To już moja ostatnia propozycja w ramach kampanii Codziennie Odmiennie, tym razem przygotowana przy pomocy parowaru. Są to gotowane na parze bułeczki, danie zapewne wszystkim dobrze znane. Nie są to jednak pampuchy, jakie znacie z kuchni polskiej. Ciasto dodatkowo posiada w składzie proszek do pieczenia, w środku zaś znajduje się smakowity farsz na bazie warzyw i aromatycznych przypraw.
Przypominam Wam, że jeszcze przez kilka dni macie szanse na wzięcie udziału w konkursie, w którym do wygrania jest właśnie parowar Philips (klik).
TZAI BAO (CHINY)
Składniki (na 6 sztuk):
Ciasto
- 200 g mąki pszennej
- szczypta soli
- 1,5 łyżeczki cukru
- 10 g świeżych drożdży
- 125 ml ciepłej wody
- 1 łyżka oleju ryżowego
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
Farsz:
- 120 g marchewki, obranej i pokrojonej w kostkę
- 120 g czerwonej papryki, pokrojonej w kostkę
- 120 g brokułów, podzielonych na malutkie różyczki
- 2,5-centymetrowy kawałek imbiru, obrany i drobno posiekany
- 1 duży ząbek czosnku, obrany i drobno posiekany
- 1-2 łyżki jasnego sosu sojowego
- 1 łyżeczka sosu rybnego*
- pół łyżeczki przyprawy Pięć Smaków
Mąkę mieszamy z solą. Drożdże kruszymy do miseczki, dodajemy cukier, mieszamy z kilkoma łyżkami ciepłej wody i odstawiamy na 15 minut w ciepłe miejsce. Do mąki dodajemy drożdże, pozostałą wodę i olej. Wyrabiamy gładkie i elastyczne ciasto. W razie potrzeby ciasto podsypujemy mąką. Przekładamy je do naoliwionej miski, przykrywamy ściereczką i odkładamy w ciepłe miejsce na 1,5 godziny.
W trakcie rośnięcia ciasta przygotowujemy farsz: Na patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy czosnek i imbir, smażymy przez 1 minutę. Dodajemy brokuły i marchew, smażymy kolejne 5 minut. Wrzucamy paprykę, smażymy 2 minuty. Całość posypujemy przyprawą Pięć Smaków, wlewamy sos sojowy oraz rybny, smażymy mieszając przez 1-2 minuty. Farsz przekładamy do miseczki i odstawiamy do przestygnięcia.
Kiedy ciasto wyrośnie, przekładamy je na blat lekko wysypany mąką, rozpłaszczamy, na środku sypiemy proszek do pieczenia i całość zagniatamy. Dzielimy na 6 części. Każdą wałkujemy na okrągły placek o średnicy około 10 cm. Na środku kładziemy łyżkę nadzienia. Brzegi ciasta sklejamy.
Bułeczki gotujemy na parze przez 12-13 minut. Wykałaczka wbita w ciasto powinna być czysta. Jeśli będzie obklejona kawałkami wilgotnego ciasta, należy bułeczki gotować odrobinę dłużej.
*jeśli jesteście na diecie wegańskiej, pomińcie dodatek sosu rybnego w farszu i dodajcie odrobinę więcej sosu sojowego
Jest to ostatni przepis, jaki przygotowałam w ramach kampanii Philips, Codziennie Odmiennie. Przez ostatnie 4 tygodnie mieliście okazję zapoznać się z moimi przepisami przygotowanymi przy pomocy sprzętu Philips. Mam nadzieję, że moje propozycje przypadły Wam do gustu. Aplikację mobilną Codziennie Odmiennie możecie pobrać przez iTunes i Google play.
*Przepis na ciasto pochodzi z książki Ching, o której ostatnio Wam wspomniałam.
*Przepis na ciasto pochodzi z książki Ching, o której ostatnio Wam wspomniałam.
Inne przepis z kuchni chińskiej
28 komentarzy
wyglądają apetycznie 🙂
bardzo ciekawa propozycja 😉 jak juz sie zdecyduje na jakis parowar – w koooncuuu – to z checia wyprobuje
Pyszności. Wyglądają mega zachęcająco!!
Wyglądają bardzo apetycznie! Nawet nie sądziłam, że kuchnia z tego regionu świata ma tyle pysznych przepisów:)
Jakie one śliczne i pewnie bardzooo smaczne!
to coś dla mnie, zdecydowanie! 🙂
Swietne!
Porywam jedna 😀
z pewnoscia wykorzystam 🙂
Świetne, na pewno wypróbuję.
Zastanawiam się tylko w jakim celu dodaje się tutaj proszek do pieczenia skoro są drożdże?
rewelacyjne 🙂
rewelacyjne 🙂
Swietnie wygladaja! Wydaja sie troche pracochlonne, ale kto wie, moze kiedys znajde czas na wyprobowanie 🙂
genialne!
koniecznie muszę wypróbować:)))
Przepis zapisalam. Wygladaja swietnie!!!
gotuje się jak pyzy?
Dokładnie:)
Malwinko,
Takich nadzianych pampuchów jeszcze nie jadłam. Super wyglądają i zachęcają do konsumpcji feerią kolorów. Jestem pewna, że pachną nieziemsko.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie,
E.
bułeczki wyglądają rewelacyjnie!
lubię klasyczne pampuchy, takie nadziewane też muszą być super;)
Przypominaja nasze pyzy drozdzowe na parze. Z nadzieniem… bardzo fajny przepis
Nie żadne tzai bao tylko BAOZI !! 😛 Pozdrowienia z Chin- Pekinu
Ching He-Chuang małe bułeczki gotowane na parze z warzywnym farszem określiła mianem tzai bao, dlatego też i ja użyłam tej nazwy. Baozi to chyba ogólna nazwa dla tych bułeczek.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Malwinna
Wydaje mi się, że w oryginale (czyli to co jest sprzedawane na ulicy w Pekinie) nie ma papryki ani brokułów, a jest szpinak i jajko. To w wersji warzywnej, bo jest też wersja mięsna jak również mięsno-warzywna.
Chińczycy jedzą to tylko na śniadanie, podawane razem z zupą, ewentualnie maczają z sojowym + chili.
Sławku, dziękuję Ci za podzielenie się informacją z czytelnikami. Muszę kiedyś przygotować je w wersji mięsnej z dodatkiem warzyw.
Pozdrawiam serdecznie
Mam pytanie, czy olej ryżowy można zastąpić oliwą z oliwek, olejem rzepakowym lub słonecznikowym? Pozdrawiam. Wspaniały blog 🙂
Oczywiście.
już zjedzone, robiłam je po raz pierwszy, co prawda z innym nadzieniem ale ciasto wyszło fantastyczne:D
Uwielbiam je, ale jak na razie ze względu na brak odpowiednich sprzętów w domu pozostaje mi je tylko zamawiać z azjatyckich knajpek (najbardziej lubię z Udon Noodle Bar swoją droga ;)) ale chyba czas się we wszystko zaopatrzyć i zrobić je samemu 😀