Tiganites (τηγανίτες) to greckie naleśniki. Małe, zazwyczaj niezbyt słodkie, idealne na rozpoczęcie dnia lub podwieczorek. Tiganites jedzono już w starożytnej Grecji, pierwsze wzmianki na ich temat pochodzą z IV wieku p.n.e. Wspomina o nich ateński komediopisarz Kratinos w jednym ze swoich dzieł. W Grecji naleśniki podaje się zazwyczaj z dodatkiem miodu, czasem cynamonu, orzechów, gęstego jogurtu bądź z miękkim i kremowym serkiem.
Poszczególne przepisy na tiganites mogą się różnić między sobą, niektórzy wzbogacają je o dodatek środków spulchniających takich jak proszek do pieczenia, istnieją też wersje z dodatkiem drożdży. Tiganites zawsze robię bez wspomnianych dodatków, takie niezbyt grube naleśniki mają niewątpliwie swój urok i są miłą odmianą. Do tiganites możecie także podać świeże owoce, szczególnie polecam Wam dodatek grillowanych brzoskwiń z karmelizowanymi orzechami i jogurtem.
TIGANITES
(GRECJA)
Śniadanie Mistrzów #171
Z naleśnikiem dookoła świata #7
Składniki (na około 8 sztuk):
- 1 szklanka mąki
- 3/4 szklanki mleka
- 1 jajko
- 1 łyżka cukru
- 1 łyżka oliwy
- skórka otarta z połowy cytryny (opcjonalnie)
- do podania: miód, prażone orzechy, jogurt grecki, starty cynamon
W misce umieszczamy przesianą mąkę, wlewamy mleko, dodajemy jajko, cukier, oliwę, skórkę z cytryny (jeśli używacie). Mieszamy do połączenia. Odstawiamy ciasto na 15 minut. Przed smażeniem należy przemieszać ciasto. Na patelni rozgrzewamy oliwę (ew. masło), wlewamy małe porcje ciasta i smażymy placuszki z obu stron. Odkładamy je na papierowy ręcznik. Tiganites podajemy z dodatkiem prażonych orzechów, miodu, cynamonu i gęstego jogurtu.
Czas przygotowania: 20 minut.
7 komentarzy
zaglądam do Ciebie codziennie ale w środy lubię najbardziej!:)
pozdrawiam
Marta
Wyglądają smakowicie 🙂 Z wyglądu neisamowicie przypominają mi placuszki które moja mama robiła mi z resztki gestego ciasta nalesnikowego którego używała do smażenia kotletów w cieście.
zawsze wiem, że tu poznam nowe odsłony naleśników! ekstra 🙂
świetne na śniadanie:)
Zawsze eksperymentuje z naleśnikami i wszystkie składniki dodaję na oko, chyba muszę mienić zwyczaje i przetestować Twoje przepisy! Wyglądają nieziemsko:)
Bardzo fajne placuszki na śniadanie 🙂
Uwielbiam, uwielbiam!I te zdjęcia 🙂