Dzień dobry,
Czy Wy też w okresie zimowym kupujecie sporo cytrusów? Jeśli tak, to chciałabym Wam dziś pokazać do czego zazwyczaj wykorzystuję skórki, które zostają po nich. To tylko jeden z pomysłów na obierki z cytrusów, myślę jednak że najmniej pracochłonny. Przy okazji pozwalający nam na ograniczenie ilości używanych detergentów.
Skórki cytryny i limonki
Przez cały rok kupujemy sporo cytryn i limonek. Uwielbiamy curry i kwaśne cytrynowe dressingi, więc przy okazji cotygodniowych zakupów w koszyku lądują zawsze cytrusy. A że są to głównie produkty BIO, to staramy się wykorzystać je w 100 %. Czemu kupujemy bio cytryny? Po pierwsze – smak. Na pewno kojarzycie te smakujące mydłem cytryny z woskowaną skórką. Nic przyjemnego. Po drugie – ilość soku. W tych bio zawsze jest go więcej, zawsze łatwiej go wycisnąć. Jedyny minus to to, że nie znalazłam nigdzie cytryn bio na wagę. Wolałabym bowiem kupować je bez plastikowego opakowania. Mocno mi się to gryzie, że produkty bio zazwyczaj pakuje się w tonę plastiku. Ale o tym innym razem.
Co robię z cytrynami i limonkami, gdy wycisnę już z nich sok? Skórki ścinam, siekam w mniejsze kawałki i wrzucam do słoika. Wlewam do niego tyle octu spirytusowego, by przykrył owoce. Zakręcam i odstawiam na około 10-14 dni w ciemne miejsce. W trakcie naciągania dorzucam kolejne skórki. Im więcej ich będzie, tym „ładniejszy” zapach octu. Ładniejszy w cudzysłowie, bo i tak dalej będzie czuć lekki octowy smrodek, ale będzie mu dodatkowo towarzyszyć aromat cytrusów. Potem odcedzam go, a skórki zużywam do czyszczenia zlewu i kuchenki.
Po co mi ten cytrynowy ocet? Do sprzątania. Przelewam go do spryskiwacza i używam do czyszczenia blatów, lodówki, kuchenki, podłogi i wielu innych. Najczęściej rozcieńczam go w stosunku 1:1. Taki spryskiwacz z octem zawsze mam pod ręką. Wystarczy spryskać zabrudzoną powierzchnię i przetrzeć ściereczką. Proste, szybkie i tanie rozwiązanie. Przy silniejszych zabrudzeniach spryskuję powierzchnię octową miksturą i zostawiam na około pół godziny.
Nie bójcie się proszę octowego smrodku. Ulatnia się on w kilka chwil. A sprzątanie z użyciem octu jest tanie i wygodne. No i przy okazji mniej chemicznych środków wokół nas. A ocet naprawdę dobrze radzi sobie z usuwaniem bakterii i zanieczyszczeń.
***
Czy sięgacie na co dzień po domowe środki czystości?
20 komentarzy
Pomysł super! Nigdy bym na to nie wpadła. Używam octu do odkamieniania różnych rzeczy 🙂 Najczęściej czajnika lub armatury sanitarnej. Wykorzystuję również sodę oczyszczoną.
Soda super sprawdza się przy usuwaniu plam. Ja z jej pomocą odświeżam firanki.
Octem odkamieniam czajnik. Spisuje się znacznie lepiej niż kupowane preparaty. Cytrusy w moim domu można znaleźć o każdej porze roku. Chętnie sporządzę cytrynową miksturkę do czyszczenia.
Pozdrawiam
Dokładnie tak jak piszesz, do usuwania kamienia ocet jest niezastąpiony. Choć ja mojego czajnika boję się odkamieniać. Po usunięciu kamienia robi się głośny jak traktor 😀
A ja dodaje do świeżo zagotowanej wody w czajniku torebkę kwasku cytrynowego, zostawiam na 15 min i po kamieniu nie ma śladu.
Kwasek też super się sprawdza w kuchni. Szczególnie przy myciu warzyw i owoców.
Potrzebuję jakiś patent na odgruzowanie piekarnika, bo żadna chemia ani magiczne chińskie czyściki nie dają rady 😛 Czytałam coś kiedyś o wodzie z octem czy tam cytryną, ale nie miałam weny, by wypróbować 😀
Woda z octem w stosunku 1:1, spryskać i zostawić na kilkadziesiąt minut. Powtórzyć kilkakrotnie. U mnie działa cuda.
Podoba mi się ten przepis i mam zamiar spróbować 😀
Pierwszy raz słyszę o takim cudeńku 😉 całe szczęście że w Norwegii nie ma kamienia w wodzie i powiem że już zapomniałam o takim problemie 🙂
Świetny pomysł 🙂 ja ostatnio czyszczę zlew roztworem kwasku cytrynowego i sody oczyszczonej, bardzo dobrze działa 🙂
bardzo fajny pomysł; na pewno go wykorzystam
Robię taki płyn id dawna, tyle że nie bawię się w siekanie skórek na mniejsze kawałki, wrzucam wyciśnięte połówki cytryn i zalewam octem, do sprzątania faktycznie sprawdza się doskonale. Czasami dolewam kilka kropel olejku z drzewa herbacianego lub rozmarynowego. Skórki z cytryn bio chyba lepiej wykorzystać jako dodatek do ciast
U nas tych skórek jest tyle, że chyba po miesiącu jedzenia ciast nie zmieścilibyśmy się w drzwiach 😀 Na cytrynowe skórki mam jeszcze kilka innych patentów, ale to już zostawię na kolejne odsłony cyklu 🙂
Ocet wykorzystuję do czyszczenia zacieków w kabinie prysznicowej 😉
W łazience też jest niezastąpiony. Aż chyba poczynię jakiś wpis o eko sprzątaniu 🙂
Oj tak, ja poproszę o eko sprzątaniu 🙂 i jeszcze coś więcej o byciu na „redukcji”. Też jestem trenująca ale oporna na diety.
Będzie nowa seria wpisów o dietowaniu, tylko muszę pogonić Połówka do pisania 😉
W temacie cytryn w occie przypomniała mi się walka z kurzajkami. Za pierwszym razem ponad rok stosowałam maści i inne specyfiki, jeździłam na wymrażanie. A skuteczne okazało się jedynie stosowanie właśnie skórki cytryny zamoczonej na dobę w occie. Taką skórkę należy przyłożyć do kurzajki, przykleić czymś, zabandażować. I tak przez kilka dni. Nie chcę opisywać całego procesu, bo jest mało przyjemny, ale generalnie tylko to mi pomogło i od 15 lat żadnego nawrotu. Za to nabawiłam się nowej na podeszwie stopy dzięki siłowni i pomimo klapków na stopach. Od razu zadziałałam tym sposobem i po 14 dniach nie było śladu. Aczkolwiek jest to bolesne, jeśli chodzi o stopy, bo jednak się na to naciska. Dla wytrzymałych. Ale skuteczne 🙂
Na prawdę świetny pomysł 😉