Przysmak Brassoer

przez Malwina

PRZYSMAK BRASSOER

Składniki (na 3-4 porcje):
  • 600 g wieprzowiny pokrojonej w paski lub kostkę
  • 200 g surowego boczku pokrojonego w kostkę
  • 2 ząbki czosnku, drobno posiekane
  • 1 cebula, pokrojona w kosteczkę
  • łyżka mąki
  • bulion warzywny lub rosół
  • 5 dużych ziemniaków obranych i ugotowanych 
  • sól, pieprz, słodka i wędzona papryka do smaku
  
Smażymy wieprzowinę i boczek. Po 5 minutach dodajemy czosnek i cebulę. Smażymy 3 minuty. Oprószamy mąką, mieszamy i zalewamy bulionem, tak aby przykrył mięso. Dusimy pod przykryciem na małym ogniu do miękkości. Przyprawiamy do smaku solą, pieprzem i wędzoną papryką.
Ugotowane ziemniaki kroimy w kostkę. Smażymy na złoto ze wszystkich stron na patelni. Doprawiamy solą, pieprzem i słodką papryką. Mięso podajemy wyłożone na podsmażone ziemniaki, udekorowane natką i kawałkami pomidora.
*Przepis pochodzi z książki Podróże kulinarne. Kuchnia węgierska.
22 komentarze
0

22 komentarze

Ciastella 22/09/2010 - 3:16 pm

obiadek wygląda przepysznie ;D

mam nadzieję, że Twoja silna wola, będzie na tyle silna, żeby kontynuować to wczesne wstawanie ;D
ja od jutra zapisuje się na aerobik !! ;D

Odpowiedz
Paula 22/09/2010 - 4:28 pm

ostro się zawzięłaś! 🙂 a obiad – pierwsza klasa 🙂

Odpowiedz
grazyna 22/09/2010 - 4:36 pm

Fajne to węgierskie danie.
Życzę konsekwencji !

Odpowiedz
ilka_86 22/09/2010 - 4:40 pm

mmm… ale smakowitości!:) wiesz, że ja też dzisiaj myślałam nad tym samym co Ty??:) również zacznę chodzić na wykłady i robić notatki!:) no ok, na tych co mnie interesują, bo nie wiem czy dam radę, zwłaszcza, że zapisałam się na studia III stopnia;) no ale może pogodzę;)

podziwiam i zazdroszczę tego wczesnego zrywania się ze snu dla ćwiczeń, to bardzo zdrowe, ale nie dla mnie, bo ja do 8.30 min. muszę poleżeć;) ale ćwiczyć to ja kocham!:) mam nawet J. Fondę na płytce i z nią aerobik wykonywałam przez jakiś czas:)
Niestety zdrówko moje ostatnio nie dopisuję, więc wezmę się za siebie jak katarek z kaszelkiem mnie opuszczą;)

pozdrawiam;*

Odpowiedz
Przypraw mnie 22/09/2010 - 5:18 pm

Podziwiam za wytrwałość do ćwiczeń. Ja onegdaj a6w robiłam, ale zaniechałam. A W. ma z Tobą bardzo dobrze, żę mu takie pyszności serwujesz.
Pozdrawiam
Ania

Odpowiedz
Kasia 22/09/2010 - 5:19 pm

Podziwiam, ja ledwo wstaję z łóżka, z trudem doczłapuję się do kuchni i dopóki nie wypiję porannej herbaty to nie egzystuję! A potem ekspresem ubieranie malowanie i biegiem do pracy….

Odpowiedz
viridianka 22/09/2010 - 6:07 pm

rany jak ja bym się na bieżąco nie uczyła to byłoby kruchutko na moich studiach (;
gratuluję samozaparcia! ja wolę ćwiczyć wieczorami.

