Dzień dobry,
Na ile dni?
Ile zajęło mi to czasu?
Co przygotowałam?
Plan działania
W sobotę Połówek wrzucił pierś z indyka do piekarnika. Tu macie dokładne instrukcje co do pieczenia – jak upiec pierś z indyka. Ja zmieniłam przyprawy na wcześniej wspomniane. Nie trzeba piec w rękawie, można mięso włożyć do naczynia żaroodpornego i dokładnie przykryć folią aluminiową. Do naczynia możecie dorzucić od razu jakieś warzywa, np. pokrojoną marchewkę, buraki, cebulkę itp. Ja tego tym razem nie robiłam, warto jednak o tym pamiętać, bo to spora oszczędność czasu, a można za jednym zamachem przygotować część warzyw. Z takim mięsem nie ma zbyt wiele pracy, bo jeśli nastawimy sobie czasomierz, wówczas piekarnik sam się wyłączy. Pamiętajcie, że mięso kroimy po ostudzeniu (by nie uciekły soki). U mnie pierś z kurczaka pozostała na blacie kuchennym przez całą noc do ostygnięcia. Potem przełożyłam ją do pudełka i schowałam do lodówki. Kroję ją na bieżąco, gdy szykuję pojemnik do pracy.
Śniadanie
II śniadanie vel lunch
Przygotowanie takiej kaszy jest banalnie proste. Pamiętajcie tylko, by nie solić jej na etapie gotowania (nie ma sensu, potem dosmaczymy ją sosem sojowym). Po usmażeniu pora i pieczarek na patelnię dodaję groszek i sos sojowy. Mieszam i gotowe. Taka kasza może leżeć w pojemniku przez kilka dni.
Obiad
Ryż po wymieszaniu z kinpirą z marchewki jest bardzo smaczny, pamiętajcie tylko o posoleniu go (jak możecie się domyśleć – zapomniałam). Ważne – ugotujcie ryż na sypko. Przy parboiled nie powinniście mieć problemu, podobnie jak np. przy basmati lub jaśminowym. Ja wszystkie pojemniki obiadowe zapełniłam już w niedzielę. Ryż możecie od razu wymieszać z kinpirą, ja tego nie robiłam, chciałam bowiem pokazać Wam poszczególne składniki w lunchboxie.
Co myślicie o tego typu wpisach? Jeśli chcielibyście widzieć takie posty częściej na blogu, koniecznie dajcie znać w komentarzach. Mile widziane też wszelkie sugestie co do formuły potancjalnie nowego cyklu.
53 komentarze
Ja również gotuję z kilkudniowym wyprzedzeniem, więc Twój wpis bardo mi się podoba. Jestem pod wielkim wrażeniem urozmaicenia Waszych posiłków. Wszystkie nie tylko zdrowe, ale i kuszące wyglądem. Kolorowe i apetyczne:)
Dziękuję za dobre słowo Dorotko 🙂
Rewelacja 🙂 Dzięki za wpis! (I całego świetnego blaga, tak przy oakzji ;-))
Polecam się 🙂
Ja bardzo dużo rzeczy zabieram w pudełkach. Niestety u nas problemem jest to, że każde danie musi dać się zjeść na zimno 😉 marchewki, kalarepa itd., jednak królują.
Świetny wpis! Super dopełnia cykl Make Bento Not War. Bardzo inspirujacy! Od razu mam ochotę pędzić do kuchni! Bardzo podoba mi się pokazanie jak świetnie można zorganizować się w kuchni na kilka dni ��
Czekałam na tego typu post, czekam na więcej! 🙂
Połówek zadeklarował, że w tym tygodniu będzie wspólnie ze mną gotował na kilka dni do przodu, więc są spore szanse na kolejny już w przyszłym tygodniu 🙂
Co to ryż paraboliczny? Parboiled?
Jeśli tak, to nie ma to nic wspólnego z parabolą…
"Parboiled" to ryż parzony – poddany wstępnej obróbce termicznej.
A "paraboliczny" to chyba jakiś bardzo niefortunny wypadek przy tłumaczeniu z angielskiego.
Wyrażenie "ryż paraboliczny" funkcjonuje w języku polskim, choć jak piszesz to zapewne błąd w tłumaczeniu. Ba! Nawet ryż, który kupiłam ma na opakowaniu napis "Ryż paraboliczny". Cenię sobie dbałość o język, dlatego zaraz zmienię. Szkoda tylko, że to jedyne co wyniosłeś/łaś z tego wpisu.
