Lunchbox przepisy |
Jeśli czytujecie mnie od dawna, to wiecie, jak bardzo zmieniło się bento w moim wykonaniu przez ten czas. A może chcielibyście z tej okazji przeczytać o czymś konkretnym? Zobaczyć moją kolekcję pojemników albo dowiedzieć się, jak obecnie godzę pracę, obowiązki z codziennym gotowaniem do pudełeczek? A może bentowe Q&A, w którym odpowiem na wszystkie nurtujące Was pytania dotyczące lunchboxów i przygotowania posiłków na wynos? Jestem otwarta na Wasze propozycje.
– na śniadanie hummus z burakami plus warzywa do chrupania
– na drugi posiłek ryż jaśminowy z jabłkami, cynamonem i żurawiną
– na obiad (do termosu) chili z fasolą i warzywami plus kasza jęczmienna
Rolka sushi, która została z kolacji z poprzedniego dnia plus łyżka sosu sojowego. W sushi sriracha, szczypiorek, rzodkiewka, papryka, kiełki brokułu, papryka, ogórek, awokado.
33 komentarze
Wedlug mnie Q&A to bardzo dobry pomysł – wówczas napisałabyś o wszystkim co czytelnicy chcą wiedzieć w tym również to jak godzisz prace z przygotowywaniem bento 🙂 200.. piękna liczba 😉 Gratuluję 🙂 :*
Dziękuję 🙂 Nie wiem, kiedy to zleciało.
Ja też marzę już o wiośnie:-) Jak zwykle smakowite posiłki serwujesz:)
Czekam na przepis na placki z selera, bo mam na niego ogrooomną fazę 🙂 Narobiłaś mi też dużej ochoty na sushi i na chilli – to drugie chyba zrobię jutro 🙂 A truskawek o tej porze nie kupuję, bo nie mają smaku i na dodatek zawsze szypułki wbijają mi się pod paznokcie podczas próby wyrwania 😉
Jestem za Q&A!
Niestety z tymi truskawkami i innymi niesezonowymi produktami to już taki minus mojej pracy. Na szczęście pachniały i smakowały jak truskawki 😉 Ja po prostu odcinam te dupki z szypułkami, bo rzeczywiście są twarde i nie mają w ogóle smaku.
Czekam na przepis na te placki z selera, bo już mam na nie ochotę 🙂
Wszystko pyszne, najbardziej zachęcają mnie brokuły i brukselki – uwielbiam te warzywa. No i muszę w końcu zrobić sushi, mam wszystko oprócz ryżu 😀
Teraz jest jakaś akcja azjatycka w Auchan. Kupiłam sporo fajnych produktów na zapas, w tym właśnie ryż do sushi, sporo dobrego sosu sojowego (ku mojemu zdziwieniu, bo o dobry składowo sos jest bardzo ciężko), mirin, ocet ryżowy i wiele innych. Co do ryżu polecam ryż Misori. Kilogramowe opakowanie w Auchan kosztuje około 10 zł.
Sos sojowy kupuję zawsze firmy Kikkoman, wydaje mi się że skład jest ok. Ryż kupiłam w Lidlu, kilogramowe opakowanie to dla mnie trochę za dużo, bo najczęściej jem ryż basmati, a jak siebie znam, to sushi za często robić nie będę 😉
Ten klasyczny Kikkomana produkowany w Holandii ma dobry skład, ten o obniżonej zawartości soli już nie (ma alkohol, ocet i chyba nawet cukier), podobnie bezglutenowy.
Jeśli będziesz miała kiedyś okazję, to polecam zakupić sos Kikkoman, ale produkowany w Japonii z certyfikatem jakości JAS. Ogromna różnica w smaku, choć i cena wyższa, ale uważam, że akurat w przypadku sushi nie ma co oszczędzać na dobrym sosie.
Dziękuję za rady 😉 Kupuję w Kuchniach Świata i zwracam uwagę żeby nie miał tych składników o których piszesz 😉
W takim razie czekam na przepis na placki z selera 😀 Polubiłam noszenie wszelkiego rodzaju placków do pracy 😉
same smakowitości
Ja też polecam ryż Misori, kupiłam już chyba czwartą, czy piątą paczkę. Bardzo dobra jakość i smak.
Jest naprawdę dobry. Na początku byłam do niego kiepsko nastawiona ze względu na kraj produkcji, ale okazał się być strzałem w dziesiątkę 🙂
Co jak co, ale ten hummus tutaj wygrywa wszystko 😀 Ten kolor jest piękny!
ale mnie naszła ochota na takie placki z selera 🙂 wyglądają cudownie 🙂
Jak za każdym razem wszystkie zestawy są PIĘKNE – a że pyszne, to nie wątpie , bo to idzie w parze <3 !
