Niezwykle polubiłam pieczenie mięsa w towarzystwie pary wodnej. W ten sposób przygotowana polędwiczka jest soczysta i miękka, nie ma też potrzeby wcześniejszego obsmażania jej. Tym razem mięso zamarynowałam z dodatkiem pikantnego sosu sambal oelek. Wieprzowina wyszła lekko pikantna, świetnie komponuje się z dodatkiem chutney’u.
PIECZONA POLĘDWICZKA WIEPRZOWA
Składniki:
[przepis własny]
- 1 polędwiczka wieprzowa (o wadze 350-400 g)
- 3 łyżki jasnego sosu sojowego
- 1 łyżka octu ryżowego
- szczypta czarnego pieprzu
- 1 czubata łyżka sambal oelek* (lub ostrego sosu chili)
W miseczce łączymy sos sojowy, ocet, pieprz i sambal oelek. Mięso umieszczamy w pojemniku hermetycznym, zalewamy marynatą. Zamykamy pojemnik i odstawiamy mięso na dobę do lodówki (po 12 godzinach przewracamy mięso na drugą stronę). Mięso układamy na metalowej kratce. Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Kratkę z mięsem wstawiamy do nagrzanego piekarnika, pod kratką ustawiamy żaroodporne naczynie, które do połowy wypełniamy gorącą wodą. Mięso pieczemy w temp. 200 stopni przez 15 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 180 stopni i pieczemy kolejne 15 minut. Jeśli mięso ma być jedzone na ciepło, dajemy mu odpocząć 5-10 minut i dopiero wtedy kroimy. Jeśli mięso ma być podawane na zimno jako wędlina, studzimy je całkowicie, następnie wkładamy do lodówki na minimum 3 godziny i dopiero wtedy je kroimy.
*Sambal oelek to pikantny indonezyjski sos na bazie papryczki chili. Możecie go nabyć w marketach bądź sklepach z żywnością orientalną. Jeśli nie uda się Wam kupić sambal oelek, użyjcie do marynaty ostrego sosu chili lub dodajcie do niej dwie duże posiekane papryczki chili.
Czas przygotowania (bez czasu marynowania): 35 minut.
5 komentarzy
ojoj, wygląda niebiańsko 🙂 niemal czuję jak ta polędwiczka rozpływa się w ustach 🙂
ja dość często używam sambal oelek 🙂 również polecam 🙂
Lubię pikantne mięska, więc taka polędwiczka z pewnością musi być pyszna. Fajny przepis.
A ja jeszcze w taki sposób mięsa nie piekłem. Muszę koniecznie spróbować.
Wspaniale prezentuje się Twoja polędwiczka. Sambal oelek mówisz… koniecznie poszukam!!
Wyglada fantastycznie:)