Uwielbiam Twoje bento 🙂 Wszystko jest zawsze pyszne i pięknie podane, a raczej zapakowane 😀
A post bardzo fajny i pomocny 🙂
Ja się właśnie zaraz zabieram za moje lunche na tydzień (a dokładnie 4 dni). Gotuję zbiorczo warzywa, piekę 3 owsianki i przy okazji wrzucę buraki do piekarnika. Kaszę gotuję na 2 razy, a w tygodniu dogotowuję na kolejne dni (w sumie to zamiennie gotuję kaszę gryczaną z komosą ryżową), strączków gotuję więcej i mrożę i potem wyjmuję potrzebną porcję. Czasem do warzyw zabieram wafle gryczane, ryżowe czy kukurydziane lub żytni chleb. U Ciebie wszystko zawsze wygląda smakowicie 😉
Mamy podobny sposób działania. Ja wczoraj ugotowałam pół kg drobnej białej fasolki, poporcjowałam i zamroziłam. To samo robię z pieczonymi burakami (mrożę po starciu na tarce). Potem dodaję je do hummusu lub robię zasmażane buraczki z mlekiem kokosowym.
Ja buraków nie mrożę – gotuję na tydzień i trzymam w lodówce i często dodaję potem do lunchboxu. Muszę zrobić hummus z ich dodatkiem ;))
Ja buraki mroziłam hurtowo. Upiekłam ponad 5 kg, więc to spora oszczędność czasu i energii. Są jak znalazł, gdy najdzie mnie ochota na zasmażane buraczki 🙂
Pieczona owsianka mnie urzekła 🙂
Jest pyszna, koniecznie wypróbuj 🙂
Bardzo lubię oglądać Twoje pudełkowe jedzonka i chociaż sama nie muszę takich przygotowywać to zawsze fajnie zobaczyć co i jak można zrobić, a u Ciebie to tak ładnie i kolorowo wygląda, a do tego pysznie 🙂
Kochana jak Ci tylko nie brakuje czasu i masz chęci to ja jestem za. PO takich wpisach zawsze się robię głodna i mam ochotę lecieć do kuchni i coś zjeść haha 🙂 Gdyby tylko miała tyle motywacji do gotowania to mój połówek byłby szczęśliwy. Nie zawsze mam czas gotować i nie raz nie dwa obiad mi nie wychodzi. Ja co prawda nie robię obiadów do pracy ale szukam oszczędności czasu i z chęcią zrobię coś na 2 dni 😀 No i tej pieczonej owsianki u Ciebie jeszcze nie widziałam albo o niej zapomniałam, muszę i ja taką zrobić 😀
Czasu zawsze mi brakuje, za to chęci i pomysłów nigdy 😀 Szkoda, że dobra trwa tak krótko.
Świetny wpis, mam nadzieję, że pojawi się ich więcej. Nie mam motywacji, żeby przygotowywać posiłki do pracyz dnia na dzień. Pomysł ogarnięcia trzech dni w ndz wieczór bardzo do mnie przemawia 🙂
To spora wygodna. I przy okazji możliwość dłuższego pospania każdego dnia, bo nie trzeba wczesnym rankiem biec do kuchni 😉
A wiesz, że chętnie bym się nawet skusiła na takie posiłki na kilka dni do przodu?
Ach, kiedyś tak robiłam.
Super, piszę się.
Pozdrawiam poniedziałkowo 🙂
Świetny cykl! I świetny blog! Ja czekam jeszcze na więcej sprawdzonych inspiracji do szkolnych śniadaniówek:) Pozdrowienia!
Asiu, dziękuję za dobre słowo. Do dziecięcych śniadaniówek pewnie kiedyś wrócę i od czasu do czasu pokuszę się o osobny wpis.
Wszystko wygląda rewelacyjnie, lubię oglądać Twoje propozycje, zawsze jest bardzo apetycznie 🙂
Ja z kolei łączę przygotowywanie jedzenia do pracy z przygotowywaniem jedzenia, które jemy w domu. Np. wczoraj jedliśmy sos grzybowy z makaronem, to od razu ugotowałam kaszę i reszta sosu będzie razem z kaszą na 1 obiad w pracy. Jak mi zostają jakieś resztki, to od razu pakuję je do pudełek, potem wystarczy coś do tego dołożyć i dzięki temu nie poświęcam dużo czasu na pudełka do pracy.
U mnie często wygląda to podobnie. Grunt to ułatwiać sobie pracę i zaoszczędzić czas 🙂
Super wpis! Ja mam zawsze problem z tymi posiłkami na kilka dni, bo gotuję tylko dla siebie, a nie lubię jeść kilka dni pod rząd tego samego… Więc jak masz siłę i czas na więcej takich postów, to na pewno skorzystam!
Pomysłów i chęci do pracy nigdy mi nie brakuje, gorzej z czasem. Ale myślę, że przynajmniej raz w miesiącu dam radę wypuścić podobny wpis.
Posiłki bardzo urozmaicone i kolorowe 🙂 Jest czym się inspirować 🙂
Chętnie poczytam więcej takich wpisów. Bardzo pomocne! 😀
I o to chodzi 🙂
Zawsze zastanawiałam się, jak to robicie, że macie czas na przygotowanie takich posiłków 😀
Świetny post.. przydatny i praktyczny 🙂
Fajnie, że pojawił się taki wpis 🙂 Nie raz też muszę planować posiłki na dwa dni a już niedługo będą to trzy dni.
