Termos obiadowy Polar Gear- test produktu

przez Malwina
Termos obiadowy Polar Gear
Absolutnie nie miałam w planach zakupu termosu na jedzenie. Podczas wizyty w lokalnej galerii handlowej zahaczyłam o Tk Maxx. W trakcie poszukiwania ciekawych skorup do fotografii kulinarnej natknęłam się na termos. Niby fajny, ale od razu pomyślałam, że zapewne strasznie drogi. Nic bardziej mylnego. Termos kosztował 30 zł bez jednego grosika. Tę recenzję zaczęłam pisać prawie…2 lata temu. Przeredagowałam ją, dokonałam kilku pomiarów i oddaję Wam. Mam nadzieję, że okaże się dla Was przydatna. 





DESIGN




Cóż to za termos? To termos obiadowy marki Polar Gear. Z racji tego, że jest wykonany z tworzywa sztucznego, wygląda dość kiepsko. Na wieczku znajduje się logo producenta. Na całe szczęście nie ma innych tandetnych nadruków. Mój termos jest w kolorze fioletowym (lub, jak kto woli, jagodowym). Dostępny jest także w wersji czarnej, różowej, błękitnej, zielonej i granatowej.

DANE TECHNICZNE

Termos ma wymiary 11,5 cm x 13,5 cm x 13,5 cm. Model, który posiadam, ma pojemność 1 litra (w ofercie producenta jest jeszcze termos mniejszy o pojemności 500 ml). W środku znajduje się dodatkowy pojemnik, dzięki któremu możemy oddzielić składniki naszego obiadu, np. ryż od gulaszu. Dodatkowo w pokrywce jest otwór, w którym chowa się składany łyżeczko-widelec. Dość zgrabnie pomyślane, chociaż tak małą łyżeczką czy widelcem trzeba się porządnie namachać przy jedzeniu. Nie jest ona zbyt wygodna w użyciu (nie przepadam za składanymi sztućcami). 


Poszukując informacji technicznych na temat pojemnika (chciałam przede wszystkim zobaczyć, czy producent dawał jakąś gwarancję na to, przez ile godzin termos będzie utrzymywał temperaturę posiłków), wylądowałam na Amazonie, na którym znalazłam kilkadziesiąt negatywnych opinii na temat tego produktu. Zarzucano mu przede wszystkim nieszczelność, krótki czas utrzymywania ciepła i mocne nagrzewanie się pojemnika na zewnątrz. Czy tak jest w rzeczywistości? Połówek kolejnego dnia powędrował do pracy z nocną owsianką w termosie. Wycieków brak. Nalałam do termosu wodę, zakręciłam go i odwróciłam do góry nogami. Nadal nic nie cieknie. Wniosek: mój termos jest całkowicie szczelny. Zapewne osoby na niego narzekające natrafiły na jakieś felerne sztuki. Nie zmienia to jednak tego, że najlepiej transportować go w pozycji pionowej (ma do tego specjalną rączkę). Bez problemu postawicie go też w pozycji pionowej w aucie.

Instrukcja dołączona do termosu jest dość długa, jak na ulotkę pojemnika na jedzenie. Co producent pisze w ulotce? Wykłada na ławę wszystko, jak leci. W końcu lepiej wymienić ewentualne wady w ulotce, aniżeli później walczyć z klientami, którzy mogą być niezadowoleni z produktu. Zaczyna od tego, że pojemnik nie jest w 100 % szczelny i należy go transportować w pozycji pionowej Utrzymuje ciepło przez około 3 godziny.  Po tym czasie mamy się ratować mikrofalówką. Przy gorących potrawach może być problem z odkręceniem pokrywki. Czy kupiłam nieszczelny, krótko utrzymujący temperaturę termos, którego nie dam rady odkręcić? Sprawdźmy to.

Początkowo test miałam przeprowadzać w asyście Połówka, który miał być dla mnie ratunkiem, gdy nie będę w stanie odkręcić pojemnika. Ostatecznie przeprowadziłam go sama, w końcu po coś dźwigam ciężary i macham kettlebels. Do termosu (bez dodatkowej przegródki) wlałam wrzątek, po czym zakręciłam go. Następnie w odstępach godzinnych sprawdzałam temperaturę płynu przy pomocy termometru. Po godzinie płyn miał temperaturę 45 stopni, po 2 godzinach 35,4 stopni, a po 3- 31,3 stopnia. Po nalaniu wody termos był ciepły, ale nie gorący (około 23 stopnie). Za każdym razem poradziłam sobie z odkręceniem termosu, wieczko nie zassało się. Mimo tego, odkręcanie nie było dla mnie łatwe. Wieczko jest duże i przy małej dłoni ciężko je dobrze złapać (akurat drobnej dłoni nie mam, co możecie zaobserwować czasem na zdjęciach). Podobnie ciężko złapać za sam korpus termosu. Co z tego, że termos ma wgłębienia na palce, które mają pomóc nam przy odkręcaniu, skoro damska dłoń z trudem obejmuje termos. W końcu odkręcałam termos trzymając go za plastikową rączkę. Myślę, że odkręcając go w ten sposób, za którymś razem rączka może pęknąć. Wniosek: mam szczelny termos, który bardzo krótko utrzymuje temperaturę i pomimo tego, że wieczko nie zasysa się, to ciężko go odkręcić.

TWORZYWO

Ani w ulotce, ani na stronie producenta nie znalazłam informacji, czy pojemnik jest wolny od BPA. Dopiero na stronie Tesco (pojemnik jest w ich asortymencie) przeczytałam, że nie zawiera Bisfenolu A i jest bezpieczny w kontakcie z żywnością.


