Dzień dobry,
Obiecałam Wam, że na blogu pojawi się przepis na lasagne bez beszamelu. Robiliśmy ją w niedzielę z myślą o kolacji na dwa kolejne dni. Tak się złożyło, że zupełnie zapomniałam zrobić jej zdjęć. Jedyne, które posiadam to to, które widzicie we wpisie. Mimo wszystko publikuję przepis, bo lasagne wyszła absolutnie przepyszna. Mam nadzieję, że i Wam przypadnie do gustu.
Gdy robię lasagne z beszamelem, używam do niej suszonych płatów makaronu. Tu, ponieważ sosu jest o wiele mniej, postanowiłam je krótko obgotować. Sam farsz przygotowałam na styl włoski z dodatkiem wołowiny, warzyw i aromatycznych ziół. Taką zapiekankę możecie podawać solo lub z dodatkiem lekkiej sałatki i białego wina.
5 komentarzy
Mniam! Aż mam ochotę na lasagne 😀 i fakt, zazwyczaj najbardziej problematyczny do przygotowania jest właśnie beszamel, a jesli można go uniknąć… 😀 hah, zacieram rączki i niedługo będę próbować takiej wersji 😛
Kiedy kiedyś robiłam lasagne to tylko bez beszamelu 😉
Robię podobnie gdy nie mam czasu na robienie beszamelu. Ale ja nigdy nie obgotowuje makaronu do lasagne. Mięknie od kazdego sosu w piekarniku 🙂
Lasagne w każdej postaci, nawet takiej bez beszamelu, moi domownicy wcinają o każdej porze dnia i nocy 🙂
a masz jakiś sprawdzony patent na wege lasagne ale bez szpinaki np.?
Ja robię z dodatkiem soczewicy i warzyw korzeniowych. Pyszna jest 🙂