Make bento, not war! #152

przez Malwina
Bento przepisy
Dzień dobry, 
Wybaczcie mały poślizg z publikacją wpisu w cyklu „Make bento!”, ale w wolnych chwilach staram się doprowadzić mieszkanie do stanu używalności. Melduję, że mamy już podłogę. A skoro jest podłoga, to jest i narożnik. Póki co, leży w pokoju nierozpakowany. Kupowaliśmy go prawie 5 miesięcy temu i nie pamiętam nawet, jak on wygląda. Wiem tylko, że jest szary, podobnie jak poprzednia kanapa 😉 Truję Wam i truję o tym remoncie, ale szczerze nie mogę się już doczekać jego końca. Pedantka w zagraconym i brudnym mieszkaniu, to nieszczęśliwa pedantka. 

A co w lunchboxach? W ruch poszedł termos LunchBots, która recenzowałam dla Was dłuższy czas temu. Daje w nim Połówkowi zupy, które ostatnio bardzo polubił. W sezonie jesienno-zimowym zapewne będzie coraz częściej dostawał ciepły posiłek w termosie (pracuje głównie na dworze, więc ciepłe posiłki są jak najbardziej wskazane). Przy okazji zdradzę Wam, że w listopadzie pojawią się testy dwóch nowych termosów. Wybrałam ponownie termos marki LunchBots (niewielkich rozmiarów, głównie z myślą o dzieciach, bo dopytywaliście o tego typu produkt) oraz duży termos Stanley (o pojemności aż 700 ml). Jeszcze ich nie używałam, ale jestem przekonana, że spełnią moje oczekiwania (w końcu spędziłam dobrych kilka godzin na czytaniu opinii o nich w sieci).

Skorzystam z okazji i poinformuję Was, że założyłam nowe konto na Instagramie tylko o bento/lunchbox. Wszystkich zainteresowanych zapraszam do śledzenia —>>>klik. Codziennie rano i wieczorem znajdziecie na nim inspiracje na posiłki do lunchboxu. Obserwujcie i polecajcie znajomym, którzy nie wiedzą, co zapakować do swojej śniadaniówki (na pohybel kanapkom z szynką i serem!). A jeśli wrzucacie zdjęcia swoich lunchboxów na Instagram, to nie zapomnijcie oznaczyć ich hasztagiem #makebentonotwar.

PONIEDZIAŁEK

W lunchboxie niezawodne placuszki twarogowe. Robi się je ekspresowo i są pyszne, dlatego tak często lądują w lunchboxie Połówka. Dodatkowo dżem z wiśni i amaretto.

W drugim pojemniczku frittata z pieczarkami wzbogacona o dodatek boczku parzonego. 

W termosie obiadowym zupa koperkowa z ziemniakami i boczkiem. Termos wypełniam wrzątkiem i zostawiam na kilka minut. W tym czasie mocno zagotowuję zupę i przelewam do termosu, a następnie zakręcam. W listopadzie na blogu będzie troszkę więcej o termosach. 

WTOREK


Na śniadanie twarożek z rzodkiewką (wymieszany z jogurtem bałkańskim i doprawiony sporą ilością świeżo mielonego pieprzu). Dodatkowo warzywa: pomidor, ogórek, dwa plasterki wędliny drobiowej. 
Na drugim pięterku naleśniki bezglutenowe, konfitura z mirabelki i owoce. Naleśniki przygotowałam od razu z podwójnej porcji z myślą o lunchboxie kolejnego dnia. 

W termosie kapuśniak z kiszonej kapusty. Rozgrzewający i pożywny.

ŚRODA

Na śniadanie placki na otrębach, jajko na twardo, zawinięta w ruloniki szynka i warzywa.

Na drugim pięterku naleśniki bezglutenowe, konfitura śliwkowa i owoce.


CZWARTEK

W pojemniku tureckie kofty drobiowe (na mielonej piersi z indyka) oraz sałatka z pomidorem, ogórkami, czerwoną cebulką, oliwkami i serem brie.

10 komentarzy
0

Podobne posty:

10 komentarzy

Aguś kulinarnie 19/10/2016 - 3:38 pm

Na przepis na kapuśniaczek czekam niecierpliwie:)

Odpowiedz
Malwina 19/10/2016 - 4:13 pm

Będzie niedługo. Choć przyznam, że były komplikacje przy robieniu zdjęć, bo zostało go zbyt mało 😉