Czekam na przepis na placki z cukinią i te z selerem . Jestem też ciekawa, czy może te same triki zadziałają na kalarepę ;p
Poza tym proszę przemyśl np. jakiś bardziej merytoryczny wpis o planowaniu i bilansowaniu posiłków …. jak to zaplanować ( jakiego dania/posiłku na ile dni gotować , żeby zjadając jakieś posiłki w ciągu dnia łacznie bilansować sobie dzienne zapotrzebowanie na składniki … ) .
Jestem gotowa przeliczać nawet w excelu, jeżeli wiedziała bym jak … ale się sama w tym gubie troche narazie i wciąż za dużo czasu i namysłu mi to zajmuje.
Dzięki za kolejne rady i dobre słowo 🙂 Muszę to przemyśleć, aby wszystko miało ręce i nogi. Bo to nie taka prosta sprawa, biorąc pod uwagę choćby to, że każdy z nas jest inny, ma inne priorytety żywieniowe. Ale myślę, że wszystko jest do zrobienia. Trzeba byłoby tylko wyjść od wpisów na temat zdrowego odżywiania.
PS. Po przepis na placki zapraszam na blog dziś popołudniu 🙂
Q&A to dobry pomysł-czytelnicy zapytają, a Ty odpowiesz, w miarę możliwości i w ten sposób poniekąd zmieścisz kilka postów w jednym:)
Wiosna! też już mi się jej chce:)
a dania pudełkowe pachną i kuszą:)
Ile tu dobrych rzeczy do jedzenia!
Ja też już zaklinam wiosnę z utęsknieniem na nią czekam i mam nadzieję że zgodnie z kalendarzem przyjdzie i nie będzie już więcej przymrozków. Nawet teraz jak wracam już z pracy to jest wreszcie widno A nie że jadę i ciemno i wracam i też ciemno. Człowiek od razu lepiej i zupełnie inaczej się czuje. A posiłki jak zawsze przygotowany smacznie i ładnie 🙂
Ach, ale mi się spodobała ta nocna owsianka.
Super, z chęcią bym ją przetestowała.
Jak zwykle – pysznie.
Pozdrawiam cieplutko! 🙂
Ta owsianka z chia wpadła mi w oko 🙂 Wygląda pysznie !
Jest w czym wybierać!
Super. Ja też zaklinam wiosnę, ale jeszcze trochę…Niestety
Nie tak dawno miałyśmy okazję jeść domowe sushi i nagle stwierdziłyśmy, że lubimy te śliczne roleczki 😛 Wcześniej mogłyśmy tylko na nie patrzeć bo kupione w knajpie są nie do zjedzenia :/
Ja chętnie poczytałabym o twoich przyprawach i sosach, które warto mieć. Co wpadam na twój ciekawy przepis to łapię się na tym, że zamawiam przez internet jakieś nowości. Gdyby było wszystko z jednym miejscu? Taka sprawdzona lista MUST HAVE 😉 ulubiona
Dobry pomysł, wpisuję do kajetu i będziemy mi zaglądać do szafek 😉
Ale nabrałam ochoty na sushi – tak pięknie się prezentuje w tym pudełeczku, a ja już tak dawno go nie jadłam 🙂
I znów w tym wpisie zapachniało wiosną! 😀 Miejmy nadzieję, że wkrótce zawita też za oknem 😉
Piękna jest zawartość tych pudełeczek 🙂
A mnie ciekawi jak się tego nauczyłaś? Przepisy były używane w domu? Widziałam, że liczysz kalorie.. Czy to kwestia musu czy może pokochałaś gotowanie z nienacka? 😉
Przyznam, że nie do końca rozumiem Twoje zapytanie. Jeśli pytasz o samo gotowanie, to gotować lubiłam od zawsze. Od 12-13 roku życia musiałam zacząć gotować dla samej siebie, było to w czasach dinozaurów, gdy jeszcze nie było fajnych książek z przepisami, więc wymyślałam i eksperymentowałam. I gotować uczyłam się metodą prób i błędów, co zostało mi do dziś.
Co do liczenia kalorii (a właściwie to bardziej makroskładników i ich proporcji), to już akurat u mnie kwestia bycia na redukcji (mam do zrzucenia troszkę kg). U Połówka z kolei liczenie tego wszystkiego to chleb powszedni.