Bardzo lubię eksperymentować z marynatami do mięs. Tym razem motywem przewodnim była kuchnia tajska i charakterystyczne dla niej przyprawy. Boczek przygotowany w ten sposób jest dość pikantny, ciekawego smaku nadaje mu dodatek sosu rybnego oraz trawy cytrynowej.
BOCZEK PO TAJSKU
Składniki (na 4 porcje):
[przepis własny]
- 1 kg boczku bez skóry
- 4 ząbki czosnku
- 2 łyżki posiekanego imbiru
- 2 papryczki chili
- 3 łyżki sosu sojowego
- 1 łyżka sosu ostrygowego
- 2 łyżki sosu rybnego
- 1/2 łyżeczki czarnego pieprzu
- 2 łyżeczki pasty z trawy cytrynowej
- 2 łyżki octu ryżowego
- 1 łyżeczka cukru
Mięso kroimy w grubą kostkę. Czosnek i chili drobno siekamy. W miseczce łączymy cukier, ocet ryżowy, sos rybny, sojowy, ostrygowy, trawę cytrynową, dodajemy czosnek, chili i imbir. Tak powstałą marynatą zalewamy mięso i odstawiamy do lodówki na minimum godzinę (najlepiej całą noc). Mięso wyjmujemy z lodówki na 20 minut przed pieczeniem. Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180 stopni (bez termoobiegu), mięso wkładamy do żaroodpornego naczynia, pieczemy bez przykrycia 45-50 minut. W trakcie pieczenia kilka razy należy przemieszać mięso. Po koniec można włączyć termoobieg, by mięso mocniej się zrumieniło.
Czas przygotowania (bez czasu marynowania): 1 godzina.
11 komentarzy
pysznie wygląda:)
Boczku w wersji tajskiej jeszcze nie jadłam. Musi być pyszny. Pozdrawiam!
boczek po tajsku.. ciekawe :]
mogę się poczęstować? 🙂
Zapraszam 🙂
trochę zbyt egzotyczne składniki, za drogo wychodzi 🙁
Sosy i pasta starczają na bardzo długo, jednak jeśli rzadko gotuje się z przepisów azjatyckich taki zakup może mijać się z celem. Za to zawsze możesz przygotować boczek w marynacie miodowo-musztardowej http://filozofiasmaku.blogspot.com/2013/04/boczek-pieczony-w-miodzie-i-musztardzie.html#.UZHrEKJFDdo
lubię boczek 🙂 a ten mnie bardzo zaintrygował 🙂
nie jeden mężczyzna byłby zachwycony, a aromatycznym mięsiwem i ja nie pogardzę:)
Lubie pikantne marynaty, wiec z pewnoscia wykorzystam twoj przepis – moze niekoniecznie do boczku, ale do czegos na pewno 🙂
Wygląda smakowicie, musze pomyśleć o takim pieczonym boczkui, bo jak do tej pory to trobię go jedynie w formie pieczonej:)