Dzień dobry,
Całe wieki nie było na blogu wpisów gościnnych o bento. Do tej pory na Filozofii Smaku oddawałam głos blogerkom. Dziś o swojej przygodzie z bento opowie jedna z moich czytelniczek- Beata.
Beata to przesympatyczna kobietka, która prowadzi pełne kolorów i smaków konto na Instagramie- @beesplate. Regularnie publikuje na nim zdjęcia swoich lunchboxów, które przygotowuje dla siebie i swojego męża. Bardzo ucieszyłam się, gdy Beata zgodziła się opowiedzieć coś więcej o swoim bentowaniu. Przygotowała dla Was świetny tekst pełen trików i wskazówek, które ułatwią Wam codzienne gotowanie do pudełek. Na końcu wpisu znajdziecie też przepis od Beaty na pyszne burgery z czarnej fasoli. A teraz oddaję już głos mojemu dzisiejszemu gościowi. Przyjemnej lektury!
Jeśli natomiast w domu nie gotujemy lub dzieje się to sporadycznie, warto zacząć od gotowania zdrowych kolacji. Możemy wówczas ugotować większą porcję kaszy jaglanej, z części przygotować budyń na kolację, a do kolejnej porcji dodać warzywa i zrobić sałatkę do pudełka. W mojej kuchni najczęściej wykorzystuję scenariusz pierwszy, czyli planuję obiad z myślą o lunchboxach. Dodatkowo, staram się przygotowywać do pudełka zawsze porcję świeżych owoców i garść orzechów na każdy dzień. W kwestii pojemników dla mojego męża, jeden posiłek zapożyczony z obiadu dnia poprzedniego nie jest wystarczający i najczęściej jako drugi posiłek przygotowuję sałatkę, ze sporą porcją zieleniny i wzbogacam wszystko porcją białka, na przykład, w postaci ciecierzycy, tuńczyka, pieczonego mięsa lub vegge burgerów z fasoli i quinoa (burgery można przygotować w weekend, w deszczowe popołudnie i mieć kilka sztuk w zamrażalniku 😉). Do sałatek absolutnie polecam dressingi. Uważam, że nawet największy wielbiciel jarmużu przyzna, że z odrobiną sosu liściaste pożywienie smakuje zdecydowanie lepiej. Dressing najlepiej przygotować samemu, by nie niweczyć zdrowego posiłku kaloriami i chemią ze sklepowego słoika. Składniki na najprostszy dressing każdy ma w kuchni- wodę, oliwę z oliwek, dobrej jakości musztardę, sól, pieprz, opcjonalnie suszone zioła. Bardzo polecam także oleje o nieco bardziej wyrafinowanym smaku takie jak, olej z orzechów, pestek dyni czy awokado. W wersji kremowej możemy wykorzystać jogurt grecki, odrobinę majonezu (opcjonalnie), czosnek, świeży koperek, sok wyciśnięty z cytryny, drobno pokrojonego ogórka kiszonego lub zielonego (lub oba). Do transportu dressingów polecam wspomniane już małe, zakręcane pojemniczki.
Oprócz sałatek i ciągle bardzo pożywnych resztek obiadowych, w moich pudełkach często lądują też wrapy z różnorodnym nadzieniem. W tortille zawijam absolutnie wszystko, to czym dysponuje w danym momencie moja lodówka, dobrą jakości wędlinę, pieczonego kurczaka lub indyka, warzywa, pastę z tuńczyka, krewetki sałatkowe, jajka w postaci past czy jajecznicy. We wrapie można w doskonały sposób przemycić także świeże liście sałaty, jarmużu czy kapusty. Dzisiaj z powodzeniem możemy wybrać taki rodzaj tortilli, jaki nam najbardziej odpowiada, pszenne, z dodatkiem warzyw, bezglutenowe czy wzbogacone o przeróżne zioła i przyprawy. W mojej kuchni wrapy sprawdzają się naprawdę znakomicie.
