Cielęcina w sosie pomidorowym na białym winie |
Cielęcina w pomidorach to proste i nieskomplikowane danie. Sos wzbogaciłam o dodatek białego półwytrawnego wina, przez co nabrał przyjemnego aromatu. Całość jest nieprzekombinowana i delikatna w smaku. Taki gulasz najlepiej podawać z dodatkiem świeżego pieczywa, np. pszennej bagietki. Fajnie sprawdzi się także polenta z dodatkiem ziół i świeżo startego parmezanu.
CIELĘCINA W SOSIE POMIDOROWYM
Składniki (na 3-4 porcje):
- 500 g cielęciny (u mnie mięso od kulki)
- 2 szalotki
- 1 większy ząbek czosnku
- 1 lampka białego półwytrawnego wina
- 1 puszka pomidorów (400 g), bez skóry, posiekanych
- 2 listki laurowe
- 2 ziela angielskie
- pół łyżeczki suszonego tymianku
- 2-3 łyżeczki posiekanych kaparów
- sól i świeżo zmielony pieprz do smaku
Przygotowanie:
Oczyszczone mięso kroimy w kostkę. Szalotki i czosnek drobno siekamy. Na patelni rozgrzewamy olej lub klarowane masło, wrzucamy mięso, obsmażamy ze wszystkich stron i przekładamy do garnka. Na patelnię wrzucamy cebulę z czosnkiem, smażymy 3-4 minuty. Wlewamy wino, zagotowujemy. Zawartość patelni przekładamy do mięsa. Dodajemy listki laurowe, ziele angielskie, pomidory, posiekane kapary i wodę (w takiej ilości, by sos przykrył mięso). Zamiast wody możecie użyć bulionu warzywnego lub rosołu. Całość zagotowujemy, następnie dusimy na małym ogniu pod przykryciem przez około 40-60 minut lub dłużej, aż mięso będzie miękkie (czas gotowania będzie uzależniony od tego, z jakiej części mięsa użyjecie).
Kiedy mięso będzie miękkie, dodajemy roztarty w palcach tymianek oraz sól i świeżo zmielony pieprz do smaku. Gotujemy kolejne 3 minuty. Cielęcinę w sosie pomidorowym podajemy z dodatkiem pieczywa. Dobrze sprawdzi się także świeżo przygotowana polenta.
Wypróbuj także przepis na
Cielęcina w sosie pomidorowym na białym winie |
Czas przygotowania: 1 godzina.
4 komentarze
Dawno nie jadłam cielęciny.
Mmm pyszna ta cielęcinka 🙂
Cielęcina to mięso nie do zdobycia u mnie, ale udaje mi się od czasu do czasu upolowac kawałek jak jedziemy do większego miasta …. muszę zrobić ten gulasz jak sie trafi kolejnym razem:)
Cielęciny szczerze nie kupuję. Ciężko ją dostać, a i wspomnienia mam kiepskie. Młodemu nakupiłami pomroziłam w porcjach. Cieszyłam się jak głupi z bateryjki, że po rajdzie po całym mieście udało mi się cenne mięsiwo zdobyć, a Młody wypluł i wzgardził 🙁