Kiedy kilka lat temu pierwszy raz zrobiłam chutney z jabłek, zakochałam się w tym przysmaku od pierwszego kęsa. Do tej pory stworzyłam kilkadziesiąt przepisów na chutney z wykorzystaniem różnych warzyw i owoców. Ten chutney z ananasem zrobiłam pierwszy raz w ubiegłym roku. Jest absolutnie przepyszny. Razem z chutneyem z rabarbaru znajduje się w mojej czołówce.
CHUTNEY Z ANANASA
Składniki:
[przepis własny]
- 1 łyżka oleju
- 1 łyżka nasion czarnej gorczycy
- 1 łyżka nasion czarnuszki
- 2-centymetrowy kawałek imbiru, drobno posiekany
- 1-2 czerwone papryczki chili, posiekane
- 2 małe czerwone cebule, obrane, pokrojone w kostkę
- 1 średniej wielkości ananas, obrany i pokrojony w kostkę* (3 i 1/2 szklanki)
- 5-6 czubatych łyżek brązowego cukru
- 3/4 szklanki octu z białego wina
- sól do smaku
Na patelni rozgrzewamy olej. Wrzucamy czarnuszkę i gorczycę. Kiedy nasionka zaczną podskakiwać, dodajemy cebulę, chili i imbir. Smażymy mieszając od czasu do czasu przez 3 minuty. Ananasa umieszczamy w garnku, dodajemy zawartość patelni, cukier i ocet winny. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień, gotujemy przez około godzinę, aż płyn mocno się zredukuje. Gorący chutney przekładamy do wyparzonych i suchych słoiczków, zakręcamy i stawiamy do góry dnem. W przypadku tego chutneyu nie ma potrzeby pasteryzowania.
* pamiętajcie o wycięciu twardego środka ananasa
Polecam Wam także przepisy na chutney z brusznicy oraz chutney śliwkowy.
Całkowity czas przygotowania: 1 godzina 15 minut.
15 komentarzy
zapisuję w ulubionych! muszę go zrobić i spróbować 🙂
ten chutney ze zdjęcia jest z cebulką?
Agato, tak jest z cebulką.
czegoś takiego jeszcze nie jadłam, wygląda na smaczne:)
Jestem bardzo ciekawa chutney z ananasa, takiego jeszcze nie jadłam 🙂
Łał, coś pięknego ! Nowość dla mnie, ale rewelacyjna !
mniam 🙂 musi być boski!
chutneye ciągle jeszcze przede mną …ale wiem, zekiedys na pewno zrobię takowe cudo i się zakocham:)
do tego białe winko i oczywiście serek brie:) świetności na wieczór
czy papryczki chili maja byc swieze czy maga byc suszone? czy dodawac z pestkami czy raczej wyczyscic z nasionek? rozumiem ze sol dodajemy na koncu, do smaku… czy sie myle? jesli na koncu stwierdzamy ze chutney jest za malo ostry do czy mozna dodac cayenne, lub troche suszonej chili z pestkami? przepraszam za bombardowanie pytaniami 🙁 i z gory dziekuje za odpowiedz!
Papryczki mogą być albo świeże albo suszone (małe do pokruszenia w palcach). Przy świeżych zazwyczaj wyrzucam pestki, ale jeśli chcesz aby całość była bardzo pikantna – możesz je zostawić. Sól oczywiście na końcu do smaku. Jeśli okaże się, że chutney jest zbyt łagodny w smaku dla Ciebie, możesz pod koniec podkręcić jego smak chili w proszku lub cayenne (osobiście za tym ostatnim nie przepadam), ewentualnie dodać pokruszoną papryczkę suszoną. Miłego pichcenia 🙂
REWELACJA! dobrze ze mozna pisac z "pelna buzia" bo zajadam sie chutney`em 😉 kombinacja smakow jest zniewalajaca…na poczatku slodycz ananasa, troche cierpkosci octu, wychyla sie czarnuszka i gorczyca, pozniej do gry wchodzi imbir, a wienczy to wszytko chili….mmmm…Jutro robie nastepny bo wyszly (czyt. zostaly) tylko dwa sloiczki. Przygotowalam z jeda swieza papryczka chili, lecz pozniej dodalam jeszcze troche platkow suszonej. Moj chutny niestety nie prezentuje sie tak pieknie jakt Twoj – jest raczej brazowy a nie zlocisty..ale co tam, jest pyszny! Nie moge znalezc na blogu przepisu na chutney z rabarbaru, czy moglabys mnie naprowadzic (ew.podzielic sie przepisem)? dziekuje i pozdrawiam serdecznie 🙂
Tego z rabarbaru nie publikowałam. Gdy tylko zacznie się rabarbarowy sezon, zapewne postaram się odtworzyć przepis i opublikować go na blogu 🙂
dziekuje za szybka odpowiedz! lece do kuchni…dam znac jak wyjdze 🙂
bardzo apetyczny przepis!!!