Główna część lunchboxu wygląda naprawdę fajnie. Jest prosto, nie ma zbędnych nadruków. Mamy do czynienia z typowym bentoboxem na modłę zachodnią. Po dołożeniu przezroczystej nakładki (dzięki której można powiększyć pojemnik o jedno pięterko) nie wygląda to już ciekawie, choć to oczywiście kwestia gustu. Myślę, że lepiej by to wyglądało, gdyby obie części były np. w tym samym kolorze.
Mój lunchbox ma kolor niebieski, ale ten sam model można zakupić jeszcze w innych wersjach kolorystycznych (na pewno w kolorze różowym i zielonym).
Pojemnik ma wymiary 21 cm x 7 cm ( 21 cm x 11cm po zamontowaniu dodatkowej przezroczystej nakładki).
Plastikowa nakładka pozwala nam na rozbudowanie pojemnika. Na dodatkowym pięterku możemy umieścić owoce, warzywa, kanapki, suche przekąski itp. Należy pamiętać, by wybierać produkty o niewielkiej ilości soku. Dla przykładu zmieści się tam średniej wielkości banan, dwie podwójne kanapki lub spora ilość pokrojonych w słupki warzyw, tj. seler, marchewka, papryka.
W zestawie z pojemnikiem otrzymujemy plastikowe sztućce (łyżka, widelec i nóż). Umieszcza się je na nakładce z uszczelką, która stanowi zamknięcie dla głównej komory pojemnika. Niestety na nakładce nie ma żadnego mocowania i sztućce wkłada się tam luzem. W rezultacie przy transporcie otrzymujemy grzechotkę. Nie jest to niestety dobre rozwiązanie. Radzę wybrane sztućce (u mnie jest to w 99 % przypadków jedynie widelec) wsuwać pod gumkę w trakcie transportu, dzięki czemu unikniemy nieprzyjemnego grzechotania w torebce.
Sztućce są wykonane z dość sztywnego plastiku. Korzysta się z nich całkiem przyjemnie (o ile korzystanie z plastykowych sztućców może być przymną czynnością).
Główny pojemnik posiada ruchomą przegródkę, dzięki której można podzielić go na dwie części w dowolnym miejscu. Jej brzegi pokryte są silikonem. Po umieszczeniu przegródki w pojemniku należy ją docisnąć do dna, aby przylegała do niego jak najlepiej.
Obecność ruchomej przegródki ma jeden minus, mianowicie mogą zdarzyć się lekkie przecieki pomiędzy jedną a drugą częścią głównego pojemnika. Będzie to niewygodne, gdy w jednej części umieścimy np. sałatkę lub warzywa o sporej ilości soku, np. pomidory. W takich przypadkach zalecam umieszczenie pokrojonego produktu o sporej ilości soku w silikonowej foremce na muffiny (zapewne większość z Was ma takie foremki w swoich szafkach kuchennych).
Po opróżnieniu pojemnika można przezroczystą plastikową nakładkę włożyć do głównej części pojemnika. Dzięki temu zabiegowi zaoszczędzimy miejsce w torbie.
Pojemnik może być myty w zmywarkach (górna półka). Ręcznie myje się go i wyciera bez problemu. Przez to, że nakładka jest przezroczysta, mogą pozostawać na niej lekkie mazy. Pojemnik (główny pojemnik bez nakładek) może być używany w mikrofalówkach (do 3 minut).
Dokładnej ceny pojemnika niestety nie pamiętam. Był stosunkowo niedrogi i jego cena na pewno zamknęła się w widełkach 24,99-29,99 zł.
Pojemnika MyBento niestety nie odnalazłam w ofertach polskich sklepów internetowych. Rozglądajcie się za nim w Tk Maxx, być może się Wam poszczęści i na niego natraficie. Jest dostępny na eBay. Pojemników MyBento szukajcie pod hasłem Ethos MyBento.
Porcja twarożku i warzywa |
Pilaw z dynią i jarmużem (porcja przygotowana ze 100 ryżu), 200 g grillowanego filetu z indyka |
Porcja spaghetti z suszonymi pomidorami i oregano (przygotowana ze 100 g makaronu) |
Makaron crudaiola i spora porcja świeżych warzyw |
Sałatka z kalafiora i ziół, pomidor z cebulką oraz sałatka z kuskusu i szparagów (z 30 g kuskusu) |
– możliwość dowolnej konfiguracji (z lub bez nakładki)
– posiada miejsce na sztućce
– po opróżnieniu pojemnika przezroczystą część można schować do głównej części bentoboxu, dzięki czemu zaoszczędzimy na miejscu
– po zamontowaniu ruchomej przegródki brak 100 % szczelności pomiędzy rozdzielonymi częściami pojemnika
– pojemnik nie nadaje się do transportu płynnych i półpłynnych potraw (nie jest w 100 % szczelny)
– brak mocowania na sztućce, przez co grzechoczą w trakcie transportu
– brak dodatkowej gumki
Pojemnik bardzo lubię i korzystam z niego dość często, co zapewne zdążyliście już zauważyć. Jest bardzo wygodny w użytkowaniu. Ja najczęściej wykorzystuje właśnie tę główną część z przegródką. Dzięki prostokątnemu kształtowi świetnie sprawdza się do układania w nim typowego charaben (patrz pierwsze zdjęcie). Szkoda, że producent nie pomyślał o tym, aby dołączyć do zestawu mały zakręcany pojemnik na sos.
4 komentarze
Juz czesto spotkalam sie z lunchboxami i za kazdym razem sie zachwycam zabawnymi figurkami. Bardzo pomyslowe 🙂
Pomysłowe te pojemniki 🙂
Te różowe ryżowe kulki się do mnie uśmiechają 😀 no…. 🙂
uwielbiam Twoje lunchboxy! AŻ się człowiek głodny robi