Do tej pory robiłam kilka wersji chili con carne i muszę przyznać, że wersja Jamiego O. najbardziej przypadła mi do gustu. Mięso nie jest smażone, a gotowane w pomidorach, cały proces trwa stosunkowo długo, bo ponad godzinę. Efekt na prawdę zadowalający. Chili Jamiego wzbogacone jest o ciecierzycę, w składzie ma także marchew i selera, których do tej pory nie dodawałam do chili. Troszkę zmieniłam kolejność dodawania produktów, nie chciałam bowiem, by papryka i fasola były rozgotowane. To chili nie jest zbyt pikantne, następnym razem na pewno zwiększę ilość ostrej papryczki.
Chili con carne przygotowaliśmy w kilka osób na akcję Shinju, Hola Mexico. Razem ze mną gotowali je: Maggie, Mirabelka, Magda, Pela, Pluskotka, Paszczak, Wiera i Mopsik.
CHILI CON CARNE JAMIEGO O. (TEX-MEX)
Składniki (na 6 porcji):
- 2 średnie cebule, obrane, posiekane w kostkę
- 2 ząbki czosnku, drobno posiekane
- 2 średnie marchewki, obrane pokrojone w kosteczkę lub starte na tarce o grubych oczkach
- 2 łodygi selera naciowego, pokrojone w kostkę
- 2 papryki, oczyszczone i pokrojone w grubszą kostkę (użyłam żółtych papryk)
- 1 czubata łyżeczka mielonego chili
- 1 czubata łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
- pół łyżeczki mielonego cynamonu
- sól i świeżo zmielony czarny pieprz do smaku
- 200 g ugotowanej ciecierzycy
- 200 g ugotowanej czerwonej fasoli
- 2 puszki pomidorów (lub 800 g świeżych)
- 500 g mięsa mielonego
- 1 mały pęczek kolendry (standardowo zastąpiłam go natką z pietruszki)
- 2 łyżki octu balsamicznego
- do podania – ryż
Na dużej patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy cebulę, czosnek, marchew, selera, chili, kmin, cynamon, lekko solimy i doprawiamy pieprzem, smażymy około 7 minut mieszając od czasu do czasu. Dodajemy pomidory, mięso i puszkę wody po pomidorach. Mięso rozdzielamy drewnianą łopatką. Połowę natki pietruszki drobno siekamy, dodajemy do zawartości patelni. Wlewamy ocet, doprawiamy solą i pieprzem. Całość doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy pod lekko uchyloną przykrywką przez około godzinę, co jakiś czas mieszając. Na 15 minut przed końcem gotowania dodajemy paprykę, ciecierzycę i fasolę. Gdy sos zgęstnieje sprawdzamy, czy jest odpowiednio doprawiony, w razie potrzeby dodajemy sól i pieprz. Chili podajemy z ryżem posypane posiekanymi listkami kolendry lub natki pietruszki.
22 komentarze
Uwielbiam chilli con carne i przyznam, że znam tylko podstawową jego wersję, ale wariacje na temat jak najbardziej mi odpowiadają! Jak zwykle czymś zaskakujesz! 🙂
Miłego weekendu! 🙂
Bardzo lubię przepisy Jamiego:)
Swietnie wyglada, podoba mi sie dodatek ciecierzycy.
Strasznie się cieszę, że postanowiliśmy przygotować chili con carne, bo teraz mam już kilka wersji tego dania do przetestowania 🙂 Tę Jamiego też muszę wypróbować 🙂
Smakowicie wygląda. A tak zmieniając temat – obie jesteśmy z Częstochowy 🙂
Bardzo lubię chilli con carne i często gości na moim stole ale to jest ciut inne
chyba się skuszę.Pozdrawiam.
Ciekawa ta cieciorka w chili:)
Malwinko ale apetyczne, wbiłabym do ciebie na taką potrawkę mniam 🙂
od dawna chce zrobic 😉
Chili con carne to moje ulubione danie. Twoje wygląda bardzo apetycznie, z chęcią spróbowałabym takiej wersji. 🙂
Mmm,smakowicie wygląda! 🙂
Jeeeeść 🙂
Byłam bardzo bliska tego, by właśnie to chili zrobić! Dobrze się stało, że nie znalazłam wczoraj selera i cieciorki, bo przegrałabym z Tobą z kretesem 😉
Chili wygląda przepysznie!
Świetna obiadowa inspiracja 🙂
faktycznie ten dodatek marchewki i selera i mi nieznany hm mówisz, że dobre? jak wrócę do Mojego Głodomora po rehabilitacji, to chyba zrobię utęsknione chilli con carne 🙂
Tapenda
Ciekawe połączenie i smakowicie wygląda:)
Fajne te con carne 🙂 Może czas na zmianę mojego mężowego chili, bo już nam się ciutasek przejadło.
to ja też muszę tę wersję wypróbować, bo do tej pory też robiłam już z kilku przepisów, każdy mi smakował, ale w żadnym nie było kminu rzymskiego, to może być ciekawy dodatek. No i zawsze bez cieciorki robiłam, tylko fasolkę czerwoną.
Pozdrawiam
Monika
jakieś takie… kolorowsze 🙂 podoba mi się!
Jamie ma świetne pomysły, ciecierzyca na pewno tu znakomicie się wpasowała. Piękne zdjęcia!
Ile tu składników! Toż to masa pracy:) Piękne i pewnie smaczne:)
Te warzywne składniki podobają mi się, chyba trzeba wypróbować. 🙂
Jak kolorowo i pięknie!Zapowiada się eksplozja smaków 😀