Ten chlebek piekę bardzo często z przeróżnymi nadzieniami. Jest bardzo prosty w wykonaniu, nie musimy także mieć wprawy w formowaniu zgrabnych bochenków. Wystarczy, że masę na chleb podzielimy na części, z których uformujemy pierogi. Kolejno ułożymy je w keksówce, a następnie upieczemy. Pierogi mogą mieć dowolne nadzienia, tak na prawdę możemy zapakować do nich wszystko to, co mamy pod ręką. Odradzam jedynie dodatek tłustych farszów (pierogi podczas pieczenia mogą nam się rozklejać). Sposób formowania bochenka podpatrzyłam na jednej ze stron internetowych.
CHLEB Z PIECZONĄ PAPRYKĄ, SEREM I ZIOŁAMI
Składniki (na dwa małe bochenki lub jeden duży):
[przepis własny]
- 520 g mąki pszennej
- 330 ml ciepłej wody
- pół łyżeczki soli
- 14 g świeżych drożdży
- pół łyżeczki cukru
- łyżka oliwy
- ew. mąka do podsypania
- nadzienie: pół dużej upieczonej czerwonej papryki (obranej ze skórki i pokrojonej w drobną kosteczkę), 80 g startego cheddara, 3 łyżki drobno posiekanego szczypiorku, 3 łyżki drobno posiekanej natki pietruszki
- do posmarowania żółtko roztrzepane z łyżką zimnej wody
Mąkę mieszamy z solą. Drożdże kruszymy do miseczki, zasypujemy cukrem i mieszamy z kilkoma łyżkami ciepłej wody. Odstawiamy na 15 minut. Następnie dodajemy je do mąki, wlewamy olej i pozostałą wodę. Wyrabiamy gładkie i elastyczne ciasto (w razie potrzeby podsypując je mąką). Przekładamy do naoliwionej miseczki, przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około godzinę. Po tym czasie ciasto odgazowujemy, krótko wyrabiamy. Dzielimy na 10 części, z każdej formujemy kulki. Każdą kulkę wałkujemy na okrągły placek, na środku układamy odrobinę tartego sera, papryki, natki i szczypiorku. Składamy jak pierogi, brzegi sklejamy (możemy zrobić na nich wzorek za pomocą widelca). Dwie keksówki o wymiarach 8×18 cm (mierzone u spodu foremki) wysypujemy lekko mąką. Układamy w każdej po 5 pierogów obok siebie, łączeniem do góry. Możemy wszystkie ułożyć w jednej dużej keksówce i upiec większy bochenek. Foremki przykrywamy ściereczką, odstawiamy na pół godziny w ciepłe miejsce. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni ( z termoobiegiem), chleb smarujemy żółtkiem roztrzepanym z łyżką zimnej wody, pieczemy przez około 40-45 minut. Upieczony chleb postukany od spodu powinien wydawać głuchy dźwięk. Studzimy na kratce.
Ja często piekę jeden mniejszy bochenek a z reszty ciasta przygotowuję bułeczki. Bułeczki pieczemy w tej samej temperaturze przez około 20-25 minut, w zależności od ich wielkości.
Całkowity czas przygotowania: 2 godziny 15 minut.
29 komentarzy
Bardzo lubię takie nadziane pieczywo 🙂
Super :). Wygląda znakomicie 🙂
Taki chlebek musi być pyszny!
świetny chlebek!:) wygląda znakomicie! pycha
Uwielbiam takie chlebki i bułeczki z farszami 🙂
łał! super wygląda! 😀
Oj zjadłabym taki "nadziany" chlebek 🙂 Musi być przepyszny!
Z pozdrowieniami,
Edith
Ale fajny pomysł!
Bardzo fajne chlebki!
Świetny pomysł, efekt niesamowity!
Malwino, ten chleb to czyste szaleństwo!
rarytas.
Swietnie wyglada! Masz moze linka do tej strony, gdzie znalazlas sposob formowania?
Problem w tym, że nie posiadam go. Podczas mojego wyjazdu Połówek robił porządki w zakładkach ;( Jeśli tylko trafię znów na tę stronę, wówczas linka do sposobu formowania zamieszczę. Ewentualnie przy kolejnym wypieku zrobię zdjęcia;)
Piękny, złocisty, z pysznym nadzieniem. Nigdy takiego nie próbowałam :).
Wow, super!
Chlebek pysznie nadziany:) jak już opanuję sztukę pieczenia zwykłych chlebów przejdę do nadziewanych
Wygląda wspaniale 🙂
Jeszcze nigdy nie miałam okazji piec chleba. Taki z dodatkami to podwójne wyzwanie, może kiedyś się go podejmę 🙂
Wygląda pięknie, a smakuje pewnie jeszcze lepiej 🙂
Niesamowity 🙂 Musi wspaniale smakować!
Panno Malwinno, świetny i śliczny:)
Super sprawa!:) można zapakować do plecaka na wyjazd i nie potrzebne wyprawy do sklepu:) no chyba, że po złocisty trunek:)
Co za fajna niespodzianka w środku. Pomysł na chlebek strasznie mi się podoba 🙂
strasznie fajny pomysł!!! Świetnie to musi smakować!
Świetny, wygląda bardzo profesjonalnie, myślę, że to dobra propozycja na piknik 🙂
ten chlebek jaki obłędny! rewelacja Malwinko!!
Nie bardzo rozumiem, jak to jest z tym formowaniem pierogów, bo na zdjęciu wygląda to po prostu jak chleb z farszem. Rozumiem, że podczas wyrastania a potem pieczenia, pierogi się tak rozrosły, że zlały się w jeden bochenek, tak?
Czy możesz (przy następnej okazji pieczenia tego cuda) zrobić zdjęcie przed ostatnim wyrabianiem, czyli jak "pierogi" są w foremce? I może jeszcze zanim się w foremce znajdą, czyli zdjęcie z sesji formowania? Byłabym wdzięczna, bo bardzo mnie ten sposób pieczenia zaciekawił.
I jeszcze jedno pytanie, czy bułeczki, o których piszesz pod koniec przepisu, też robisz z tym nadzieniem, czy takie zwykłe?
Nie wiem, co mnie napadło – 30 stopni za oknem, okna w kuchni mamy na południe, a ja bym tylko piekła. Wczoraj upiekłam właśnie bułeczki z jagodami – w tym upale ciasto drożdżowe po 5 minutach podwoiło swoją objętość. Mój mąż stwierdził, że jestem nienormalna i pojechał na ryby, ale bułki chętnie zabrał dzisiaj do pracy.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi, a teraz mam dorsza do oprawienia, brrrr.
Marta K.
Marto, postaram się w najbliższym czasie powtórzyć przepis i zamieścić także zdjęcia pierogów w foremce. Pierogi w trakcie drugiego rośnięcia i pieczenia połączą się i zlepią w całość. Co do bułeczek to robię je z nadzieniem. Możesz je napełnić innym ulubionym farszem, np. serem feta roztartym z ziołami, suszonymi pomidorami i odrobiną oliwy.
Ale fajny patent! Kupuję 😀