Przepis na kurczaka grillowanego po tajsku znalazłam w książce Kena Homa „Łatwa kuchnia tajska”. Od razu wiedziałam, że muszę go przygotować. Dieta Połówka opiera się głównie na drobiu, tym bardziej chciałam sprawdzić, jak posmakuje mu kurczak zamarynowany w ten sposób. Mięso okazało się niezwykle aromatyczne, lekko pikantne i soczyste. Koniecznie wypróbujcie.
Przepis dodaję do akcji Peli- Z książką w kuchni.
KURCZAK GRILLOWANY PO TAJKSU
Składniki (na 4 porcje):
- 500 g piersi z kurczaka
- 2 łyżki sosu rybnego
- 3 łyżki grubo posiekanego czosnku
- 3 łyżki posiekanej świeżej kolendry
- 2 czerwone lub zielone chili, bez pestek, posiekane
- 4 liście limonki kaffir lub 1 łyżka skórki otartej z limonki
- 2 łyżeczki cukru
- 1 łyżka wina ryżowego (lub wytrawnej sherry)
- 1 łyżeczka zmielonej kurkumy
- 2 łyżeczki czerwonej pasty curry
- 1 łyżeczka soli
- pół łyżeczki zmielonego czarnego pieprzu
- 4 łyżki mleka kokosowego z puszki
Wszystkie składniki miksujemy przy pomocy blendera na gładką pastę. Oczyszczone, umyte i osuszone mięso wkładamy do marynaty i odstawiamy do lodówki na całą noc (ja każdą pierś przekroiłam w poprzek na pół). Mięso wyciągamy z lodówki na pół godziny przed przygotowaniem. Smażymy na patelni grillowej z obu stron, aż mięso się zrumieni i przestanie być surowe w środku. Podajemy z surówką z ogórka.
Czas przygotowania (bez czasu marynowania): 15 minut.
11 komentarzy
…ależ smakowicie wygląda ;D
Fantastycznie, tak smakowicie!
Jak coś ma w nazwie "po tajsku" to już mnie interesuje 😉 A Twój kurczak wygląda tak strasznie apetycznie 🙂
bardzo aromatyczny musi byc taki kurczak 🙂
Swietnie przyprawiony! I ten orzezwiajacy ogorek do tego… Pysznosci.
lubię takie obiadki 🙂
Kolejny doskonały kurczakowy obiad u Ciebie Malwi:). Marzy mi się patelnia grillowa i jestem coraz biższa jej kupienia:) pozdrawiam ciepło
najbardziej zachęcające są przyprawione kawałki kurczaka chętnie bym je spróbowała:)
Alez one smakowicie wygladaja:) Az slinka cieknie zwlaszcza ze uwielbiam na ostro:)))
Coś absolutnie pysznego. Bardzo dziękuję za przepis. Na pewno powtórzę jeszcze nie raz. Wezmę się też za sałatkę z ogórka (aż ślinka cieknie).
Cieszę się, że danie smakowało 🙂