Przez ostatnie kilka dni obejrzałam mnóstwo brytyjskich komedii. Tak się składa, że w piątek czeka mnie kolejny wieczór kulinarno-filmowy, którego tematem przewodnim będzie kuchnia brytyjska. Dziś prezentuję Wam ciastka, które podam na deser. Są to obłędnie waniliowe ciastka maślane przekładane kremem i konfiturą z owoców dzikiej róży. Akurat w Lidlu trwa teraz tydzień brytyjski, w ramach którego możecie nabyć wiele ciekawych produktów. Szczególnie polecam Wam wspomnianą konfiturę oraz ocet słodowy, na który polowałam już od dłuższego czasu.
Składniki:
[źródło]
- 180 g miękkiego masła
- 60 g cukru pudru
- 60 g waniliowego budyniu bez cukru
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 180 g mąki
- krem: 100 g miękkiego masła, 1 szklanka cukru pudru, 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- dodatkowo: konfitura z owoców róży lub inna ulubiona, cukier puder do posypania ciastek
Całkowity czas przygotowania: 35 minut.
26 komentarzy
Smakowite maleństwa. 🙂
Te ciasteczka mam w zakładce i czekają na swoją kolej 🙂
Pyszne maleństwa, ten różany dodatek to strzał w dziesiątkę! Pozdrawiam
są urocze i strasznie zachęcające. Pewnie szybko ich nie będzie 😉
Wyglądają bardzo kusząco 🙂
wygląd idealnie do nazwy pasuje 🙂
muszę je kiedyś zrobić! 🙂
małe łakocie:)
Hi hi, akurat wrzucam melting moments na Rozowy Tydzien 🙂 Swoja droga widze, ze tez podarowalas sobie tlumaczenie na polski, bo i jak??? 😉
Ale ładne te ciasteczka!
Ja ostatnio tez obejrzalam kilka filmów zupełnie przez przypadek na nie trafiając. Między innymi angielską komedię "Cukiernia pod babeczką", nie była może rewelacyjna,ale całkiem miło się oglądało, zwłaszcza,że była o wypiekach:)
są idealne.
cudne O.O
cudowne!!!
I właśnie zdałam sobie sprawę z faktu, że zapomniałam je posypać cukrem pudrem ;(
,,,mmmmmm,,,pyszotka:)
ale ładne ciasteczka 😉 zapisuję przepis.
z angielska elegancja 😉
Wyśmienite ciasteczka…pozdrawiam…
Prawie takie same ciasteczka (zamiast budyniu – cake flour, reszta tak samo) piecze moja nauczycielka od angielskiego i przekłada je lemon curd. Bossssskie są. I bardzo motywują do nauki (nawet taką dorosłą uczennicę jak ja ;-))
Zastanawiają mnie jeszcze te widelczyki z serduszkami wbite w muffinki na zdjęciu po prawej na samej górze bloga (lubię jak zmieniasz banner). Moja córeczka zerknęła przed chwilą na to zdjęcie i powiedziała "O moje spinki do włosów w mufinach". Rzeczywiście ma identycznie wyglądające wsówki. Możesz zdradzić co to jest tam na zdjęciu?
Pozdrawiam,
Marta
PS. Ten ocet słodowy w Lidlu też sobie kupiłam chociaż za bardzo nie wiem do czego go użyć. Masz jakieś pomysły?
Marto, są to widelczyki do bento (znajdziesz je na stronie bentomania.pl). Co do octu słodowego w UK podaje się go do fish & chips. Możesz nimi doprawiać upieczone ziemniaki, używać go do dressingów. Ja ostatnio dodawałam go do nadzienia do jajek. Sprawdzi się także jako składnik marynaty do mięs. Postaram się wkrótce zamieścić jakieś przepisy z wykorzystaniem go.
pozdrawiam serdecznie
Malwinna
Ależ się uśmiałam z tych widelczyków-spinek do włosów 😉
Ocet słodowy kupiłam właśnie ze względu na wspomnienie fish & chips z pobytu w Anglii.
Narazie wykorzystałam go dwa razy (mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko wklejeniu linków):
1) Szybka, prosta i pyszna) przekąska. Można to bardzo ładnie podać. U nas sprawdziło się dla niezapowiedzianych gości.
http://www.epicurious.com/recipes/food/views/Smoked-Salmon-Toasts-with-Malt-Vinegar-Syrup-388795
2) Przepyszne danie z kurczaka. Wygląda cudownie takie pomieszanie kolorów, jak znalazł na szarugę za oknem. Jedyne co zmieniłam w przepisie to zamiast sugar snap peas (chyba u nas ich nie ma w sprzedaży) dałam zielony groszek mrożony. Bardzo polecam.
http://www.bbcgoodfood.com/recipes/1472/easy-sweet-and-sour-chicken
Marta
Miło mi , że dzielisz się Marto przepisami. Ja ostatnio ten ocet wykorzystałam do przygotowania sosu barbecue. Ale muszę go ponownie powtórzyć, bo niestety zbyt szybko zniknął i nie zdążyłam zrobić zdjęcia 😉 A ten kurczak wygląda baaardzooo kusząco! A ten groszek w strączkach u nas jest dostępny, niestety tylko latem ;/
pozdrawiam ciepło
Malwinna
Mniam, ale urocze "kanapeczki"
Prezentują się bardzo smakowicie 🙂
Łał, wyglądają cudnie. Takie malutkie, słodziutkie… Ach, dlaczego nie mam takich w domu? 🙂
Super ciasteczka, mniam