o podobnych kształtach – łatwiej jest je wtedy upchnąć w szufladzie/szafce.
Jak to u Ciebie wygląda? Czy planujesz posiłki?
Szykowanie posiłków to już trochę jakby rutyna, ale nie żeby to było dla mnie nudne, czy niemiłe. Mam niewiele wolnego czasu, więc w planowaniu najważniejsze dla mnie jest, aby realizacja była jak najszybsza. Absolutnie nie mam możliwości, żeby codziennie gotować nowe danie, zatem jak już gotuję, to na kilka dni.
Gotuję w niedzielę na 3 dni, w środę na 2 dni, a w weekend – jako, że jest więcej czasu – gotuję na bieżąco. Niedzielne i środowe gotowanie staram się możliwie maksymalnie ukrócić, dlatego planuję szybkie posiłki, a 4 palniki są rozgrzane do czerwoności 😉 Mąż dzielnie miesza w garach, a ja do nich dokładam. Zawsze wcześniej wszystko rozpisuję – spis zakupów, żeby uniknąć niepotrzebnych produktów (bo to zmarnowane pieniądze i często dodatkowe kcal, których nie chcemy), rozpisany przepis, żeby po kolei wiedzieć co robić w kuchni. Wpadam do kuchni i szaleję. Ważne! Zawsze włączam sobie radio. Wtedy gotuje się idealnie – smacznie, z sercem i z pomysłem. Paniom polecam raz na jakiś czas gotowanie w samym fartuszku 😉 Panowie jakoś chętniej wtedy jedzą, hm…
Gotuję dla siebie i dla Męża. Mąż ma specjalną dietę, ułożoną pod sporty sztuk walki, modyfikowaną w zależności od startów w zawodach, natomiast ja, dietę pod siłownię z obciążeniem, modyfikowaną w zależności od ułożonego treningu.
Jakie są Twoim zdaniem główne korzyści z zabierania ze sobą pudełek?
Absolutnie największą korzyścią jest to, że się nie podjada. Posiłek zawsze jest gotowy, więc gdy jestem głodna, to po prostu jem ten konkretny posiłek, a nie że szukam po szufladach batoników albo idę do sklepu po cokolwiek lub zamawiam fast fooda.
Druga sprawa do fundusze. O wiele taniej wychodzi ugotowanie sobie lunchboxów na 2 czy 3 dni, niż codziennie kombinowanie i gotowanie czegoś.
Trzecia sprawa to czas. Wolę raz na 2 czy 3 dni postać w kuchni niż stać w niej codziennie 😉
Czwarta sprawa to stanie na zmywaku czy uruchamianie zmywarki. Tutaj również lepiej raz na 2 czy 3 dni zrobić konkretnie zmywanie niż codziennie myć sterty garnków.
A po piąte – w pracy będą Ci zazdrościć wyglądu, zapachu, zorganizowania 🙂
Skąd czerpiesz inspiracje na posiłki do pudełka?
Sporą inspiracją jest po prostu Internet. Ale i moja spiżarka. Otwieram ją, zastanawiam się co mogę z tego i tego zrobić, i wpisuję w wyszukiwarkę np. kurczak z białą fasolą. Wchodzę w galerię i szukam, jak bym chciała, żeby moje danie wyglądało. Dobieram składniki, które lubimy i które są dostępne z sklepie (mieszkam w małym mieście, więc wcale nie jest takie oczywiste, że wszystko tu dostanę) i tworzę przepis.
Czasami Mój Mąż, Mistrz Mieszania W Garnku, rzuci, ot co, „chcę kurczaka z cebulą i papryką, zapieczonego w piekarniku z ziemniakami z masełkiem”. Taka sytuacja się pojawia na froncie wymyślania przepisów. I co ja wtedy co myślę? „O losie.. chłop cud. Nie muszę myśleć nad obiadem 😄”
Twój ulubiony przepis do pudełka?
Kocham pomidory, pieczarki i paprykę, więc moje ulubione danie obowiązkowo musi mieć któryś z tych składników 😉
Kurczak z makaronem w cudownym sosie z pieczonej papryki
Świetna, lekka i orzeźwiająca sałatka, a przy tym mega szybka w wykonaniu
7 komentarzy
Serdecznie dziękuję za możliwość opowiedzenia o sobie nieco więcej na Instagramie 🙂 🙂
Lubię poczytać o tym, jak ktoś przygotowuje sobie jedzenie i oglądać piękne zdjęcia 🙂 zawsze podziwiam dobrą organizację i pomysłowe dania 🙂
Super czytać, jak to wygląda u innych. Fajnie poznać nowe osoby i polecane strony. Jutro kupuje składniki i będę robić sałatkę. A Lidzię oczywiście będę obserwować. Czekam na kolejne wpisy w cyklu. Jest super.
Pani Danusiu, bardzo dziękuję za przemiłe słowa 🙂 🙂
Fajnie że bento staje się coraz bardziej popularne 😉
same pyszności. jeju, ja pracuję zdalnie w domu i takich pyszności sobie nie robię:D zazdroszczę 😀
Świetna historia 🙂 Super jest mieć z kim rozpocząć i kontynuować takie dietę 🙂