MYCIE I ODGRZEWANIE

Termosu nie wolno używać w zmywarkach. Należy myć go ręcznie. Można za to odgrzewać jedzenie w termosie w mikrofalówkach (bez przykrywki, wewnętrznego wkładu i łyżeczki) .

GDZIE KUPIĆ

Ja swój termos kupiłam w Tk Maxx. Kosztował 29,99 zł. Jest dostępny na Allegro, a także na Amazonie.


POJEMNIK W PRAKTYCE

Poniżej kilka propozycji wypełnienia termosu:
Kasza jaglana z kurczakiem plus gotowane na parze warzywa
Kasza pęczak z pieczarkami, kotlety z indyka i surówka z młodej kapusty
Termos obiadowy Polar Gear
PODSUMOWANIE

Plusy:

  • duża pojemność (1 l)
  • duży wybór kolorów
  • termos posiada dodatkowy wkład, dzięki któremu możemy oddzielić potrawy, np. ryż od sosu
  • w wieczku znajduje się składany łyżko-widelec
  • nie zawiera BPA
  • jest lekki i poręczny
  • można go używać w mikrofalówce (bez pokrywki, łyżeczki i mniejszej przegródki)
  • stosunkowo niska cena (około 30 zł)

Minusy:

  • niedostępny w ofercie polskich sklepów (jedynie czasem można go spotkać w Tk Maxx, ewentualnie na Allegro)
  • łyżko-widelec jest bardzo małych rozmiarów, przez co jest dość nieporęczny
  • nie jest w 100% szczelny (wprawdzie mój jest, ale producent 100% szczelności nie gwarantuje, nie wiadomo więc, na jaki pojemnik traficie)
  • oddaje ciepło na zewnątrz, po zapakowaniu gorącej potrawy jest ciepły
  • krótko trzyma temperaturę (po 3 godzinach temperatura spada do około 30 stopni C)
  • nie można go myć w zmywarce
  • termos ciężko się odkręca, gdy ma się małe dłonie
To chyba najdłuższa recenzja pojemnika, jaką miałam okazję napisać. Pojemnika, z którego jak przeczytaliście powyżej, nie do końca jestem zadowolona. Chociaż sami przyznacie, że czepiać się nie powinnam, w końcu producent wyraźnie napisał w ulotce, że trzyma ciepło tylko do 3 godzin (jak się okazuje jedzenie jest ciepłe tylko w pierwszej godzinie).

Moja opinia

Termos mam od ponad 2 lat i był w użyciu tylko kilka razy (w większości przypadków na potrzebę sesji zdjęciowej do tego wpisu). Nie uważam, aby był to dobry zakup. Pojemnik bardzo krótko trzyma ciepło, jest duży, nieporęczny i mnie osobiście nie podoba się wizualnie. Nie jest to produkt, który spełnia moje oczekiwania.  Czy spełni Wasze? O tym zdecydujecie już sami. 

7 komentarzy
0

Podobne posty:

7 komentarzy

Mordoklejka Ewelina 07/06/2016 - 8:24 am

Mam ten termos i też niestety nie jestem zadowolona. Ciepło utrzymuje się tylko do dwóch godzin. Jeśli wcześniej "nagrzeję" termos wrzątkiem to trzyma do 3h. Czasem służy mi za zwykły pojemnik na lunch, w którym można coś odgrzać.

Odpowiedz
Malwina 09/06/2016 - 10:39 am

Po 2 godzinach jedzenie ma około 35 stopni, a to naprawdę malutko.

Odpowiedz
Roztrzepana Babeczka 07/06/2016 - 1:57 pm

swietny pojemniczek 😉

Odpowiedz
Panna Anna 07/06/2016 - 6:54 pm

Ja kupiłam termos do żywności w Ikei… niestety też nie trzyma dobrze ciepła 🙁

Odpowiedz
Malwina 09/06/2016 - 10:38 am

Nie ma co się oszukiwać. Na dobry termos (solidnie wykonany i długo trzymający ciepło) trzeba wydać o wiele więcej. Teraz to wiem, jednak kilka lat temu nie wiedziałam i naiwna kupiłam termos z tej recenzji. Patrzyłam na stronie na ten z Ikea i nie podali nawet orientacyjnego czasu trzymania temperatury :/

Odpowiedz
Panna Anna 09/06/2016 - 7:28 pm

Szkoda, całe szczęście nie był drogi bo dałam za niego chyba niecałe 30 zł. Jednak liczyłam na to, że będę mogła zjeść na uczelni ciepłą owsiankę a nie to tłuste jedzenie z bufetu. Zostają mi w taki razie sałatki (ale ile można jeść w kółko to samo :D).

Odpowiedz
Malwina 10/06/2016 - 8:16 am

Na zimno można jeść o wiele więcej rzeczy. Nie tylko sałatki. Zachęcam do przejrzenia wpisów w cyklu "Make bento, not war!".

Odpowiedz

Skomentuj

* Korzystając z tego formularza, zgadzasz się na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych osobowych przez stronę Filozofia Smaku

Ten serwis internetowy wykorzystuje ciasteczka (pliki cookies) dla zapewnienia Ci możliwości korzystania z jego wszystkich funkcjonalności. Kliknięcie „Akceptuję” oznacza wyrażenie przez Ciebie zgody na korzystanie z plików cookies na zasadach i zgodnie z pouczeniami zawartymi w Polityce Prywatności. Akceptuję Czytaj więcej: Polityka prywatności i plików cookies