PRZYSMAK BRASSOER
Składniki (na 3-4 porcje):
- 600 g wieprzowiny pokrojonej w paski lub kostkę
- 200 g surowego boczku pokrojonego w kostkę
- 2 ząbki czosnku, drobno posiekane
- 1 cebula, pokrojona w kosteczkę
- łyżka mąki
- bulion warzywny lub rosół
- 5 dużych ziemniaków obranych i ugotowanych
- sól, pieprz, słodka i wędzona papryka do smaku
Smażymy wieprzowinę i boczek. Po 5 minutach dodajemy czosnek i cebulę. Smażymy 3 minuty. Oprószamy mąką, mieszamy i zalewamy bulionem, tak aby przykrył mięso. Dusimy pod przykryciem na małym ogniu do miękkości. Przyprawiamy do smaku solą, pieprzem i wędzoną papryką.
Ugotowane ziemniaki kroimy w kostkę. Smażymy na złoto ze wszystkich stron na patelni. Doprawiamy solą, pieprzem i słodką papryką. Mięso podajemy wyłożone na podsmażone ziemniaki, udekorowane natką i kawałkami pomidora.
*Przepis pochodzi z książki Podróże kulinarne. Kuchnia węgierska.
22 komentarze
obiadek wygląda przepysznie ;D
mam nadzieję, że Twoja silna wola, będzie na tyle silna, żeby kontynuować to wczesne wstawanie ;D
ja od jutra zapisuje się na aerobik !! ;D
ostro się zawzięłaś! 🙂 a obiad – pierwsza klasa 🙂
Fajne to węgierskie danie.
Życzę konsekwencji !
mmm… ale smakowitości!:) wiesz, że ja też dzisiaj myślałam nad tym samym co Ty??:) również zacznę chodzić na wykłady i robić notatki!:) no ok, na tych co mnie interesują, bo nie wiem czy dam radę, zwłaszcza, że zapisałam się na studia III stopnia;) no ale może pogodzę;)
podziwiam i zazdroszczę tego wczesnego zrywania się ze snu dla ćwiczeń, to bardzo zdrowe, ale nie dla mnie, bo ja do 8.30 min. muszę poleżeć;) ale ćwiczyć to ja kocham!:) mam nawet J. Fondę na płytce i z nią aerobik wykonywałam przez jakiś czas:)
Niestety zdrówko moje ostatnio nie dopisuję, więc wezmę się za siebie jak katarek z kaszelkiem mnie opuszczą;)
pozdrawiam;*
Podziwiam za wytrwałość do ćwiczeń. Ja onegdaj a6w robiłam, ale zaniechałam. A W. ma z Tobą bardzo dobrze, żę mu takie pyszności serwujesz.
Pozdrawiam
Ania
Podziwiam, ja ledwo wstaję z łóżka, z trudem doczłapuję się do kuchni i dopóki nie wypiję porannej herbaty to nie egzystuję! A potem ekspresem ubieranie malowanie i biegiem do pracy….
rany jak ja bym się na bieżąco nie uczyła to byłoby kruchutko na moich studiach (;
gratuluję samozaparcia! ja wolę ćwiczyć wieczorami.
konkretny posiłek!
lubię ćwiczyć, ale nie wiem czy poświęciłabym dla nich czas o poranku (wcześniejsze wstawanie), podziwiam
trzymam kciuki motywację do wczesnego wstawania i ćwiczenia 🙂
Ja podobnie jak Viridianka raczej wolę popołudniowe sesje z aerobikiem ewentualnie ze stepperem
faktycznie ten Twój W. ma z Tobą bardzo dobrze, ale doskonale to rozumiem, bo mój M ma podobnie 😉 z tym, że ja go do warzyw przekonałam, choć oporny to on nie był 🙂
Czy W. też chwali się w pracy co dobrego miał na obiad? Mój to robi non stop 😀
pozdrawiam serdecznie!
ja miałam podobne założenia jeżeli chodzi o poranki, tyle tylko, że moje dotyczyły weekendów, ale niestety budzi mnie pies:P
EVE- nie chwali się, tylko bierze do pracy np. bułki i wszystkich częstuje- i sam czeka na pochwały jaką to ma zdolną narzeczoną;)
Mój dzieli się tylko ciasteczkami owsianymi 🙂
nie wiem jeszcze czy to dlatego że ich nie lubi, czy są aż tak dobre 😉
Gratuluję wytrwałości. Ja tylko do jogi mogę się zmusić.
A węgierska potrawa bardzo smakowita!
danie wygląda zabójczo, a co do twoich wygibasów to wiem co czujesz bo ja ćwiczę rano i po południu
jak ja lubię takie zeimniaczki… Zaraz bym je wyjadła 🙂
Lubię czasami tak konkretnie sobie zjeść!
Czy ja się mogę choć raz wprosić na obiad u Ciebie? Ten wygląda przepysznie! Uściski!
same pyszności…
No i napewno nie jeden kolega w pracy zazdrosci twojemu W.;)bo faktycznie piekne te obiadki podajesz…ja tez kombinuje z tymi obiadkami,ale nie potrafie mojego M do warzyw przekonac i opanowalam ,,sztuke przemycania warzyw w potrawach ,,do perfekcji.Rowniez zycze wytrwalosci w cwiczeniach 🙂
Bardzo lubie takie dania. 🙂 Zapamietam ten przepis, na nestepna chetke na wieprzowine. Jakiej dokladnie czescie wieprzka uzylas?
Karolinko- użyłam polędwicy wieprzowej;)
Ewam- ja mojego też nie potrafiłam przekonać, dawniej nawet nie chciał pomidora tknąć – ale z czasem wprowadzałam warzywne akcenty- i o dziwo- pokochał brokuły, pomidorki i inne warzywa.
Przysmak ten b smakował moim Panom