Jak zaczęła się Twoja przygoda z lunchboxami?
Od dziecka uczono mnie, aby do szkoły, czy później pracy, nie wychodzić bez prowiantu. Wiadomo, w czasach szkolnych dostawałam kanapki, jabłka i ewentualnie banany, ale pudełka zaczęłam zabierać ze sobą od czasu, kiedy dostałam etat w firmie z dobrze wyposażoną kuchnią. Wtedy zabierałam po prostu coś co miałam przygotowanego na obiad, czyli zupę albo makaron lub ryż z sosem, czasem jakąś sałatkę i kanapkę. Nic specjalnego.
Pudełka przypominające bento zaczęłam przygotowywać dopiero latem 2014 roku. Pierwsze pudełka były pełne truskawek i sezonowych warzyw. Sporo też było arbuza i marchwi, czyli czegoś choć odrobinę słodkiego i do pochrupania. Często też zabierałam banana lub jabłko. Wiele osób zarzucało mi, że za mało u mnie w diecie białka i w ogóle, że jest słabo zbilansowana. Ja kierowałam się produktami mającymi obniżyć poziom cholesterolu, bo tak, dopiero problemy zdrowotne zagnały mnie do zainteresowania się zdrową dietą.
Trzeba kupić pudełko i zacząć pakować coś, na co ma się ochotę. Z dnia na dzień pomysły same będą się pojawiać. Najwięcej pojawi się ich w warzywniaku.
Do czego pakujesz swoje jedzenie do pracy?
Mam całą szufladę pudełek, ale głównie zwykłych żywnościowych. Przede wszystkim używam pojemnika na sałatkę marki Sistema (więcej o pojemniku na sałatkę Sistema przeczytacie w recenzji na blogu – przyp. Malwina).
Jak zacząć?
Jak zacząć?
Trzeba kupić pudełko i zacząć pakować coś, na co ma się ochotę. Np. zrobić sobie kanapki i pokroić je na małe kostki, nadziać na zapałki i dodać pomidorki koktajlowe, ogórka i jakiś owoc. Z dnia na dzień pomysły same będą się pojawiać. Najwięcej pojawi się ich w warzywniaku.
Skąd czerpiesz inspiracje?
Nie ukrywam, że uwielbiam śledzić cykl Make Bento, not War! i nie ma tu ani krzty kokieterii. Na Instagramie podglądam: @redpaperfood, @michilifestyle_, @creativeworldoffood, @thebentodude i wiele innych po wpisaniu #bento, #lunchbox. Na youtubie też oglądam filmiki, głównie po wpisaniu vegan lunchbox, school box, lunchbox, tu nie mam ulubionego kanału.
Jak urozmaicasz sobie posiłki do pracy?
Twoje lunchboxowe pewniaki
Jeśli macie jakieś pytania do Justyny, piszcie w komentarzach. Koniecznie dajcie znać, co myślicie o jej pełnych kolorów pudełeczkach.
23 komentarze
Cztery lunchboxowe pudełeczka przywiozłam z Japonii. Dwa podarowałam córce i zięciowi, pozostałe zatrzymałam. Niestety, nie mogę wyrobić w sobie nawyku pakowania jedzonka do tych pudełek. Kilka razy przygotowałam mężowi i na tym się skończyło. Po lekturze Twoich wpisów, odbieram Cię jako osobę bardzo zorganizowaną. Zazdroszczę tej cechy. Muszę nad sobą popracować. Pozdrawiam serdecznie:)
Muszę Cię rozczarować. Daleko mi do zdyscyplinowanej osoby. Większość rzeczy robię na ostatnią chwilę lub w tzw. "niedoczasie". Pudełka to tylko kwestia wprawy. Po prostu pierwszy tydzień lub dwa czujesz się jakbyś odkrywała nową planetę, a po tym czasie wchodzi ci to w krew, juz wiesz co musisz mieć w lodówce, jakie obiady robić rodzinie, żebyś sama na tym w pracy korzystała 🙂
Mistrzem dyscypliny w bento jest Malwina!
W takim razie ja się piszę na tę sałatkę z jajkiem, Twój pewniak 🙂
Warto mieć fajne pomysły an lunchboxy pod ręką.
Pozdrawiam 🙂
Dokładnie, a pomysły Justyny są super. Nie dość, że smaczne, to jeszcze lekkie i zdrowe 🙂
Dzięki 🙂 Ale powiem Wam, ze długo jajek unikała, a teraz się już ich nie boję! Są super. Sycące na długo, zdrowe i w cale nie tuczące, ani nie podnoszące cholesterolu! Zwiększając ilość jajek ( tych na twardo i na miękko) ale zachowując zrównoważoną dietę poziom dobrego cholesterolu bardzi mi się podniósł co jest wskazane!
