Labneh z zatarem w oliwie |
Bazą do przygotowania kulek serowych jest labneh, czyli kremowy serek, który powstaje po odcieknięciu serwatki. Co do samego jogurtu, tu najlepiej sprawdzi się gęsty jogurt, najlepiej typu greckiego (może być to oczywiście także zwykły jogurt naturalny, byle o dobrym składzie, ze zwykłym czas odsączania troszkę się wydłuży). Przed zakupem sprawdźcie jego skład. Powinno to być jedynie mleko i żywe kultury bakterii jogurtowych. Pomińcie jogurty, w których składzie znajdziecie mleko w proszku lub co gorsza żelatynę (radzę omijać je szerokim łukiem nie tylko przy produkcji labneh, ale i na co dzień). Zaopatrzcie się w dwa opakowania dobrego jogurtu (łącznie około 800-1000 g), durszlak, gazę (wystarczy wracając do domu wstąpić do apteki, kupcie dużą metrową gazę), mocny sznurek, mieszankę za’atar (lub inną ulubioną), słoik i oliwę, a w prosty sposób wyczarujecie pyszny domowy ser.
Labneh z zatarem w oliwie |
KULKI Z SERA LABNEH W OLIWIE Z ZATAREM
(TABAT LABNEH)
- 800-1000 g świeżego gęstego jogurtu naturalnego (bez zbędnych dodatków typu mleko w proszku czy żelatyna)
- 1 płaska łyżeczka soli
- oliwa
- za’atar (lub inny ulubiony miks ziół)
- dodatkowo: duża gęsta gaza, sznurek, durszlak
Labneh po zdjęciu gazy
|
Kulki sera labneh |
Tabat labneh |
Następnie kulki przekładamy na talerzyk wysypany za’atarem i dokładnie je obtaczamy. Kolejno kulki sera przekładamy do słoika (czystego, wcześniej wyparzonego i dokładnie wysuszonego) i zalewamy je oliwą (oliwa musi całkowicie przykrywać kulki serowe). Tak przygotowany ser należy przechowywać w lodówce. Z czasem jego smak będzie się zmieniał i przechodził aromatem tymianku i sumaku. Z łagodnego i kremowego serka zrobi się bardziej wyrazisty.
Tabat labneh |
– Jak długo przechowywać kulki z sera labneh? Oliwa jest doskonałą substancją konserwującą. Dopóki labneh jest zanurzony całkowicie w oliwie, nie powinien się psuć i można go przechowywać przez kilka tygodni, a nawet miesięcy. Ser jest gotowy do spożycia od razu po przygotowaniu. W razie potrzeby będziecie wyjmować odpowiednią ilość kulek ze słoika. Warto też poczekać i sprawdzić jego smak za jakiś czas.
– Co zrobić z oliwą po wykorzystaniu całego sera? W żadnym razie jej nie wylewajcie! Możecie jej używać do doprawiania sałatek. Ja najczęściej filtruję ją dodatkowo przez gęstą gazę. Oczywiście można ją kolejny raz wykorzystać do zalania kulek serowych. Należy jednak pamiętać, że oliwa ma swój termin przydatności i po jakimś czasie jej walory odżywcze i smakowe zmniejszą się.
– Czy jogurt pozostawiony na dobę w temperaturze pokojowej ulegnie popsuciu? Nie macie się czego obawiać. Jeśli używacie świeżego jogurtu, nic złego mu się nie stanie. Ja przez pierwszą dobę przygotowania sera trzymam labneh poza lodówką. Oczywiście jeśli mimo wszystko boicie się, że Wasza praca pójdzie na marne, przenieście produkcję sera do lodówki.
Mam nadzieję, że udało mi się nakłonić Was do przygotowania domowego sera. Jak widzicie, to banalnie proste! Jedyne, co może odstraszać, to długość tego wpisu. Chciałam jednak jak najlepiej opisać Wam i zobrazować produkcję labneh.
