Kiedy nie mam zbyt wiele czasu, zdarza mi się przygotowywać barszcz czerwony na suszonych burakach. Takie buraki suszę zazwyczaj jesienią razem z innymi warzywami korzeniowymi. Można je też bez większych problemów nabyć w większości sklepów. Są proste w użyciu i możemy dzięki nim uzyskać intensywny buraczany smak. Podstawą do tego barszczu jest dobrej jakości rosół lub esencjonalny bulion warzywny.
BARSZCZ CZERWONY NA SUSZONYCH BURAKACH
Składniki (na około 4-5 porcji):
- 2 litry rosołu (ew. bulionu mięsnego lub warzywnego)
- 2-3 ząbki czosnku
- 100 g suszonych buraków
- 1-2 suszone borowiki (opcjonalnie)
- 1 łyżeczka suszonego majeranku (lub więcej do smaku)
- sok z cytryny do smaku (około 2-3 łyżki)
- cukier do smaku
- sól i pieprz
W garnku umieszczamy rosół, dodajemy 2-3 posiekane ząbki czosnku, grzyby i suszone buraki. Doprowadzamy do zagotowania i gotujemy przez około 25-30 minut. Barszcz przecedzamy przez sito, umieszczamy w drugim garnku, dodajemy majeranek, sól, pieprz, sok z cytryny i ew. cukier do smaku. Jeśli barszcz jest zbyt intensywny w smaku, rozcieńczamy go rosołem. Gotujemy przez około 3 minuty i podajemy. Taki barszcz to świetny dodatek do pasztecików i krokietów.
Czas przygotowania: 35 minut.
10 komentarzy
kurczę, i to jest właśnie zdrowe rozwiązanie a nie szybki barszcz z papierka lub butelki. Podziwiam Cię i chyba też zacznę suszyć buraczki.
No i te dwa grzybki w barszcz 🙂
cudowny i ten krokiet, uwielbiam barszcz dla rozgrzania się
Monika
Powiem Ci, że do tegorocznej Wigilii nie znosiłam wprost barszczu czerwonego! Zmieniło się wszystko jak sama przygotowałam barszcz. Zakochałam się w nim. Robiłam go od tego czasu już kilka razy. Twoją ekspresowa wersję chętnie przetestuję!
Rozgrzalabym się dziś takim barszczykiem 🙂 Piękny talerzyk!
Uwielbiam <3
Suszone buraczki stosuję od ponad 30 lat (!), doskonale spisują się jako dodatek do gotowego już barszczu wigilijnego, wrzucone już po ugotowaniu barszczu i odstawieniu go z ognia, 5 płatków na 1 litr w zupełności wystarcza.
Ich historia u mnie zaczęła się dość dziwnie. Na działce zachciało mi się czystego barszczu. Starłem surowe buraki na wiór, ale musiałem szybko wracać do domu. Upał jak nie wiem co, pozostawiłem buraczki na werandzie, przykryte tylko gazą. Na działkę wróciłem po czterech dniach, a że upały były niesamowite nie spleśniały, a wyschły na wiór. Wrzucone do bulionu dały niesamowity smak i aromat, nawet lepsze okazały się, w tym przypadku, od świeżych buraczków. Od tamtego lata suszę w ten sposób, co roku, po trzy-cztery kilogramy, suszu w plasterkach(!) wtedy niewiele, a korzyść … zresztą to już sama wiesz.
pychol
wygląda świetnie i bardzo ładna zastawa:)
No to teraz pozostaje mi tylko ususzyc buraczki 🙂 Wspanialy przepis, uwielbiam takie szybkie zupy.
przyda się przepis na szybki barszczyk, którego nie trzeba robić z torebki! 🙂
Jadłam dzisiaj na obiad, pycha 🙂
Kochana z suszonymi burakami spotykam się po raz pierwszy …. barszcz ma piękny kolor:) Pozdrawiam