Odpowiedz
Kaś 22/09/2010 - 6:13 pm

konkretny posiłek!
lubię ćwiczyć, ale nie wiem czy poświęciłabym dla nich czas o poranku (wcześniejsze wstawanie), podziwiam

Odpowiedz
EVE 22/09/2010 - 6:48 pm

trzymam kciuki motywację do wczesnego wstawania i ćwiczenia 🙂
Ja podobnie jak Viridianka raczej wolę popołudniowe sesje z aerobikiem ewentualnie ze stepperem

faktycznie ten Twój W. ma z Tobą bardzo dobrze, ale doskonale to rozumiem, bo mój M ma podobnie 😉 z tym, że ja go do warzyw przekonałam, choć oporny to on nie był 🙂
Czy W. też chwali się w pracy co dobrego miał na obiad? Mój to robi non stop 😀

pozdrawiam serdecznie!

Odpowiedz
Anonimowy 22/09/2010 - 6:54 pm

ja miałam podobne założenia jeżeli chodzi o poranki, tyle tylko, że moje dotyczyły weekendów, ale niestety budzi mnie pies:P

Odpowiedz
Malwina 22/09/2010 - 6:58 pm

EVE- nie chwali się, tylko bierze do pracy np. bułki i wszystkich częstuje- i sam czeka na pochwały jaką to ma zdolną narzeczoną;)

Odpowiedz
EVE 22/09/2010 - 7:27 pm

Mój dzieli się tylko ciasteczkami owsianymi 🙂
nie wiem jeszcze czy to dlatego że ich nie lubi, czy są aż tak dobre 😉

Odpowiedz
Amber 22/09/2010 - 8:10 pm

Gratuluję wytrwałości. Ja tylko do jogi mogę się zmusić.
A węgierska potrawa bardzo smakowita!

Odpowiedz
bryssska 22/09/2010 - 8:53 pm

danie wygląda zabójczo, a co do twoich wygibasów to wiem co czujesz bo ja ćwiczę rano i po południu

Odpowiedz
Kuchareczka 23/09/2010 - 7:34 am

jak ja lubię takie zeimniaczki… Zaraz bym je wyjadła 🙂

Odpowiedz
lashqueen (italia) 23/09/2010 - 7:46 am

Lubię czasami tak konkretnie sobie zjeść!

Odpowiedz
Paulina J. 23/09/2010 - 8:26 am

Czy ja się mogę choć raz wprosić na obiad u Ciebie? Ten wygląda przepysznie! Uściski!

Odpowiedz
bastamb 23/09/2010 - 2:42 pm

same pyszności…

Odpowiedz
Ewam 24/09/2010 - 12:55 pm

No i napewno nie jeden kolega w pracy zazdrosci twojemu W.;)bo faktycznie piekne te obiadki podajesz…ja tez kombinuje z tymi obiadkami,ale nie potrafie mojego M do warzyw przekonac i opanowalam ,,sztuke przemycania warzyw w potrawach ,,do perfekcji.Rowniez zycze wytrwalosci w cwiczeniach 🙂

Odpowiedz
Karolina 24/09/2010 - 3:01 pm

Bardzo lubie takie dania. 🙂 Zapamietam ten przepis, na nestepna chetke na wieprzowine. Jakiej dokladnie czescie wieprzka uzylas?

Odpowiedz
Malwina 24/09/2010 - 3:07 pm

Karolinko- użyłam polędwicy wieprzowej;)

Ewam- ja mojego też nie potrafiłam przekonać, dawniej nawet nie chciał pomidora tknąć – ale z czasem wprowadzałam warzywne akcenty- i o dziwo- pokochał brokuły, pomidorki i inne warzywa.

Odpowiedz
Puszek 22/11/2014 - 2:52 pm

Przysmak ten b smakował moim Panom

Odpowiedz

Skomentuj

* Korzystając z tego formularza, zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych osobowych przez stronę Filozofia Smaku

Ten serwis internetowy wykorzystuje ciasteczka (pliki cookies) dla zapewnienia Ci możliwości korzystania z jego wszystkich funkcjonalności. Kliknięcie „Akceptuję” oznacza wyrażenie przez Ciebie zgody na korzystanie z plików cookies na zasadach i zgodnie z pouczeniami zawartymi w Polityce Prywatności. Akceptuję Czytaj więcej: Polityka prywatności i plików cookies