Jajka w sałatkach są super!
Te pudełeczka i zawartość są świetne i smacznie to wygląda :)Najbardziej podobają mi się pudełeczka z przegródkami (z ostatniego zdjęcia)
Ja jedzenie w pudełeczku zaczęłam zbierać ze sobą dopiero w liceum i żałuję (bylo to jednokomorowe pudełko) Pamiętam, że kilka osób mi zazdrościło kolorowych sałatek na bazie kaszy, pytały co mam dobrego a potem same zaczęły przynosić takie pudełeczka 😉
Z kolei w gimnazjum, kiedy większość zajadała się kanapkami, moi koledzy robili zrzutkę, kupowali wiaderko śledzi, bochenek chleba i tym się zywili 😛
Śledzie na drugie śniadanie intrygują 😀
o TAK! Pudełka z przegródkami to absolutny MUST HAVE ( jak to piszą szafiarki) każdego kto robi jedzonko na wynos.
Ale te śledzie w szkole… Ja w szkole jadałam drożdżóki i pączki a nie śledzie. Na te smaki długo musiałam poczekać aż je polubiłam.
Akurat ostatnio miałam już dość kanapek i zaczynam nosić pudełka do pracy 🙂 Na razie robię najprostszą opcję, czyli warzywa mrożone (fasolki, brokuły, itp., itd. mieszam do woli) podgrzane na patelni na odrobinie wody z przyprawami (podgrzewam dzień wcześniej). Następnego dnia pakuję do pudełka, a w małym pojemniczku przygotowuję dodatkowo sos tzatziki na jogurcie naturalnym do polania warzywek 😀
Warzywka plus sos tzatziki to jedno z moich ulubionych połączeń. Szczególnie lubię te pieczone lub grillowane.
Ja polecam jednak dodać do tych warzywek odrobinę zdrowego tłuszczu. Dobre masło klarowane, oliwa czy tłoczony na zimno olej na pewno podniosą walory smakowe. Poza tym boimi się panicznie tłuszczu, a on jest nam bardzo potrzebny!
Tłuszcz jadam w innych posiłkach, więc moje pudełko z założenia jest zdrowsze niż reszta posiłków danego dnia 🙂 Poza tym mocno generalizując nie mogę jeść smażonych potraw (ból brzucha), dlatego robię na wodzie 😉 Ale z miłą chęcią urozmaicę moje pudełko – ostatnio dodałam dwa jajka na twardo (to już jakiś postęp!) 🙂
Polecam w takim razie dodać odrobinę oliwy do tzatziki. Smak fajniejszy, a wchłonie się więcej witamin z warzyw.
Jutro spróbuję, dziękuję za radę 🙂
Ja nie mam potrzeby przygotowywania ,, jedzonka na wynos " tzn do pracy, bo pracuję w domu, ale bardzo chętnie przeglądam Twoje propozycje 🙂 Sa bardzo apetyczne 🙂
Robienie pudełek sprawdza się także przy pracy w domu, nic bowiem nas nie rozprasza, nie marnujemy niepotrzebnie czasu, no i nie przegapiamy posiłków.
Oj to masz z jednej strony luksus, z drugiej musisz narzucić sobie podwójną dyscyplinę, aby jednak będąc w domu skupić się na pracy! To czasem ciężkie zadanie.
Ja robię obiady w pudełka, śniadania mi się zdarza kiedy mam czas 😀 Kolacje natomiast jemy wspólne przy jednym stole przygotowywane na świeżo 🙂
i super. Wspólne posiłki to cudowny rytuał, który niestety wielu z nas zaniedbuje.
Bardzo smakowite mieszanki, ja też ostatnio zabieram ze sobą sporo owoców i koktajl w podobnym pojemniczku 😉 A na jutro (ale na kolację, bo będę ją jeść poza domem) biorę naleśniczki i jedno ze zdjęć mi przypomniało, że mam je spakować 🙂
Ja też muszę zacząć robić naleśniki do pracy, ale żeby mi się jeszcze chciało stać przy tej patelni i je smażyć 😀 Zdecydowanie wolę robić małe placuszki.
No właśnie – mam sporo jajek w lodówce, musze zrobić naleśniki. Dzięki za przypomnienie 🙂
Ja też wolę placki, naleśniki jem w sumie tylko wtedy, jak robi je moja mama – wtedy zawsze kilka bez dodatków dla mnie usmaży 😉