Zrazy z suszonymi pomidorami i fetą

Czy Wam również zrazy i wszelkiej maści zawijańce kojarzą się z niedzielnymi obiadami i spotkaniami rodzinnymi? Myślę, że nie jestem w tej kwestii wyjątkiem. W mojej rodzinie zazwyczaj podczas takich obiadów serwuje się właśnie nadziewane zrazy. 

Z dzieciństwa pamiętam przede wszystkim zrazy wołowe, które robiła w niedzielę moja Mama. Zazwyczaj podawała je z dodatkiem ryżu i w taki sam sposób podaje je do dnia dzisiejszego. Zawsze mnie to dziwiło, bo w naszym domu ryż jadało się stosunkowo rzadko. Widocznie Mamie takie zestawienie smakuje naprawdę wyjątkowo, skoro tak często do roladek podaje ryż. Chyba, że w pobliżu jestem ja. Wówczas na szybko przygotowuję puree ziemniaczane lub kluski. Moim zdaniem pasują one o wiele bardziej do zrazów, aniżeli rzeczony ryż. Ale oczywiście, ile podniebień, tyle smaków. 

Po ostatniej wizycie w rodzinnym domu, Mama dała mi piękny kawałek szynki. Od razu pomyślałam o tym, aby zrobić z niej zawijańce (wybaczcie, że używam tego słowa, wyjątkowo dziś utkwiło w mojej głowie). Przygotowałam je w mało tradycyjnym stylu, bo raczej na modłę kuchni śródziemnomorskiej. Roladki nadziałam szynką parmeńską, serem feta, oliwkami oraz suszonymi pomidorami. Ponieważ wszystkie ww. składniki są dość intensywne w smaku i jednocześnie słone, pominęłam już doprawianie mięsa, które w tym przypadku okazało się być zbędne. Do farszu użyjcie dobrej jakości składników, jeśli macie problem z nabyciem szynki parmeńskiej, możecie ją podmienić na inną długodojrzewającą lub w ostateczności użyć wędzonego boczku. 

Przyznam, że nie miałam zbytnio pomysłu, z czym moje zrazy podać. Ostatecznie padło na puree na bazie ziemniaków, ale myślę, że równie fajnie (o ile nie lepiej) sprawdzi się polenta, odsmażane kluseczki gnocchi czy po prostu dobrej jakości pieczywo. Zdecydujcie w jakim połączeniu roladki będą Wam najbardziej smakować.

ZRAZY WIEPRZOWE Z SUSZONYMI POMIDORAMI

Przygotowanie:

Plastry szynki rozbijamy przy pomocy tłuczka. Na każdym układamy plaster prosciutto (jeśli jest zbyt długi, dotnijcie go lub podwińcie). Na jednym końcu układamy kawałek sera feta, pokrojone na pół oliwki, posiekane suszone pomidory. Całość zwijamy w ciasną roladkę i związujemy sznurkiem spożywczym. 

Na patelni rozgrzewamy olej. Obsmażamy roladki ze wszystkich stron i przekładamy do szerokiego garnka. Na patelnię wrzucamy posiekaną szalotkę, smażymy przez 2-3 minuty. Wlewamy wino, zagotowujemy, zawartość patelni dokładamy do mięsa. Do rondla dodajemy pomidory, dolewamy wodę (tyle, aby zakryła mięso). Całość zagotowujemy i dusimy na małym ogniu przez około godzinę lub dłużej, aż mięso będzie miękkie. Pod koniec dodajemy oregano, doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Gotujemy jeszcze przez 5 minut. 

Roladki wyjmujemy z sosu, zdejmujemy z nich nitki. Jeśli chcecie otrzymać gładki sos, możecie go na tym etapie zmiksować przy pomocy blendera (nie robiłam tego). Roladki dokładamy do sosu, podgrzewamy. Podajemy je z ulubionymi dodatkami. Dobrze sprawdzi się puree ziemniaczane, gotowany pęczak, pieczywo, odsmażane na maśle kluseczki gnocchi lub polenta.