W ubiegłym tygodniu gotowałam troszkę innym systemem, bo jednego dnia przygotowałam bazę do pudełek, a w pozostałe komponowałam posiłki, zestawiając różne składniki. Robiłam z nich głównie sałatki, które świetnie sprawdzają się przy czyszczeniu zapasów z lodówki i kuchennych szafek. Jeśli uda mi się taki schemat gotowania wprowadzić na dłużej, wówczas na pewno Wam wszystko dokładnie opiszę.
Pierwszy posiłek u Połówka to sałatka ryżowa z indykiem, pieczoną papryką i czerwoną fasolą.
W drugim pudełku kasza gryczana z orkiszem, indykiem, bobem i fasolką szparagową.
Komentarz:
O tym, że odpalenie 4 palników i piekarnika o godzinie 14 przy 35-stopniowym upale nie jest najlepszym pomysłem przekonałam się w trakcie gotowania. Jak widać, głupich pomysłów mi nie brakuje 😉W 3 małych garnkach wylądowały: ziarno orkiszu (200 g), kasza gryczana (200 g) i czerwony oraz brązowy ryż (po 100 g każdego). Na czwartym palniku postawiłam garnek z fasolką szparagową. A do piekarnika wrzuciłam kilogramową pierś z indyka. Dołożyłam do niej koper włoski i czerwoną cebulę. Na półce zmieściłam także pokrojone dwa bataty i czerwoną paprykę (skropione oliwą i przyprawione solą i tymiankiem). Gdy kasza gryczana się ugotowała, na jej miejsce wskoczył garnek z bobem. Tym sposobem miałam gotowe węglowodany na 3 dni dla Połówka i mięso na orientacyjnie 2-3 dni. Plus troszkę warzyw z zamiarem wykorzystania ich w poniedziałek i wtorek.
W lunchboxie kasza gryczana z orkiszem, brązową soczewicą, pieczonym indykiem i warzywami.
Lunchbox obfitości, a w nim kasza gryczana, pieczony indyk, feta, pomidorki, sałata, oliwki, ogórki, rzodkiewki, sezam i mój kechup paprykowy.
Komentarz:
Miałam gotowe węglowodany i mięso, więc musiałam tylko złożyć to wszystko w całość.
W pierwszym pudełku wylądowało 100 g orkiszu, 150 g brązowej soczewicy, kawałek pieczonego indyka, 1 łodyga selera naciowego, 2 ogórki konserwowe, troszkę posiekanej dymki, koperku, pół czerwonej papryki. Wszystko to wymieszałam z dressingiem musztardowym. Na koniec na wierzchu ułożyłam pomidory (skórą do dołu). Nie mieszam ich z sałatką, by nie puściły soku.
Opis lunchboxu obfitości pod zdjęciem.
Które pudełeczko spodobało się Wam najbardziej?
16 komentarzy
Wszystko takie kolorowe – jestem pewna, ze każdy zazdrosci Ci takich pudełeczek 🙂
Wszystko wygląda bardzo apetycznie, ale na sałatkę ryżową z indykiem to miałabym największą ochotę. Te placuszki z cynamonem też proszę 😉
Pyszne propozycje 🙂 I nabrałam wielkiej ochoty na sushi 😀
Cudowne propozycje, aż miło podpatrzyć 😉 Najbardziej przypadł mi do gustu czwartkowy box 🙂
Wszystkie pudełka wyglądają świetnie 😁 u mnie w kuchni podczas upałów ciężko jest wytrzymać jeśli cokolwiek się gotuje albo piecze, to chyba wtedy najcieplejsze pomieszczenie w domu 😊
U mnie podobnie, tym bardziej, że mam wystawkę okien na południe.
Świetny pomysł!
To sushi – nie dość, że pięknie podane (urocze pudełeczko), to jeszcze na pewno bardzo smaczne.
Podoba mi się pomysł z pudełeczkami! 🙂 🙂
Pozdrawiam cieplutko! 🙂
Wszystkie pudełka fantastyczne, nie wiem które bardziej kuszące 🙂
Poniedziałkowa sałatka z ryżem mnie urzekła – muszę wypróbować takiego połączenia. Uwielbiam też sałatki z kaszy gryczanej z warzywami 🙂 Ooo, i placuszki z marchewką wyglądają apetycznie! Też będę musiała takie upichcić. Bardzo smacznie gotujesz 🙂
Bardzo fajne propozycje. Chętnie bym coś sobie spróbowała z takich rzeczy. Może w weekend jak będę miała trochę czasu to sobie którąś z tych rzeczy przyrządzę 🙂
Same pyszności ☺
Czwartek dla mnie idealny 😀
Aż 4 lata? Wow, robi wrażenie. Ja wolałabym cofnąć czas o przynajmniej tyle…
Kradnę sałatkę ryżowa z indykiem. <3
Mi podobają się wszystkie 🙂
Super apetyczne te Twoje lunchboxy 🙂
Mniam:)zrobię sobie coś z Twoich przepisów:)