Kawior z bakłażana to przystawka popularna w krajach basenu Morza Śródziemnego. Jest smacznym dodatkiem do pieczywa, krakersów, grzanek. Możecie go podać także do mięsa lub wykorzystać jako sos. Ja ze smakiem wyjadam go łyżeczką prosto ze słoiczka. Ostatnio robię go dość często (co mogliście zauważyć, jeśli śledzicie cykl Make bento, not war!), jest bowiem idealny na letnie dni. Mam nadzieję, że uda mi się pokazać Wam jeszcze drugą wersję tej potrawy, jaką dość często przygotowuję z dodatkiem pomidorów i kilku innych ziół. Razem ze mną kawior z bakłażana przygotowały Kasia i Emilia, zajrzyjcie do nich i zobaczcie ich wersję tej przystawki.
KAWIOR Z BAKŁAŻANA
Składniki:
- 1 bakłażan (u mnie o wadze 300 g)
- sok z połowy cytryny
- 1 duży ząbek czosnku
- 2 łyżki oliwy ev
- sól do smaku
- 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
- szczypta ceyenne (opcjonalnie)
Bakłażana nakłuwamy widelcem, układamy na blasze. Pieczemy w temp. 200 stopni z termoobiegiem przez 20-30 minut, aż będzie miękki. Odstawiamy do ostygnięcia. Kroimy go na pół, wyjmujemy miąższ, umieszczamy go w rozdrabniaczu (jeśli chcecie, możecie miksować go także razem ze skórką, jak wolicie). Dodajemy drobno posiekany czosnek, sok z cytryny, 1 łyżkę oliwy, szczyptę soli. Całość miksujemy. Dodajemy natkę, oliwę, cayenne, mieszamy. W razie potrzeby doprawiamy dodatkowo solą. Przechowujemy w zamkniętym słoiczku do 4-5 dni w lodówce.
Czas przygotowania: 40 minut.
10 komentarzy
Jestem ciekawa jak smakuje 🙂
bardzo chciałabym spróbować – jak tylko zdobędę bakłażana zrobię, bo ciekawie się zapowiada 🙂
to mnie zastrzeliłaś! muszę, muszę zrobić. kurczę, nawet mam bakłażana w lodówce! 😀
A ja znam, lubię i robię kawior z bakłażana. Uwielbiam najlepiej prosto ze słoiczka! Mmm…
za każdym razem kiedy zaglądam na Twojego bloga zachwycają mnie Twoje zdjęcia, wiem, że robisz je sama – masz do tego jakieś specjalne studio, lampy, aparaty? niemożliwe jest chyba zrobić takie zdjęcia w "normalnych" warunkach?
Zdjęcia robię w jak najbardziej "normalnych" warunkach. Lamp ani innych wspomagaczy nie posiadam. Aparat ten sam od prawie 4 lat i nie jest to sprzęt z wyższej półki. Rozstawiam tło na krześle, układam potrawę i po prostu robię zdjęcia.
jestem w szoku! 🙂 w takim razie gratuluję zdolności! robiłam niedawno zdjęcie do załączenia do maila jakiegoś placka i na pewno nie wyglądało ono tak jak Twoje.. 🙁
Podstawa to ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia. No i trzeba zacząć dostrzegać światło i odpowiednio je wykorzystywać.
Super pomysł! Jestem ciekawa smaku 🙂
Blended the skins and flesh with the rest of the ingredients, yesterday. Today I put it on top of carrot slices with a bit of feta cheese – mmmm.