Komosa ryżowa to świetna baza do sałatek. Jest nie tylko smaczna ale i zdrowa. Moją sałatkę wzbogaciłam o dodatek kurczaka oraz awokado. Taką sałatkę możecie zabrać ze sobą do pracy i zjeść na lunch. Pierś z kurczaka pokroiłam w plastry, jeśli jednak chcecie, pokrójcie ją w kostkę i wymieszajcie z sałatką.
SAŁATKA Z KOMOSĄ RYŻOWĄ I KURCZAKIEM
Składniki (na 2 porcje):
[przepis własny]
- pół szklanki komosy ryżowej
- 1 pierś z kurczaka
- przyprawy do mięsa: pół łyżeczki słodkiej papryki w proszku, pół łyżeczki suszonego oregano, 1/4 łyżeczki suszonej bazylii, sól i pieprz do smaku
- pół czerwonej papryki
- 4 łyżki posiekanych oliwek
- pół małej czerwonej cebulki
- 1 małe awokado
- dressing: 1 ząbek czosnku, 4 łyżki oliwy, 1 łyżka soku z cytryny, sól i pieprz do smaku
Komosę umieszczamy w garnku, dodajemy szczyptę soli i wlewamy szklankę wody. Gotujemy pod przykryciem, aż komosa wchłonie cały płyn. Kurczaka przyprawiamy solą i pieprzem. Paprykę słodką mieszamy z oregano i bazylią, tak powstałą mieszanką nacieramy mięso. Pierś smażymy na patelni z obu stron, aż ładnie się zrumieni i będzie biała w środku. Kroimy ją w plastry. Paprykę kroimy w kostkę. Awokado obieramy, pozbawiamy pestki, kroimy w kosteczkę. Cebulę drobno siekamy. Oliwki dzielimy na mniejsze kawałki. Przygotowujemy dressing: drobno posiekany czosnek rozcieramy z odrobiną soli, dodajemy oliwę, sok z cytryny, mieszamy do połączenia. Przyprawiamy solą i pieprzem. W salaterce umieszczamy komosę i warzywa, mieszamy. Na wierzchu układamy kurczaka, całość polewamy dressingiem.
Całkowity czas przygotowania: 30 minut.
13 komentarzy
Pyszna propozycja obiadowa. Ja dziś również serwuję quinoa z kurczakiem, ale pod inną postacią.
Pięknie zaprezentowałaś to danie!
Miłego dnia!
Agata
doskonałe danie:) prezentuje się rewelacyjnie:)
Nigdy jeszcze nie próbowałam komosy, ale ta forma mnie bardzo zachęca 🙂 Osobiście do sałatkowych dressingów polecam olej rzepakowy zamiast oliwy – ma więcej kwasów omega-3, przez co wzmacnia odporność i wspomaga pracę mózgu 🙂
Och, jak to pięknie wygląda. Same zdjęcia bardzo zachęcają do jedzenia!
pyszna propozycja obiadowa:)))))) pozdrawiam
Jak zwykle pięknie wygląda. Ale komosy nie mogłam nigdzie dostać i dlatego jeszcze jej nie próbowałam.
Tak jak kiedyś odkryłam przepyszny pęczak, może teraz pora na komosę? Energetycznie wygląda Twoja sałatka 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Nie jadłam nigdy komosy, muszę kiedyś koniecznie spróbować. Twoja sałatka wygląda smakowicie 🙂
Kosmosa bez problemu w Żabce 😉
Ta sałatka pięknie prezentuje się na talerzu, aż miło patrzeć 🙂
Podpowiedz mi jednak Malwino, czy gorzkawy posmak komosy jest naturalny po jej ugotowaniu? Pierwszy raz miałam styczność z tym (pseudo)zbożem i było w niej czuć lekką goryczkę – coś jak w kaszy jaglanej, gdy jej się dobrze nie wypłucze 🙂 Może to kwestia płukania, albo jakości ziaren? No i niestety nie wyszła mi tak ładnie sypka jak Tobie. Miałabyś dla mnie jakieś wskazówki na kolejny raz?
Pozdrawiam 🙂
Moniko, musiałaś trafić na kiepskie ziarno. Sama nigdy nie spotkałam się z goryczką komosy. Ja przygotowuję ją tak: płuczę na gęstym sicie, kolejno prażę w garnku przez około 2 minuty (pamiętając o mieszaniu). Dzięki prażeniu pozostaje sypka i nabiera przyjemnego orzechowego posmaku. Kolejno zalewam gorącą wodą (na 1 porcję komosy 2 porcje wody), dodaję sól. Przykrywam i od zagotowania wody gotuję na małym ogniu przez kilkanaście minut, aż płyn zostanie wchłonięty. Wyłączam płomień pod garnkiem, zostawiam tak komosę jeszcze na 5 minut. Następnie spulchniam ją widelcem.
Dziękuję za cenną pomoc 🙂
A tak przy okazji, to była komosa na wagę, czy jakieś konkretnej formy? No i jakiego koloru?