Lunch box |
Dzień dobry,
Komentarz:
U Połówka jako pierwszy posiłek wjechał sushi bowl. Troszkę oszukany, bo na bazie krótkoziarnistego hiszpańskiego ryżu, który na szybko zaprawiłam octem ryżowym z odrobiną erytrolu. Na górze wylądowało 50 g wędzonego łososia, jajecznica z dwóch jajek, marynowany imbir, ogórki gruntowe, pomidory, rzodkiewka, dymka plus oczywiście sos sojowy.
Na drugi posiłek placuszki ryżowe. Swój kolor zawdzięczają bardzo dużemu żółtku z jajka od kury, która chodzi tam, gdzie lubi. Dodatkowo frużelina wiśniowa i owoc kiwi.
A czemu na śniadanie nie placuszki a ryba? Odpowiedź jest prosta – ryba, choćby nawet wędzona, psuje się bardzo szybko, szczególnie w wysokich temperaturach. Pamiętajcie o tym, komponując swoje posiłki.
Komentarz:
Znów posiłek przygotowywany z samego rana. Połówek przy okazji ogarniania porannej kawy, ugotował ryż. Ja na szybko zaprawiłam go octem ryżowym z odrobiną erytrolu i odstawiłam na parapet. Wymieszałam składniki na placki (nie ubijałam białka, bo nie miałam już na to czasu), rozgrzałam dwie patelnie. Na jednej smażyłam placki, na drugiej zrobiłam jajecznicę z 2 dużych jajek.
Kiedy placki się smażyły pokroiłam warzywa i łososia, a także odmierzyłam sos sojowy i frużelinę. Usmażone placki wylądowały na talerzu wyłożonym papierowym ręcznikiem. Potem wystarczyło to wszystko zapakować do pudełek.
Na śniadanie znów placuszki ryżowe, frużelina wiśniowa, borówki i owoc kiwi.
W drugim pojemniku kasza gryczana z warzywami, ciecierzycą i sosem sojowym.
Komentarz:
Mięsny Połówek dostał do pracy bezmięsne lunchboxy. Zapomniałam rozmrozić mięso, więc trzeba było kombinować na szybko z czymś innym. Ponownie gotowałam z samego rana. Wstawiłam do ugotowania 100 g kaszy gryczanej. Gdy ta się gotowała, wymieszałam składniki na placki ryżowe (znów nie ubijałam białka) i zaczęłam je smażyć. Gdy placuszki spędzały czas na patelni, posiekałam warzywa (pół łodygi selera naciowego, kawałek pora, 1 ząbek czosnku, kawałek świeżego imbiru, 1 małą młodą marchewkę, szczypior od dymki, kawałek papryki). Na drugiej patelni rozgrzałam 5 g oleju kokosowego. Smażyłam przez 2-3 minuty pora, czosnek i imbir, dorzuciłam selera, marchewkę i paprykę. Smażyłam dalej przez 5-6 minut. Kolejno wrzuciłam 150 g opłukanej ciecierzycy, troszkę mrożonego groszku i troszkę przypraw (po 1/4 łyżeczki słodkiej papryki, cayenne, czosnku, kardamonu, kurkumy), smażyłam kolejne 3-4 minuty. Dodałam kaszę, troszkę sosu sojowego i wymieszałam, a całość wylądowała na parapecie.
Dużo pisania, ale te dwa pudełeczka robiłam maksymalnie przez 25 minut. Gdyby kasza była ugotowana dzień wcześniej, pracy byłoby o wiele mniej. Z taką kaszą fajnie komponowałoby się sadzone jajko, ale nie miałam już czasu na smażenie. Jeśli chcecie zabierać ze sobą jajko sadzone, pamiętajcie, że musi być dobrze usmażone. Można też zrobić omlet z 2 jaj, zwinąć go w roladkę, posiekać, dodać do kaszy i wymieszać.
Komentarz:
Które pudełeczko wybieracie?
21 komentarzy
Najlepsze życzenia z okazji 7 rocznicy bloga 🙂 Wielu dalszych lat życzę 🙂
Jedzonko bardzo apetyczne i chętnie skubnęłabym wszystkiego po troszkę 😉
Dziękuję za życzenia 🙂
Placuszki ryżowe oczywiście podobają mi się najbardziej, ale nocną owsianką czy kaszą gryczaną z warzywami i ciecierzycą też bym nie pogardziła 🙂
I gratuluję 7 lat bloga, wiele przez ten czas osiągnęłaś 🙂
Kasza z warzywami to też mój faworyt!
Jak zwykle pieknie i smakowicie 😉 Ja wybralabym pudelko z kasza gryczana (mialam takie w zeszlym tygodniu ze szparagami) i ta wolowina – bardzo zaintygowal mnie ten dodatek – sambal – oelek? Coz to takiego?
Dość pikantny sos na bazie chili.
Wszystko przepysznie wygląda ☺
7 lat to szmat czasu! Gratuluję tak wybornego stażu 🙂 A po zdjęciach widać, jak ogromnie się rozwinęłaś 🙂
Środowe pudełka najbardziej przypadły mi do gustu 😀 I Twoja nocna owsianka na jogurcie także brzmi przepysznie. A ciekawe, swoją drogą, jak smakują listki papryczki chilli 😀
Akurat te smakowały jak zwykłe zielsko (lekko kwaśne). Sama spróbowałam, bo początkowo były obawy, że liście dostały nasze szczurki. Dopiero później okazało się, że wylądowały w pudełku Połówka 😀
Połówek ma na pewno silniejszy organizm niż szczurki, więc nawet gdyby były jakoś trujące, to zapewne poradziłby sobie z tak niewielką ilością 😀 Cóż, kolejny kulinarny eksperyment! 😛
Wy się umiecie zdecydować, które pudełko wybrać? Jak dobrze, że nie muszę wybierać, bo mi się wszystkie podobają. Ja bym nie wybrała. Od dawno podglądam Twoje bento i się nimi zachwycam. Ale jeszcze sił nie znalazłam do samodzielnego zrobienia 🙂
Siedem lat to szmat czasu. Ja Twojego bloga znalazłam 2 lata temu. Jest piękny 🙂
Agnieszko, dziękuję za miłe słowa 🙂
Wszystko jak zwykle wygląda ślicznie i bardzo smacznie 🙂 Gratulację z okazji 7 rocznicy bloga i życzę mnóstwa pomysłów na kolejne pyszności 🙂
Dziękuję 🙂
7 lat to naprawdę imponująca liczba! Ale teraz zdałam sobie sprawę, że znam Twój blog od gimnazjum czyli gdzieś tak od 5 lat 🙂 Życzę Tobie dalszego rozwoju! Nie wiem który box byłby moim ulubionym. Środa najbardziej przykuwa wzrok, ale zjadłabym wszystko! 🙂
Wow, zaglądasz tu naprawdę długo! Dziękuję za życzenia 🙂
Bardzo apetycznie się prezentuje 🙂
Zaprawdę zacny blog 😉 Gratuluję jego Autorce a skoro to już siódma rocznica jako życzenia fragm. pieśni…
" ..Niech że na gorsze nic już nigdy się nie zmieni
I nikt nie każe ci być twardą i bez wad
Miej zawsze dużo dobrych rzeczy do jedzenia
Bezpieczny własny świat.."
😉 pozdrawiam.
Dzięki wielkie Pawle 😉
Jak dużo inspirujących pomysłów:) Dziękuję bardzo i na pewno któryś wykorzystam jutro!
Świetne pomysły! Muszę podesłać mężowi, bo on zawsze ma problem, co wziąć do pracy na lunch 😉