Gnocchi z pesto szpinakowym |
Tym razem tematem kolejnego wspólnego gotowania było przygotowanie włoskiej potrawy w wiosennym klimacie. Postawiłam na popularne kluseczki gnocchi, które podałam z dodatkiem szpinakowego pesto. To danie proste i niezwykle smaczne, które przypadnie do gustu chyba każdemu miłośnikowi wszelkiej maści klusek.
Gnocchi, przed wymieszaniem z zielonym sosem, obsmażyłam na klarowanym maśle. Dzięki temu zabiegowi danie jest jeszcze smaczniejsze. Zamiast masła możecie użyć oliwy lub zupełnie pominąć ten etap, jeśli chcecie zaoszczędzić troszkę kalorii.
Częstujcie się przepisem i koniecznie zajrzyjcie do Ani, Zuzi i Martynosi, które także przygotowały wiosenne potrawy rodem z kuchni włoskiej.
GNOCCHI Z PESTO SZPINAKOWYM
Składniki (na 2 porcje):
- 500 g ziemniaków o dużej zawartości skrobi, waga po obraniu (np. odmiana Bryza, Astra)
- 1 małe jajko
- około 100-150 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki miękkiego masła
- szczypta soli
- pesto: 80 g liści szpinaku, 1 ząbek czosnku, 2 czubate łyżki startego sera pecorino, 2 łyżki orzeszków piniowych, szczypta soli, kilka łyżek oliwy ev
- tarty parmezan do posypania
- klarowane masło do smażenia
Przygotowanie:
Przygotowujemy pesto: w pojemniku blendera umieszczamy szpinak, drobno posiekany czosnek, ser, orzeszki i szczyptę soli. Dodajemy 3 łyżki oliwy i miksujemy. W trakcie blendowania dolewamy więcej oliwy, aż do uzyskania preferowanej konsystencji. Pesto przekładamy do słoiczka.
Przygotowujemy gnocchi: Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie do miękkości, odcedzamy je, lekko odparowujemy na palniku i ubijamy tłuczkiem. Zostawiamy je do przestygnięcia. Ziemniaki przekładamy do miski, dodajemy jajko, masło, sól i 100 g mąki, całość wyrabiamy dłonią. W razie potrzeby dosypujemy więcej mąki. Ilość użytej mąki będzie uzależniona od użytej odmiany ziemniaków.
Ciasto dzielimy na 4 części, z każdej rolujemy wałeczek na lekko wysypanej mąką stolnicy, tak jak na kopytka. Tniemy ostrym nożem na kawałki o długości około 2 centymetrów. Z każdego kawałka formujemy dłońmi podłużną jajowatą kluseczkę. Przy pomocy widelca robimy na każdej kluseczce wzorek. Pamiętajcie, by każdą kluseczkę odkładać na powierzchnię wyspaną lekko mąką, w przeciwnym razie gnocchi będą się sklejać.
W dużym garnku zagotowujemy osoloną wodę. Kluseczki wrzucamy na wrzątek, gotujemy do wypłynięcia i wyjmujemy łyżką cedzakową na talerz. Warto sprawdzić, czy po wypłynięciu kluseczki są już ugotowane. Jeśli w środku nie ma surowego ciasta, są dobre. W przypadku dodania do ziemniaków bardzo dużej ilości mąki, czas gotowania gnocchi może się wydłużyć. Kluseczki najlepiej gotować w 2-3 partiach, aby się nie posklejały.
Na patelni rozpuszczamy klarowane masło. Wrzucamy gnocchi, obsmażamy z obu stron. Oczywiście możecie pominąć etap smażenia gnocchi i gorące kluseczki od razu wymieszać z pesto szpinakowym. Dodajemy kilka łyżek pesto, delikatnie mieszamy. Gnocchi z pesto nakładamy na talerze, posypujemy tartym parmezanem i podajemy.
Gnocchi z pesto szpinakowym |
Czas przygotowania: 40 minut.
12 komentarzy
Dobry wpis, domowe pesto jak i kopytka, chodzą za mną już od jakiegoś czasu… może na dniach skorzystam z pomysłu
Wyglądają bardzo apetycznie 😉 Może skuszę się, żeby je kiedyś zrobić, ale o wiele bardziej interesuje mnie pesto 😉 Chyba jutro zarządzę zakup szpinaku i szybciutko je zmiksuję, bo wygląda przepięknie, tak zieloniutko 😉
A miałam robić gnocchi ze szpinakiem właśnie 😉 Chyba dobrze, że zrezygnowałam, bo każda z nas pokazała coś innego. Na pewno skorzystam z Twojego przepisu.
Pysznie! Uwielbiam gnocchi w kazdej postaci 🙂
Wyglądają przezachęcająco, uwielbiam takie włoskie klimaty 😉
Jaki śliczny, wiosenny kolor ma to pesto 🙂 Jako miłośniczka wszelkiej maści klusek bardzo chętnie zjadłabym taki obiad. Dziękuję za wspólne gotowanie 🙂
pyszne:) tez lubie te kluseczki
Bardzo fajny przepis na pewno wykorzystam! A pesto również wypróbuję z makaronem. Mam pytanie czy można zamienić orzeszki piniowe na inne, na przykład na słonecznik?
Pozdrawiam 🙂
Słonecznik, pestki dyni, migdały lub inne orzechy – wszystko się sprawdzi 🙂
Dzięki! 🙂
Malwi ja chyba przestanę odwiedzać Cię w porze obiadowej, bo teraz moja rybka już jakaś taka mało atrakcyjna się wydaje … ja chcę na obiad gnocchi ….
Uwielbiam gnocchi 🙂