Bardzo gorąco polecam też, by zapakować do pudełka hummus. Najczęściej robię go sama, ale zdarza się, że posiłkuję się też tym ze sklepowej półki. Wystarczy zabrać do niego pokrojone marchewki i seler naciowy. Podsumowując, w mojej kuchni sprawdza się scenariusz z wykorzystywaniem jedzenia z obiadu, gdyż gotuję w domu praktycznie codziennie. Na przygotowanie pudełek i sprzątanie przeznaczam ok 35-40 minut. Często udaje mi się w tym czasie przygotować także szybkie śniadanie na wynos na dzień następny dla mojego męża. Jest to kanapka z dobrej jakości mięsem, jajkiem i awokado, pasta z makreli, serek wiejski z owocami z odrobiną domowej granoli lub twaróg z warzywami. Osobiście uważam, że wspomniane dodatkowe 35 minut w kuchni to bardzo dobrze jakościowo wykorzystany czas.
W dzisiejszym codziennym pośpiechu do wszystkiego, przygotowanie w domu smacznego i zdrowego lunchu na wynos może być po prostu świetnym sposobem, by każdego dnia zrobić dla siebie samego coś dobrego.
Najważniejsze jest to, aby polubić siebie. Jestem zdania, że tylko wówczas, gdy motywacją będzie szczera prawdziwa chęć zadbania o siebie samego, przygoda z lunchboxami będzie długa, pomyślna i niezwykle smaczna.
Na koniec mój ulubiony przepis na kotlety z czarnej fasoli (źródło przepisu blog Minimalist Baker)
Burgery z czarnej fasoli
Składniki:
- 2 upieczone bataty (około 2 szklanki puree)
- 1 szklanka ugotowanej solonej czarnej fasoli (może być z puszki)
- 1-1/2 szklanki ugotowanej quinoa (opcjonalnie brązowy ryż)
- ½ szklanki mąki orzechowej/migdałowej/pełnoziarnistej/mielonych płatków owsianych lub posiekanych drobno orzechów włoskich
- ½ szklanki drobno pokrojonej cebuli
- 2 ½ łyżeczki mielonego kuminu
- 1 łyżeczka mielonej wędzonej papryki
- ¼ łyżeczki soli
- ¼ łyżeczki pieprzu
16 komentarzy
Jakie to wszystko kolorowe, wesołe…. widać że zdrowe 🙂
Fajnie, że ludzie chcą dzielić sięz innymi swoimi doświadczeniami i historią z bento 🙂
To własnie te kolory i duża ilość warzyw zawsze zachwycają w pudełkach Beaty 🙂
Super! Ja jestem w trakcie pisania 🙂
Czekam :*
Ale to wszystko apetycznie wygląda 😉 Aż zgłodniałam 😉
Jak zwykle apetycznie 😉 i fajny wpis 🙂
Zawartość pudełek wspaniale wygląda, aż chce się po nie sięgnąć. Podoba mi się też przepis na fasolowe burgery.
Beata ma zdecydowanie rację twierdząc, że pierwszym krokiem do zdrowego odżywiania jest polubienie siebie.
To stwierdzenie strasznie mi się spodobało 🙂
Fajny wpis, ciekawe inspiracje i rady dla początkujących 🙂
Aż chce się przygotowywać takie kolorowe jedzenie 🙂 A burgery z czarnej fasoli brzmią bardzo zachęcająco, będę musiała wypróbować ;))
Wow! Ide gotowac 😊
Nie ma to, jak solidna dawka inspiracji 😉
Takie to jedzenie jest pyszne 🙂 od samego patrzenia robię się głodna 🙂
Bardzo kolorowe i apetyczne te pudełka 🙂 Super, że masz taką bratową 😀
U mnie ciężko z codziennym gotowaniem, zwłaszcza gdy upał za oknem 😛
Ogromny wybór pojemników do przechowywania jedzenia zaowocował tym, że są one nie tylko niebywale praktyczne, ale i estetyczne 😉