Lunchbox przepisy |
Dzień dobry,
Na śniadanie placki bananowe z owocami.
Komentarz:
Na kolację dzień wcześniej piekłam kurczaka, dorzuciłam więc dodatkowo 4 podudzia z myślą o bento. Rano wstawiłam do gotowania 135 g kaszy jęczmiennej (gotowałam bez soli). Posiekałam pół czerwonej cebuli, 1 paprykę, łodygę selera naciowego, kilka pieczarek. Na dwóch patelniach rozgrzałam olej (po 5 g na każdej). Na obie wrzuciłam połowę cebuli. Smażyłam 3 minuty. Na jedną patelnię dodałam troszkę pokrojonych pieczarek, kawałek papryki, na drugą resztę pieczarek, papryki, selera naciowego. Zawartość pierwszej patelni smażyłam przez 3-4 minuty. Roztrzepałam 5 jajek, dodałam suszony czosnek niedźwiedzi i sól, wylałam na pierwszą patelnię. Dorzuciłam do jajek groszek, kiełki rzodkiewki, a wierzch posypałam 15 g pokruszonego rokpola. Po 2 minutach przykryłam patelnię pokrywką i smażyłam na małym ogniu do ścięcia omletu.
Warzywa na drugiej patelni smażyły się przez około 6-7 minut. Kolejno dorzuciłam na patelnię garść mrożonego groszku i chwilkę smażyłam, aż się rozmroził. Dodałam ugotowaną kaszę, 2 łyżki sosu sojowego, troszkę posiekanej dymki i 60 g ugotowanej czerwonej fasoli. Wymieszałam do połączenia. Kolejno odstawiłam wszystko do ostygnięcia i zapakowałam do pudełek.
Pierwszy posiłek to ponownie placki bananowe. Przepis na nie wrzucę Wam jutro. Są bardzo smaczne, a do tego proste i szybkie w przygotowaniu. Do placuszków pestki granatu.
Drugi posiłek to pierś z patelni, ryż basmati i warzywa po azjatycku. Wykańczam resztkę mrożonek, które mam w lodówce.
Komentarz:
Z samego rana Połówek wstawił do ugotowania ryż. Ja później zajęłam się mięsem i plackami. Rozgrzałam 3 patelnie (na każdej po 5 g oleju ryżowego). Pokrojoną w podłużne plastry pierś z kurczaka doprawiłam solą i zieloną czubrycą i wrzuciłam na pierwszą patelnię. Na drugiej wylądowała mrożonka warzyw azjatycka. Trzecia patelnia ma dno o grubości 1,5 cm (to patelnia naleśnikowa), więc jej nagrzanie zajmuje troszkę więcej czasu. Zdążyłam dzięki temu wymieszać składniki na placki. Placki wylądowały na ostatniej patelni. Pozostało już tylko od czasu do czasu zerknąć na to, co dzieje się na kuchence, tu przemieszać, tam odwrócić. Po około 10 minutach do warzyw dodałam sos sojowy i sezam, po czym przestawiłam patelnię na parapet przy oknie. Placki i mięso po usmażeniu wylądowały na dwóch talerzach wyłożonych papierowym ręcznikiem. Po ostudzeniu zapakowałam wszystko do pudełek. A gdzieś tam w międzyczasie z nudów zalałam wrzątkiem garstkę mrożonego groszku (akurat gotowałam wodę na herbatę).
Które pudełeczko najchętniej zabralibyście ze sobą do szkoły/pracy?
13 komentarzy
Dzisiaj wybrałabym oczywiście bananowe placki – nigdy nie robiłam takich malutkich, muszę kiedyś spróbować 😉 No i warzywa po azjatycku wyglądają zachęcająco 😉
Dla mnie są one standardowego rozmiaru (około 6-7 cm średnica). Większych smażyć nie lubię. Za to naprawdę malutkie placuszki robię zawsze pod moje bento (jest wąskie, więc placki muszą być mniejsze). One mają około 3-4 cm.
To może takie złudzenie, że są małe. Moje mają może 8 – 10cm, więc niewiele większe 😉
Frittatę oraz kurczaka z warzywami na sposób azjatycki spałaszowałabym nawet teraz (a nie jadam o tej porze):)
Źle wspominam swoją ,,walkę z molami". Do dziś nie jestem pewna, czy gdzieś się jeszcze nie kryją. Pudełeczko z fritattą najbardziej trafia w moje gusta 😉
Nabrałam ochoty na placuszki bananowe i frittatę 😀
Na takie pudełko z plackami bananowymi bym się skusiła.
Całkiem fajne się wydają.
Mogłabym zjeść.
Pozdrawiam serdecznie! 🙂
Wszystko smaczne 😉 Placki bananowe proszę mi podesłać, bo mam na nie wielką ochotę 🙂
Pierś z patelni z ryżem basmati skradła moje serce. Trzymam kciuki za walkę z molami!!!
Ja ostatnio walczyłam z larwami w przyprawach i bakaliach, ale przynajmniej taki zrobiłam porządek, że wszystkiego, co zbędne się pozbyłam. A jak wszystko ułożyłam, tak od 3 tygodni stoi do tej pory (oczywiście, używamy tego wszystkiego na bieżąco), a wiadomo, że jak się z czegoś cały czas korzysta, to ciężko utrzymać porządek 😀 A jednak cuda się zdarzają 😛
Nie umiem wybrać najbardziej apetycznego pudełeczka – warzywa po azjatycku brzmią rewelacyjnie, sałatka z kaszą jęczmienną również. Wszelkie placuszki także uwielbiam. Jak dla mnie bomba – nawet jeśli "mało różnorodnie" 😉
Jedyny plus po molach – w końcu porządek w szafkach 😉
nie umiem się zdecydować! wszystko wygląda bardzo apetycznie:)
Pewnie każdy w pracy zazdrosci takich pojemniczków i ich zawartości 🙂