Dzień dobry,
Poniedziałki nie są takie złe. W końcu w każdy poniedziałek czeka na Was na blogu nowy wpis w cyklu Make bento, not war! 😉 A w nim, jak zawsze, same dobre rzeczy.
Przy okazji przypominam, że jeszcze dziś macie szansę wziąć udział w konkursie i wygrać jedną z 5 książek „Lunchbox na każdy dzień”. Zwycięzcy otrzymają egzemplarze jeszcze przed premierą!
PONIEDZIAŁEK
U mnie proste bento zrobione w mniej niż 10 minut. Na górnym pięterku sałatka z awokado i rzodkiewką. Ekspresowa, pyszna, zdrowa. Często robię ją, gdy mam niewiele czasu na gotowanie. Do tego marynowana pieczona papryka.
W drugim pudełeczku roślinne kotlety z kalafiora. Absolutnie przepyszne. Do tego tzatziki na domowym jogurcie sojowym.
WTOREK
U Połówka omlet z plastrami wege, dymką i serem żółtym. Do tego pomidorki z działki od Teściowej z czarnuszką i cebulką.
Drugi posiłek dla Połówka to smażone polędwiczki wieprzowe (przyprawione jakimś gotowym miksem do drobiu w młynku. Nie mam w zwyczaju kupować gotowych mieszanek, no chyba że są w fajnym młynku, który mogę wielokrotnie używać), makaron spaghetti (100 g) z 30 g oliwek z serem feta, 30 g suszonych pomidorów, marynowaną pieczoną papryką, oregano, świeżą bazylią i 2 łyżeczkami oliwy. Do tego oczywiście sól do smaku. Pamiętajcie przed gotowaniem złamać makaron na pół, będzie się go wówczas wygodniej jadło z pojemnika (no i przy okazji nie pobrudzicie się).
ŚRODA
Wybaczcie brak normalnego zdjęcia, ale robiłam na szybko sesję do materiałów prasowych i zapomniałam sfotografować samo pudełko. Na wynos zabrałam ze sobą wytrawne bento – tofu teriyaki, krótko gotowany brokuł i pomidorki z czarnuszką. Na owoce nie miałam ochoty. Połówek wycisnął z nich wieczorem sok (dorzucił jeszcze jabłko).
CZWARTEK
Połówek zabrał ze sobą dwa identyczne pudełeczka. W każdym wylądował ryż jaśminowy smażony z pieczarkami, porem i groszkiem, pieczona pierś indyka w domowej przyprawie do drobiu, pomidorki z cebulką i czarnuszką. I do tego mały soczek pomarańczowy, który akurat znalazłam w szafce.
PIĄTEK
W pudełku zawijane bułeczki pizzowe. Pyszne są! w sam raz na drugie śniadanie. Drugi posiłek to hummus bazyliowy z groszkiem (posypany za’atarem) i warzywa do pochrupania. Załapały się też okrągłe marchewki z ogródka Mamy. To chyba najfajniejszy zestaw z całego tygodnia.
16 komentarzy
dopiero po tym jak trafiłam na twojego bloga zaczęłam częściej piec mięso w piekarniku. Stawiam na pierś z kurczaka – indyka nie lubie za bardzo, czerwone jest zbyt kaloryczne jak na moją redukcję… Kurde, to jest jedna z lepszych decyzji kulinarnych jakie podjęłam. Za jedym zamachem mam mięso na wiecej niż jeden obiad/do kanapki.. wczoraj nawet zmajstrowałam jakąś zupę na kolację z takiego kawałka który mi został i smutnych, więdnących już warzyw. ale wyszła pyszna! podoba mi się też, że u Ciebie widzimy w jednym poście wieprzowinę i jogurt sojowy! to super, że mieszasz różne smaki i style. wkurza mnie, że jestem szufladkowana i oceniania bo jem wege burgery, cieciorke kilogramami i tofu, a potem zjem schabowego. Według wielu ludzi albo albo.
Czekam na kolejne wpisy!
Jest tyle pysznych potraw i produktów, że nie widzę sensu, aby się ograniczać. Przecież ciecierzyca i tofu nie jest zarezerwowana tylko dla ludzi na diecie wege 😉 Wigilię w ubiegłym roku mieliśmy ze względu na część gości (nie wliczając smażonej ryby) wegańską. To była najsmaczniejsza Wigilia, jaką organizowałam do tej pory. Nikt nie narzekał. Ba! Teściu zakochał się w fasoli w mleku kokosowym, a Teściowa w „ruskich” z wędzonym tofu.
No właśnie, też tak sądzę. Ale widać nie do każdego to dociera. Np. w moim mieście burgerownie do których chodziłam znacznie się pogorszyły, a do innych, polecanych przez znajomych jeszcze nie dotarłam. ale odkryłam nową – wegańską. Zaglądam tam czasem. Reakcje? w stylu „w dupie ci sie przewraca od tego dobrobytu”… szkoda gadac
Jak zwykle cudowne propozycje 🙂 Twoje lunchbox’y są mega inspirujące! 🙂
Choć nie wypowiadam się ostatnio zbyt często na blogach (cierpię na deficyt czasu i chroniczną niechęć do laptopa), to często zaglądam na Twój blog (i grupę!). Pizzowe bułeczki zainspirowały mnie do własnych eksperymentów (zrobiłam z sosem pomidorowym i pieczarkami), a kotleciki z kalafiora muszą poczekać na wypróbowanie do weekendu, aż wrócę z Wiednia 🙂 Szukałam tych wege plastrów, ale w mojej okolicy ich nie ma – są tylko te z Polsoi 🙁
Chętnie bym się u Ciebie stołowała 😀
Ja dziś kotleciki kalafiorowe mam akurat w bento. A wczoraj eksperymentowałam z pieczarkowymi z dodatkiem pora i wyszły jeszcze lepsze. Będę musiała powtórzyć ja na blog. Co do plastrów, to powinny być w Netto. Ktoś pisał, że te produkty były też w Lidlu, ale ja u siebie nie widziałam. Bywają jeszcze w Społem.
Wszystko świetnie się zapowiada 🙂 Gratuluję własnej Książki !!!
Gratuluję własnej książki. !!! Super inspirujące propozycje 🙂
Dziękuję 🙂
Wszystkie pudełeczka tekie kolorowe i smakowite – sałatkę z makaronem spaghetti zjadłabym w pierwszej klejności.
Częstuj się 🙂
Super propozycje na cały tydzień, kolorowe, smaczne i zdrowe 🙂
Dziękuję!
Wow Ile inspiracji cieszę się, że tu trafilam .Pozdrawiam
Wygląda to wszystko rewelacyjnie ale nie mogę przekonać się do tego typu przekąsek.
No to zgłodniałam! 🙂