Puree ziemniaczane z selerem |
Ziemniak to niezwykle wdzięczne i smaczne warzywo, które można podać na setki, jak nie tysiące sposobów. W Polsce to nieodłączony dodatek do obiadu. Jeśli znudziły Wam się ziemniaki z wody lub tłuczone, to proponuję małą odmianę w postaci ziemniaczanego puree.
Takie puree bardzo często wzbogacam o różnej maści dodatki. Jesienią i zimą stawiam na warzywa korzeniowe, zaś wiosną i latem na świeże zioła. Tym razem ziemniaki zestawiłam z selerem korzeniowym. Ten duet jest wyjątkowo udany i fajnie komponuje się ze smażonymi lub pieczonymi mięsami.
PUREE Z ZIEMNIAKÓW I SELERA
Składniki:
- 500 g ziemniaków (waga po obraniu), najlepiej typ BC lub C
- 250 g selera korzeniowego
- 50 g masła
- 1/4-1/2 szklanki gorącego mleka
- 1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
- sól i pieprz do smaku
- 1-2 łyżki drobno posiekanej natki pietruszki
Przygotowanie:
Ziemniaki kroimy w ćwiartki. Selera obieramy, kroimy w grubszą kostkę o boku około 2 cm. Ziemniaki i selera umieszczamy w parowarze i gotujemy do miękkości. Ziemniaki i selera przekładamy do malaksera lub większego rozdrabniacza. Do warzyw dodajemy masło, gałkę muszkatołową, szczyptę soli i pieprzu. Miksujemy, dolewając stopniowo gorące mleko do uzyskania preferowanej konsystencji. Jeśli nie macie malaksera, przełóżcie warzywa do garnka, dodajcie masło oraz przyprawy, a następnie ubijajcie tłuczkiem, stopniowo dolewając mleko. Próbujemy i doprawiamy do smaku ponownie solą i ewentualnie pieprzem. Dodajemy posiekaną natkę, mieszamy. Purre ziemniaczane z selerem podajemy jako dodatek do obiadu, np. do kotletów mięsnych bądź warzywnych, smażonych lub pieczonych mięs itp.
Całkowity czas przygotowania: 30 minut.
10 komentarzy
Jak cudownie pokazane. Aż nabrałem apetytu 😀
przepyszne! z checia bym zjadla na obiadek!
Wygląda apetycznie! 🙂
Bardzo fajne piuree!
Puree ziemniaczane z selerem, brokułem czy kalafiorem to u mnie standard, bardzo lubiany zresztą, ale nigdy nie robię mikserem, tylko tym ubijakiem do ziemniaków. Zmiksowane gorące ziemniaki nabierają innej konsystencji, takiej półpłynnej, maziowatej, a ubite tłuczkiem/ubijakiem czy cholera wie jak to się nazywa 🙂 robią się aksamitne i puszyste.
Ja też dawniej robiłam tłuczkiem, ale odkąd przygotowałam puree w malakserze, do metody z tłuczkiem raczej nie wrócę. Puree z malaksera jest mega gładkie i delikatne. Ciekawa jestem, jakie puree wychodzi spod tej specjalnej nakładki do puree, która jest dołączona do niektórych blenderów.
A mi właśnie ta maziowatość jakoś nie podchodzi 🙂 A takie tłuczkiem robione (z mlekiem/śmietaną i masełkiem) to mogłabym samo, zamiast całego obiadu zjeść. I nawet wiem czemu – smak dzieciństwa po prostu 🙂 I żaden malakser z tym nie wygra 🙂 Co nie zmienia faktu, że takiego robionego nakładką też jestem ciekawa, bo nie miałam okazji spróbować.
My ostatnio robilismy puree z brokulem. Dla mnie petarda 🙂
No to musi być fajne podkręcenie puree. Ostatnio sporo u mnie tradycyjnego puree ziemniaczanego, a nawet zwykłych tłuczonych ziemniaków, ale takie z malaksera musi być super gładkie. Nie robi się od tego jednak za rzadkie?
Gęstość regulujesz ilością dodanego mleka. Trzeba tylko pamiętać, by nie miksować zbyt długo.