Niedawno wróciłam od Mamy. Korzystając z obecności piekarnika, jak głupia napiekłam pierniczków (może z 200 ich wyszło?). Mam na oku jeszcze jedne, więc troszkę pracy przede mną. Ale o pierniczkach będzie jednak innym razem.
Dziś muffinki- z tych kuszących- czyli połączenie jabłka i białej czekolady. Myślę, że gdyby Ewa miała w raju piekarnik, Adam chętniej połasiłby się o takie muffinki, aniżeli sam owoc.
A co do owocu – w naszej kulturze jest to jabłko, w innych z kolei, słowo „owoc” jest interpretowane na różne sposoby. Dla nas Ewa zerwała jabłko, dla innych była to pomarańcza, figa…Ciekawa jestem interpretacji tego słowa przez mieszkańców krajów azjatyckich, czy też afrykańskich. Może ktoś z Was ma na ten temat jakąś szerszą wiedzę?
MUFFINY Z JABŁKAMI
Składniki (na 12 sztuk):
- 275 g mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- łyżeczka sody oczyszczonej
- 120 g brązowego cukru
- 6 łyżek roztopionego masła
- szklanka mleka
- 1 jajko
- tabliczka białej czekolady (lub gotowa polewa)
- 1 spore jabłko pokrojone w kosteczkę
W misce łączymy mąkę, sodę, cukier, proszek do pieczenia i pół tabliczki drobno posiekanej białej czekolady. W drugiej misce łączymy masło, jajko i mleko. Dodajemy mokre składniki do suchych, dokładamy jabłko i mieszamy do połączenia składników. Masą wypełniamy papilotki do 2/3 ich wysokości. Pieczemy przez 20 -25 minut w temp. 180 stopni. Pozostałą czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, dekorujemy nią muffinki. Ja dodatkowo ozdobiłam je kolorowymi perełkami.
18 komentarzy
O, a można wiedzieć czemu czekolada w fioletowym opakowaniu jest zła? Tak z ciekawości…
Fajowe muffiny, połączenie białej czekolady i jabłka jest jednak ponadczasowe 🙂
Cudnie ozdobione 🙂
jabłko i biała czekolada w muffinkach to sama radość pałaszowania 🙂
Malwinno w karjach latynoamerykańskich jest to banan a nie jabłko. 🙂 A gdzie jest pomarańcza?
Pozdrawiam
Ania
malwinko bardzo ślicznie je udekorowałaś. a biała czekolada…mmmm
Nic nie wiem okrajach afrykańskich, więc nie podpowiem. A muffinki śliczne. CZekam na pierniki.
Piękne te muffinki:) Chętnie bym sobie zjadła jedną:)
Pozdrawiam:)
Fajne, a to pierwsze zdjęcie skojarzyło mi się z berłem królewskim;-)
Nie dziwię się , że kusi bo smakowicie wygląda…pozdrawiam Malwinko…
Arven- to czekolada z gatunku tych, które topią się już w rękach. Jak dla mnie używanie jej przy wypiekach jest totalną porażką, ale być może tylko to moje odczucie.
Aniu- owoc pomarańczy występuje w niektórych interpretacjach hebrajskich.
Co do zakazanego owocu doczytałam, iż mogła to byc winorośl, drzewo cytrynowe, granat a nawet pszenica
haha, rozśmieszyłaś mnie tytułem. Trafiony! 🙂
Ja dziś pierwszy raz upiekłam muffinki – bo wreszcie kupiłam blaszkę. Wrażeniami podzielę się niedługo. A tymczasem u Ciebie pysznie!
Pozdrawiam
Też bardzo lubię muffiny. Ale takiego połączenia jabłka i białej czekolady jeszcze nie robiłam. Musi być pyszne:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Gdybym była Adamem (a, na szczęście!, nie jestem), bez wątpienia zjedzeniem takiej muffinki zaprzepaściłabym wszelkie możliwości wejścia do Raju. ;))
dałabym się skusić taką muffinką z pewnością 🙂 uwielbiam dodatek białej czekolady
chetnie sie poczestuje taka muffinka:) pychotka:)
Czy na pewno miałaś na myśli jajko pokrojone w kostkę???
Dziękuję za czujne oko;) Oczywiście chodziło o jajko (w formie nie poddaniej obróbce termicznej). Poprawiłam już błąd w przepisie.