Pierwsza książka Gino D’Acampo, która zagościła w mojej biblioteczce kulinarnej, początkowo nie wzbudziła we mnie wielkiego zachwytu. Spojrzałam na okładkę, na której świecił zębami Włoch z wyżelowanymi włosami w obcisłym t-shircie. Kilkakrotnie widziałam ją wcześniej na półkach w Realu, ale nigdy nie miałam chęci sprawdzić, co skrywa w środku. Pan na okładce skutecznie mnie odstraszał. Książkę wygrałam w jednym z konkursów. Najpierw leżała u Mamy, później znów przywędrowała do mnie. Wracając do Częstochowy, z nudów zaczęłam ją przeglądać. Wtedy dotarło do mnie, że książka jest rewelacyjna. W końcu przepisy Gino to skarbnica wiedzy o nowoczesnej włoskiej kuchni. Połówek jako wielki fan śródziemnomorskich smaków szybko przekonał się do specjałów serwowanych przez D’Acampo (ba! sam nawet pod moją nieobecność skorzystał z kilku przepisów). Polubił jego kuchnię do tego stopnia, że w ciągu miesiąca zakupił dwie kolejne książki Gino. Dziś będzie o ostatnim nabytku, mianowicie Buonissimo!.
Wisienką na torcie są zdjęcia autorstwa Kate Whitaker. Wystarczy spojrzeć na kilka z nich i od razu nabiera się ochoty, by ugotować coś smakowitego. Osobiście bardzo lubię fotografie tej pani (podobnie, jak Chrisa Terry’ego). Zachęcam Was do przejrzenia jej galerii (klik). Jest ona także autorką zdjęć do książek Ching He-Huang (wkrótce ukaże się recenzja dotycząca jednej z nich).
12 komentarzy
To ostatnio jedna z moich ulubionych ksiazek kucharskich. A dzial "Per me" – faktycznie kapitalny! Kto powiedzial, ze gotowanie tylko dla siebie musi byc udreka albo przykrym obowiazkiem? 🙂
Mam tą ksiązkę Malwi i jest rewelacyjna:) pozdrawiam ciepło
no i okazuje się, że chce od Mikołaja kolejna książkę… szkoda, ze Mikołaj tylko jeden 🙁
Kochana musisz się ładnie uśmiechnąć do Mikołaja;) Chociaż czuję, że kolejna książka, którą będę recenzować, jeszcze bardziej może przypaść Ci do gustu:)
Bardzo lubię jego przepisy, a tej nie mam 🙂 Pozdrawiam
ciekawie sie zpowiada 😉
bardzo zachęciłaś mnie do tej książeczki ; )
Jak to cię pan odstraszał, takie ciacho? he he
lubię go bardzo 🙂
Myślę ,ze to dobra propozycja na te pochmurne dni..tyle słońca na tych zdjęciach 🙂
Apetyczne te zdjęcia jedzenia ,że aż człowiek chce biec gotować ;))
To ja czekam na recenzję tej makaronowej – to coś, co może przypaść do gustu mojemu C. 🙂
Muszę koniecznie kupić tę książkę! uwielbiam kuchnię włoską