Dzień dobry,
W podsumowaniu lutego sporo nowych pięknych produktów – od japońskiego bento na hanami, przez ceramikę do fotografii kulinarnej, po funko popy i winyle. Prawdziwy misz-masz z wiosennym twistem.
Dajcie znać, co tym razem przypadło Wam do gustu i koniecznie zajrzyjcie do innych wpisów w cyklu Naj miesiąca.
Miski do zdjęć kulinarnych
Misek do zdjęć ciąg dalszy. Poprzednie, które zamówiłam do zdjęć, możecie zobaczyć w naj stycznia. Tym razem troszkę mniejsze i przede wszystkim o wiele płytsze z myślą o różnej maści miskach śniadaniowych. Za to właśnie uwielbiam rękodzieło – każdy przedmiot jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju.
Zakupy w sieciówkach
Talerze i miski są z Tk Maxx. Może wyglądają niezbyt specjalnie (no dobra, te wykończenia na fioletowych to delikatny kicz), ale musicie uwierzyć mi na słowo, że na zdjęciach razem z jedzeniem w środku robią swoje. Szczególnie w zestawieniu z kolorem musztardowym – są idealne do dań z kuchni indyjskiej.
Bento, które przyleciało do mnie z Japonii
Od dawna marzyło mi się bento na hanami, czyli duży pojemnik obowiązkowo z motywem sakury. Upatrzyłam sobie widoczne na zdjęciu bento z usagi w kolorze kwitnącej wiśni. To pudełko dwupoziomowe, z dużą ilością wyjmowanych przegródek. Na żywo absolutnie przepiękne! Szkoda tylko, że koszt sprowadzenia takiego bento nie należy do najtańszych.
Nowy winyl i funko pop
Pierwsze miejsce w moim serduchu zawsze będzie mieć Johnny Cash, ale i dla poczciwego Williego Nelsona też znajdę tam miejsce. Funko pop z jego wizerunkiem to jedna z najbardziej szczegółowych i dopracowanych figurek, które mam (na czele z Magnum). Do kompletu winyl, który sprezentował mi Połówek.
Moja nowa miłość, jeśli chodzi o codzienną pielęgnację
Nie wrzucam tu zazwyczaj zakupów kosmetycznych, ale tym odkryciem musiałam się z Wami podzielić. Na Ig trafiłam na polską markę Lullalove, obejrzałam kilka storiesów o codziennej pielęgnacji i przepadłam. Zakochałam się w szczotkowaniu – to jak szybko widoczne są efekty takiego szczotkowania, przerosło moje najśmielsze oczekiwania! Całkowicie zmieniłam też sposób pielęgnacji twarzy i kosmetyki, za co moja skóra chyba nigdy nie była tak wdzięczna (przy wrażliwej, odwodnionej, naczynkowej, pełnej przebarwień skórze nie jest tak łatwo sprostać jej potrzebom). Bardzo polecam ich produkty.
3 komentarze
Malwina możesz napisać jakie dokładnie kosmetyki z lullalove Ci się sprawdziły? Mam podobną skórę do Twojej. Zamówiłam już szczotkę do ciała 🙂 pozdrawiam 🙂
Korzystam z żelu do mycia twarzy z makiem, hydrolatu z różą (to mój absolutny must have), serum odżywczo-nawilżającego, kwasu hialuronowego i oleju arganowego (oczywiście nie z wszystkiego na raz). Dodatkowo glinka biała lub różowa (teraz zamówiłam fioletową, ale jeszcze nie używałam), raz w tygodniu delikatne szczotkowanie twarzy. Skóra cudownie się wygładziła, nie jest już tak odwodniona i sucha, sporo nierówności na cerze zniknęło – dla mnie petarda. Zero reakcji alergicznych (niestety moja skóra w kontakcie z większością kosmetyków, tym bardziej tymi na naczynka, reaguje jeszcze większym rumieniem). Muszę tylko znaleźć jeszcze jakiś dobry krem na dzień (obecnie kończę z Clarins).
Lullalove 😍😍❤️❤️❤️