Bardzo lubię, gdy na moim talerzu pojawiają się soczyste barwy. Tę pastę przygotowałam sobie z myślą o śniadaniu. Połówek, kiedy wrócił do domu, kontem oka zerknął na zieloną papkę znajdującą się w miseczce. O próbowaniu nawet nie myślał. W końcu namówiłam go na spróbowanie odrobiny pasty i to był mój wielki błąd. Nim się obejrzałam miseczka była…pusta. Tak, zrobił to, bezczelnie wyjadł łyżeczką całą zawartość miseczki. Kiedy usiadłam do spisania składników nagle pojawił się problem, nie o wszystkich pamiętałam. I tu Połówek przyszedł z ratunkiem. Nie sądziłam, że aż do tego stopnia ma rozwinięty zmysł smaku. Wyczuł nawet obecność pestek dyni. Przyprawy odgadł
bezbłędnie (tu nawet nie musiałby próbować pasty, doskonale bowiem wie, że uwielbiam dodatek kuminu, kolendry i cayenne.)
bezbłędnie (tu nawet nie musiałby próbować pasty, doskonale bowiem wie, że uwielbiam dodatek kuminu, kolendry i cayenne.)
PASTA Z ZIELONEGO GROSZKU I BAZYLII
Składniki:
[przepis własny]
[przepis własny]
- 200 g mrożonego groszku
- 1 duży ząbek czosnku
- garść listków bazylii (dałam około 10 dużych listków)
- pęczek natki pietruszki
- 2 łyżki prażonych pestek dyni
- łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
- pół łyżeczki mielonej kolendry
- 1/4 łyżeczki cayenne
- 2 łyżki soku z cytryny
- 2 łyżki oliwy
- 1/4 czerwonej cebulki
- sól i świeżo mielony pieprz do smaku
- do posypania- płatki czerwonej papryki
Groszek wrzucamy do wrzącej wody, gotujemy około 3 minuty, aż będzie miękki. Przelewamy go zimną wodą, studzimy. W kielichu blendera umieszczamy groszek, czosnek, listki bazylii, posiekaną pietruszkę (dałam również łodyżki), uprażone pestki dyni, cebulkę, sok z cytryny i oliwę. Dokładnie miksujemy na pastę. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku, wsypujemy cayenne, kolendrę oraz kmin rzymski. Ponownie miksujemy.
25 komentarzy
pysznie zielona ta pasta:) lubię takie smarowidła do kanapek:)))
Mężczyźni mają dobrze rozwinięte kubki smakowe i ponoć są najlepszymi kucharzami. Gratulacje dla Połówka. Czasem warto namówić a rezultat może okazać się genialny!:):)
chyba bym nie wpadła na zrobienie pasty kanapkowej z groszku, a teraz już muszę spróbować 🙂 wygląda pysznie
Pyszności:) a jaki kolor energetyzujący.
Malwinko,jaki ona ma piekny kolor! Coś wspaniałego !:)
Zjadłabym takiej zielonej pasty. Wygląda obłędnie, a smakuje pewnie jeszcze lepiej 🙂
kolor shreka, świetnie!
Ja również uwielbiam soczyste barwy na talerzu i nie tylko… Twoja pasta wygląda bardzo zachęcająco:)
Wygląda jak śliczna zielona trawka na której chciałoby się położyć i patrzeć w niebo 🙂
Wygląda obłędnie! Robiłam kiedyś pastę z zielonego mrożonego groszku, ale moja była pozbawiona Twoich ulubionych przypraw. Muszę spróbować i tej wersji, bo kusi bardzo 🙂
Ach ten kolor…piękny! A pasta z pewnością pyszna – zapisuję;)
Hmm, hmm, hmm, ale pyszności!Do tego pyszne bułeczki, pachnący pomidor i jestem w raju!!!
kocham groszek 😀
pasta z groszku? ciekawe.
Obłudnie zielona – fakt,
obłędnie wygląda(^^,)
jestem ciekawa smaku;)
Ta obłędna zieloność kusi mnie:-)
Po zdjęciu myślałam, że głównym składnikiem będzie awokado, z którym się nie lubimy 🙂 A tu taka niespodzianka! Groszek jest jak najbardziej ok!
Z pozdrowieniami,
Edith
Obledny kolor, od razu poprawia humor. Dobrze miec takiego Polowka, co poratuje zmyslem smaku 🙂
kolor taki, że aż szkoda zjadać 🙂
Oj, to i ja też muszę coś takiego zrobić, bo ostatnio brak mi już pomysłów, więc wezmę się za robienie past.
Także kiedyś robiłam taką pastę, one są rewelacyjne! Z groszku, bobu, ile wariacji możńa zrobić…. super przepis
Oj to chyba następnym razem zrobisz podwójną porcję:) cudowny kolor ma ta pasta:) pozdrawiam ciepło
Rzeczywiście jest obłędna 😉
http://www.przysmakiewy.pl
kupie młody groszek i zrobię… uwielbiam jedzenie w kolorze zielonym 🙂
Odkąd tutaj trafiłam, robię już tylko tę pastę. Świetny przepis, dziękuję.
Kasia
Cieszę się Kasiu, że Ci smakuje;)