Dzisiejszy post skierowany jest przede wszystkim do mężczyzn, zauważyłam bowiem, że to oni częściej sięgają po potrawy przygotowane z tłustszych mięs. Zapewne znajdzie się i kilka pań, które od czasu do czasu pozwalają sobie na odrobinę szaleństwa i jedzą bardziej kaloryczne dania. Jakiś czas temu prezentowałam Wam boczek pieczony po wietnamsku. Tym razem przyszła pora na boczek w marynacie miodowo-musztardowej.
BOCZEK PIECZONY W MIODZIE I MUSZTARDZIE
Składniki (na 4 porcje):
[przepis własny]
- 1 kg surowego boczku bez skóry
- 5 łyżek jasnego sosu sojowego
- 2 łyżki miodu
- 2 łyżki ostrej musztardy
- 1 łyżeczka wędzonej papryki w proszku
- 1/4 łyżeczki czarnego pieprzu
Boczek kroimy w kostkę o boku 3-4 centymetrów. W miseczce łączymy sos sojowy, miód, musztardę, wędzoną paprykę i pieprz. Do marynaty wkładamy boczek, odstawiamy na minimum 3 godziny (najlepiej na całą noc). Mięso wyjmujemy z marynaty, układamy w naczyniu żaroodpornym. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Pieczemy przez około 35-45 minut (pod koniec pieczenia zwiększam temperaturę do 200 stopni).
Czas przygotowania (bez czasu marynowania mięsa): 45 minut.
6 komentarzy
ooo ja uwielbiam boczek! z ochotą zjadłabym taki obiad. 🙂
Poluję od kilku tygodni na boczek ze świnki rasy puławskiej. Jak tylko taką upoluję zabieram się do roboty…
Noo, mój T. z pewnością byłby zachwycony gdybym mu podała taki boczek 🙂
taki boczuś to moje smaki nieco słodkawy z nutką musztardy ,mniam;)
Ach, w moim małżeństwie jest zupełnie na odwrót! Ja – miłośniczka boczku, golonki, i tłustych potraw, Mój Mąż – mógłby nie jeść mięsa, a jeśli już to tylko chude, bez żyłek, chrząstek, tłustych wstawek. I nie cierpi boczku xD
A mnie ślinka cieknie na widok tego zdjęcia i myślę, że zrobię chętnie jak zaczniemy sezon grillowy i zaczną się przewijać goście u nas. Wtedy może znajdę sobie towarzysza do tego boczku 😀
Co prawda mam swoje boczki, które w trybie natychmiastowym muszę zrzucić, ale Twoja propozycja bardzo mi się podoba 🙂
Pozdrowienia!
Agata