Tabat labneh |
Labneh z zatarem w oliwie |
Labneh z zatarem w oliwie |
Czas przygotowania (bez czasu odsączania i schnięcia): 3 godziny.
27 komentarzy
Konia z rzędem temu, kto mi powie, który jogurt nie ma dodatku mleka w proszku… Serio. Przestałam jeść jogurty, bo nigdzie nie mogę znaleźć porządnego i naprawdę będę wdzięczna jeśli ktoś mi poda markę.
"Yeo Valley" ale to dostepne raczej na wyspach
Piątnica także nie ma (nawet na opakowaniu napisali) 😉
Aniu, właśnie niżej o Piątnicy rozprawiamy 🙂
w Kauflandzie są do kupienia jogurty …2 rodzaje…jeden owczy …kri kri..yogood…oryginalne greckie…polecam/Zbyszek
Przyłączam się do powyższego komentarza 🙂 Również będę wdzięczna za podpowiedź 🙂
Droga Malwino, czy możesz zdradzić jakiej marki jogurtu używasz to zrobienia Labneh? Chce zrobić bo wyglądają bardzo smakowicie.
Wczoraj już odpowiadałam na pierwszy komentarz, ale widzę, że chyba zapomniałam wcisnąć "opublikuj". Do tego serka użyłam Piątnicy. Nie ma w składzie ani żelatyny, ani mleka w proszku, ani śmietanki. Z tego co się orientuję, to większość tych typu greckiego nie ma ani żelatyny ani mleka w pr., ale mają właśnie tę śmietankę. Z tymi ze śmietanką też oczywiście serek wyjdzie (lepszy taki zagęstnik niż rzeczone sproszkowane mleko czy żelatyna). Ale tak jak pisałam w poście, może to być zwykły jogurt naturalny. Z nim oczywiście też wyjdzie, tylko trzeba będzie dłużej odsączać serwatkę. Wyjdzie go też troszkę mniej niż z tego gęstego.
Podsunęłyście mi pomysł na post właśnie o jogurtach naturalnych. Być może uda mi się coś takiego przygotować, bo widzę, że sporo osób ma wątpliwości, jakie jogurty kupować. W sumie chętnie zrobię taki mały przegląd sklepowych lodówek 🙂
To ja pisałam pierwszy komentarz – dzięki za podpowiedź. Poszukam Piątnicy, bo choć ich serki lubię to na jogurt jeszcze się nie natknęłam. Wkurzające jest to, że w dużych sklepach jest tylko wybiórczy wybór produktów danego producenta, a z kolei w małych są zwykle 2-3 najpopularniejsze, reklamowane jogurty. Nic lokalnego, o naturalnym składzie, wszystko z mlekiem w proszku, żelatyną. To samo śmietany – wszystkie z zagęszczaczami. Niemiłosiernie mnie to irytuje. Ja akurat nie mam wątpliwości co chce kupić – tylko nie mam gdzie 🙂
A może oprócz przeglądu sklepowego pokażmy figę producentom i zaprezentuj przepis na domowy jogurt? 🙂
Przepis na domowy jogurt naturalny będzie. Ba! Już dwa podejścia robiłam, by go ładnie sfotografować, jednak efekt był niezbyt udany. Co do śmietany, to kupuję ją kilka razy do roku. Piątnica 22 % z tego co pamiętam ma dobry skład (pozostałe śmietany tej firmy już niestety nie), ale ciężko ją dostać. Teraz mam o tyle szczęście, że raz na 1-2 tygodnie mam kilka litrów mleka prosto od krowy. Domową śmietankę, jogurt, zsiadłe mleko i twaróg mam więc dobrej jakości 🙂
Od jakiegoś czasu robię własny jogurt o genialnej konsystencji, dlatego z przyjemnością skorzystam z pomysłu na swojski ser – serdecznie dziękuję Ci, Malwino, za to, że dzielisz się swoją pasją do gotowania i zachwycasz pomysłami, ponadto inspirujesz całokształtem bloga. Bardzo D Z I Ę K U J Ę 🙂
Eli&Luke
Polecam się na przyszłość 🙂
Oj, nawet nie wiedziałam, że takie cudo można zrobić 🙂
Długość wpisu na pewno nie odstrasza, a przynajmniej nie mnie 😉
Ciekawe, że z jogurtu wyszły takie fajne serowe kuleczki 😉 W oliwie to by mi chyba nie smakowały, ale takie na sucho wyglądają przepysznie 😉
Genialny wpis 🙂 oczywiści wypróbowałam i w lodówce mam słoik z pięknymi serowymi kulkami w zaatarze.Jak zwykle- dzięki Malwinko 🙂
Beata J.