Odpowiedz
strawmerry 20/10/2016 - 9:34 am

Oj tak, tak, mam kiszoną kapustę- aż się prosi o zupę 😉

Odpowiedz
Anonimowy 20/10/2016 - 11:03 pm

Ku mojemu zdziwieniu w jednym krakowskim auchanie pojawiły się nowe pojemniki. Zwykle mieli sistemę i no-name a teraz wystawili sporo różnych nude food movers, do tego kilka no-name żywcem zerżniętych z niektórych pojemników bento, które Pani opisywała i taki nieduży termos na jedzenie, polar gear-coś tam, był dokładnie taki tylko bez oznaczeń producenta. Prywatnie mam taką teorię, że pewnie te same chińskie rączki produkowały ale dla sieci hipermarketów jako niemarkowe z redukcją ceny. Nude food tańsze o około 1/3 do nawet 1/2 w porównaniu z tkmaxx chociaż mogę się mylić. Ostatnio z tej firmy widziałam chyba w marcu w tkmaxx i nie pamiętam cen po takim czasie. Nie mam pojęcia czy to chwilowa oferta, na pewno wcześniej ich w tym konkretnym auchanie nie zauważyłam, ale mogły być w innych nie po drodze. Nie mam pojęcia czy te wersje no-name są dużo gorsze od oryginałów i na ile zawodne są produkty nude food. A tak w ogóle to niektóre bento miały jeszcze sztućce! W tkmaxx zwykle znikają od razu. Oczywiście nie wszystkie, te z brzegu półki już zostały obrane. Gumki do pudełek bento też wcięło z tych na brzegu półki. To akurat traktuję humorystycznie, bo alternatywą byłoby załamanie…
Marta/migotka21

Odpowiedz
Malwina 21/10/2016 - 7:27 am

Marto, dzięki wielkie za info. Na pewno przyda się niektórym czytelnikom. Co do zagubionych części, to jak wiesz, i mnie to irytuje dość mocno. Nie zrozumiem, po co komuś coś, np. plastikowy widelec, który jest warty kilkadziesiąt groszy. Może to kwestia dreszczyku emocji bycia niezłapanym na gorącym uczynku? Jedno jest pewne, Tk Maxx tych emocji musi dostarczać o wiele więcej, bo tam ze świecą szukać nierozkopletowanych pojemników.

Odpowiedz
Anonimowy 23/10/2016 - 1:34 am

Oj, tak, ja też się na to wściekam, chociaż mniej niż na celowe niszczenie pojemników (i właściwie wszystkiego). Ostatnio przestałam zaglądać na regał z lunchboxami i kubkami termicznymi. Co z tego, że wystawią przyzwoity kubek, jak ten biedaczek stoi na półce z wyrwanym klipsem i połową wieczka. Rozumiem jeśli słaba jakość i sam odpadnie, takie też są. Ale niektóre są takie, że wyrwanie klipsa czy innej części wymaga naprawdę sporego wysiłku. Już kilka razy dałam upust frustracji, również w komentarzach do Pani wpisów. 🙁
Wyrwanie guzika/rękawa w kurtce wiszącej na wieszaku też zaczyna być normą. Najgorsze, że w takim przypadku bezpieczniej się oddalić, bo zgłoszenie pracownikowi może skutkować pobiciem 2 osób przez niszczącego towar (i opcjonalnie kumpli), a zanim pojawi się ochrona czy nawet policja, zdąży się ulotnić.
Marta/migotka21

Odpowiedz
Natasza Miszczuk 25/10/2016 - 7:40 am

Koniecznie muszę zacząć sobie robić jedzenie w domu do pracy. A nie tylko słodkie bułki z piekarni ;/

Odpowiedz
Zadbana Zawodowo 25/10/2016 - 8:38 am

Mi właśnie brakuje pojemnika/termosu na zupki, które tak bardzo lubię zabierać ze sobą. Teraz już wiem czego szukać. Bardzo apetyczne są Twoje zdjęcia 🙂

Odpowiedz
Anonimowy 28/10/2016 - 8:57 pm

Uzupełnienie. Wysłałam do Pani prywatnego maila dotyczącego tkmaxx i dziwnych ludzi. Sytuacja była na tyle rozpoznawalna, że nie mogę w komentarzu ogólniedostępnym. Pozdrawiam.
Marta/migotka21

Odpowiedz
zosia.samosia 07/11/2016 - 8:57 pm

Jakieś 3 lata temu zrobiłam totalny przegląd rynku jeśli chodzi o termosy obiadowe. Łącznie ze ściągnięciem jednego z Norwegii. Na tamten moment najlepszy okazał się Esbit 0,5 l. Bardzo polecam, choć mało urodziny, ale jak o 5.30 wlalam gorącą zupę to na lunch koło 12-13 jadłam mocno ciepłą zupę. Alladin za to piękny ale mocno rozczarował…

Odpowiedz

Skomentuj

* Korzystając z tego formularza, zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych osobowych przez stronę Filozofia Smaku

Ten serwis internetowy wykorzystuje ciasteczka (pliki cookies) dla zapewnienia Ci możliwości korzystania z jego wszystkich funkcjonalności. Kliknięcie „Akceptuję” oznacza wyrażenie przez Ciebie zgody na korzystanie z plików cookies na zasadach i zgodnie z pouczeniami zawartymi w Polityce Prywatności. Akceptuję Czytaj więcej: Polityka prywatności i plików cookies