Pieknie to wszsytko wyglada 😉 Jestes super zorganizowana 😉 Zdecydowanie bede podpatrywac te przygotowania do bento, moze uda mi sie w koncu ogarnac moja kuchnie i przygotowywanie jedzonka do pracy 😉 Czekam na kolejny wpis z tej serii 😉
Dzięki za dobre słowo Marto!
Super! Już Ci pisałam na instagramie, ze marzę, żeby mnie ktoś tak rozpieszczał 🙂 Pieczona owsianka na pewno jest do wypróbowania, ale wszystko wygląda smakowicie 🙂
Ange76
Cieszę się, że moje propozycje przypadły Ci do gustu 🙂
Jeśli chodzi o cykl to myślę, że nie musi się on pojawiać cyklicznie jak Make Bento, a wtedy, kiedy bardzo mocno różnicujesz posiłki, tzn. jak robisz jakiś pudding chia albo danie, którego we wcześniejszych wpisach nie było 🙂
Nie mogę doczekać się środowego Make Bento. Same pyszności szykujesz. I mam podobną taktykę – najpierw nastawiam to, co się długo robi (czyli piekę dużą ilość mięsa i warzyw – niezużyte mięso zamrażam), w międzyczasie nastawiam kaszę/ryż i zupę, a dopiero potem zajmuję się warzywami i kanapkami 🙂
PS: Kurna, tak sobie myślę, że te chłopy to mają dobrze – jakbym jadła 2800 to bym była na konkretnej masie 😛 Ale wiadomo, jestem kobietą.
Oj nie, nawet mnie myślę o tym, by publikować to co tydzień, bo się zajadę i nie będę w stanie patrzeć na aparat (a muszę, w końcu to moje narzędzie pracy).
2800 chyba w życiu nie dałabym rady przejeść. Tym bardziej ze zdrowych i czystych produktów.
Byłoby wspaniale,gdybyś mogła serwować takie posty od czasu do czasu, ja często przygotowuję lunch rano,a wolałabym to robić wieczorem lub nawet na 2 dni do przodu:)
Kurczę jutro drukuje Twoje przepisy i bede sobie tez takie szykować 🙂 rewelacja
Bardzo fajny i pomocny wpis 🙂
Świetny wpis, mam nadzieję, że będziesz od czasu do czasu coś takiego publikować 😉
A co do gotowania posiłków kilka dni naprzód – nie boisz się utraty wartości? Witaminy, mikrolelementy, błonnik?
Nie. Odpowiednie gotowanie plus przechowywanie to podstawa. Myślę, że więcej będzie strat, gdy coś zbyt długo będziemy gotować/smażyć. Obecnie mam chęć zainwestować w szklane pojemniki hermetyczne, by móc w jeszcze lepszych warunkach przechowywać jedzonko w lodówce.
Super cykl. Napewno bede korzystac. Fajnie, że podałaś kalorycznosc i rozklad B/W/T. Czy zestawy dla Ciebie maja tez określoną kaloryczność ? Dla mnie bardzo przydatne bylo by okreslenie jej w kazdym posilku.
Liczę jak jestem na redukcji, czyli zapewne od stycznia będę wbijać wszystko w tabele kalorii (na dzień dobry 1650 kcal, ale czas i waga zweryfikują, czy trzeba będzie podbijać czy zmniejszać). Rozważę dodawanie makrosów do poszczególnych pojemników. Tylko wtedy musiałabym już podawać bardziej szczegółowo gramaturę poszczególnych składników, aby miało to sens. W sumie mogłabym też poczynić jakieś wpisy w trakcie redukcji, bo planowo do zrzucenia mam kilkanaście kg, co przy świrującej tarczycy łatwe nie będzie. Ale to tak luźno rzucam.
Chętnie przeczytam takie wpisy. Mam niedoczynność tarczycy i do zrzucenia podobną ilość kilogramów. A poza tym, kupiłam wczoraj kilka kolejnych pojemników i mogę z rozmachem zacząć planowanie i przygotowywanie posiłków do pracy 😉
Ania
Bardzo fajny i przydatny wpis 🙂
w sumie ekspresowo się uwinęłaś z gotowaniem na trzy dni, szacun
Cześć.
Dopiero zaczynam przygodę z Twoim blogiem, o którym powiedziała mi przyjaciółka. Zapowiada się świetnie! W ten weekend z mężem spróbujemy przygotować taki właśnie zestaw. Problemem u nas jest:
1. praca 12h/dzień, wiec do pracy zabieramy śniadanie, II śniadanie, obiad i podwieczorek (jemy co 3h), znaczy chcemy zabrać, a często kończy się na kupowaniu czegoś gotowego (boli nie tylko brzuch, ale i portfel).
2. Jadamy mało zróżnicowane posiłki, nie mamy za wiele pomysłów i nie potrafimy się zorganizować.
Myślę, ze Twój blog będzie dla nas sporą pomocą 🙂
Pozdrawiam !