Nawet nie przypuszczałam, że zrobienie samodzielnie serka jest takie proste:) Mieszankę zatar nieco zmodyfikowałąm z powodu braku sumaku, ale polska wersja ziołowa 'dojrzewa' w słoiczkach w lodówce i zapowiada się obiecująco . Dziękuję z kolejny przepis
Dormirka- mama Malwinki
To jeszcze raz ja:)- robiłam już kilkukrotnie serowe kulki, ale osobiście wolę je w wersji śródziemnomorskiej, czyli obtoczone w suszonych pomidorach, bazylii i oregano-jest nawet przyprawa firmy Kota.y, która świetnie się sprawdza. Polecam
Dormirka
Z taką mieszanką przypraw wszystko smakuje lepiej. Sama kiedyś dość często kupowałam podobną (suszone pomidory, chili i oregano, lub bazylia i czosnek). Jeśli Dormirko pieczesz chleby, to polecam dorzucić taką mieszankę do ciasta. Smakuje fantastycznie. Pozdrowienia dla Malwinki.
Robiłam ser (przepyszny), a potem kulki w zatarze zalalam oliwa. Po okolo tygodniu na kuleczkach pojawił sie nalot, takie drobne kropeczki jakby tłuszczu, kuleczki wyglądają na wlochate, na wierzchu oliwy zebrala sie tez taka sama warstwa tłuszczu. Czy może się tak dziać, czy kulki mogly sie popsuć? Dodam ze wszystko robiłam zgodnie z przepisem, ser Piątnica, oliwy w dwóch sloikach są różne i na kazdej zrobil sie "nalot"… Proszę o pomoc… Może ktos tez tak miał…
Basiu, musiałaś wlać do słoików zbyt mało oliwy. Kulki muszą być całkowicie zanurzone (mowa o tym w przepisie), w przeciwnym razie zaczną się psuć. Jeśli są włochate (niebieskawy lub szary nalot), oznacza to, że na serze zebrała się pleśń.
No właśnie nie jest malo oliwy. Są calkowicie zanurzone, nawet z zapasem… Nalot nie jest pleśnią, to tak jakby takie maleńkie kropeczki tłuszczu na kulkach i na wierzchu oliwy…
Basiu, najlepiej zrób zdjęcie i podeślij mi je na maila (znajdziesz go w zakładce kontakt).
Przypuszczenia okazały się właściwe 😊 wszystko wina lodówki. Po wyjęciu z lodówki po okolo godzinie tłuszczyk zniknął i oliwa zrobiła się klarowna. Dziękuję za pomoc. Ser pyyyyyszny!
Basiu, cieszę się ogromnie, że serek Ci smakuje 🙂
Wspaniały przepis! Jutro zaczynam pracę nad kuleczkami.
Witam! Małe pytanko odnośnie jogurtu, czy można użyć niskotłuszczowego? Bo taki obecnie mam w lodówce. Czy lepiej pędzić po coś zawierającego więcej tłuszczu? Jeśli tak to jaki procent tłuszczu powinien zawierać jogurt?
Im tłustszy, tym smaczniej. Z niskotłuszczowego też oczywiście wyjdzie. Ja obecnie robię labneh, ale na domowym jogurcie (na mleku 3,2 %).